Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

nic więcej...

 

Możesz to zrobić lepiej 
albo gorzej
zawsze można coś zrobić lepiej 
albo gorzej
zawsze jest dobrze zrobić coś
choćby o jeden najmniejszy szczegół lepiej
zawsze możesz być kimś lepszym
albo gorszym
zawsze jednak lepiej jest być kimś lepszym
jak gorszym
cokolwiek
to znaczy
bez względu na twoją wiarę
lub brak wiary
przynajmniej  starać się
próbować
nie przestawać

nawet, jak nie wychodzi

 

nie przestawaj
nawet, jak jesteś zmęczony
nie przestawaj 
nawet, jak jesteś bardzo zmęczony 
nie przestawaj
nawet, jak pada deszcz
nie przestawaj
nawet, jak pali słońce 
nie przestawaj
nawet, jak snujesz mało istotne plany
na sobotni wieczór 
nie przestawaj
nawet, jak masz nowy i bardzo drogi samochód
wykupione Autocasco
nie przestawaj
nawet, jak masz stary i zniszczony samochód
nie przestawaj 
nawet, jak kochasz
nie przestawaj
nawet, jak nie kochasz
nie przestawaj
nie przestawaj
nie przestawaj.

 

Tak naprawdę
to wszystko
co możesz

i z czego sam siebie
kiedyś rozliczysz.


   

   Łódź, 14. 05. 2022. 

 

 

 

  


 

Edytowane przez dach (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Odnoszę wrażenie, że troszeczkę się przegadało

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

nie robić nic

jest czasem

najlepszym co można zrobić

a zrobić coś inaczej

nie znaczy wcale

gorzej

lub lepiej

czasami

różne drogi

prowadzą do tego samego celu

a czasem różne cele

można odnaleźć

na końcu

tej samej 

drogi

wszyscy siedzimy

w tym samym więzieniu

 

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar dziękuję bardzo również pozdrawiam twoje słowa są bardzo ważne 
    • Nie rozkochał mnie w sobie. Rozkochał mnie w poezji. Poznaliśmy się w górach - wędrowaliśmy w większej grupie, szliśmy obok przypadkiem. Oboje gadatliwi, trochę śmieszni, trochę zapatrzeni. Nic wielkiego - ot, kilka dni na szlaku, rozmowy między krokami, wspólna herbata z termosu. Na koniec wymieniliśmy adresy. Tak zwyczajnie, niezobowiązująco, „na wszelki wypadek”. I to on napisał pierwszy. List przyszedł po kilku dniach. Pamiętam, że czytałam go przy kuchennym stole, w półśnie, z herbatą, jakby z lekkim niedowierzaniem. Był inny. Nie opowiadał tylko o tym, co słychać, ale miał w sobie rytm, swobodę, lekkość. Czytało się go jak książkę, jak opowieść. A na końcu - wiersz. Nie jego. Jakiś klasyk. Tęskny, miękki, trochę tkliwy. Zaskoczyło mnie to, bo nikt wcześniej nie przesyłał mi wierszy. A już na pewno nie na końcu listu, jak puenta. Odpisałam. A on znowu - odpowiedź, i znowu wiersz. Zaczęłam czekać nie na same słowa, ale właśnie na ten fragment na końcu. To był moment, który rozświetlał dzień. W domu nie było zbyt wielu tomików poezji - może Mickiewicz, jakieś lektury. Zaczęłam więc szukać wierszy sama. Najpierw dla niego - by też coś pięknego mu wysłać. Ale z czasem... Zaczęłam je czytać dla siebie. Złapałam się na tym, że kiedy dostaję list, zaczynam od końca. Wiersz był najważniejszy. A potem - pewnego dnia - pomyślałam: „A co tam… Może i ja bym coś spróbowała napisać.” Napisałam pierwszy wiersz. Niepewnie. Tak, jakby słowa znały drogę, ale ja nie byłam pewna, czy mam prawo je prowadzić. Nie pokazałam go nikomu. Jeszcze nie. Ale napisałam. I to nie był koniec, tylko początek. Pierwszy raz opublikowałam wiersz w internecie - na stronie, którą prowadził ktoś, kto już pisał. Kto miał swoje miejsce, swoje słowa. On powiedział: „Nie ma się czego wstydzić.” A ja - choć z drżącym sercem - mu uwierzyłam. To było jak uchylenie drzwi. A potem były kolejne - inne strony, portale, przestrzenie, gdzie poezja mogła być nie tylko czytana, ale i usłyszana. I tak doszłam - do teraz, do dzisiaj. Dziś wiem, że nie trzeba się bać własnego głosu. Bo kiedy wiersz się rodzi - trzeba mu dać światło. Nawet jeśli nie wiadomo, czy ktoś go przeczyta, zrozumie, przytuli. Bo może gdzieś, kiedyś, ktoś przeczyta od końca. I od tego zacznie się jego własna opowieść.    
    • Ładnie, a peelka widać z tych kochliwych. Pozdrawiam
    • @Wiesław J.K. serdeczne dzięki za te nuty jak malowane to jest fakt czy też melodię mi przyniosły bo póki co słowami gram :)))     @Annna2 lato każdego niespokojne przechodzi burze oraz deszcze umie wyciszyć i ukoić wzdychamy; mogłoby być lepsze :)))  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - cieszy mnie twój komentarz - dziękuje -                                                                                      Pzdr.wakacyjnie. Witaj - dziękuje za ową dobrą nadzieje i czytanie -                                                                                          Pzdr.serdecznie. Witaj - też tak sądzę - niech tak zostanie -                                                                             Pzdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...