Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdy wiatr się zrywa - z dwóch krańców lasu
na świat szumimy koron spokojem
by nikt tajemnic w nim nie dosłyszał
które nam wrosły pomiędzy słoje

i tylko czasem ktoś zbłądzi w prawdę
o tym jak niegdyś w ciemnej gęstwinie
dziewczyna przyszła zapomnieć chłopca
chłopiec zapomnieć przyszedł dziewczynę

żal który nieme spiły korzenie
na zawsze żyje w liściastym wieńcu
konarów naszych czułe ramiona
dźwigają pamięć dwojga wisielców

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Fakt, znowu popłynąłem w mickiewiczowskie klimaty... Ale kurczę, fajnie mi się pisze takie rzeczy!

Nie mam pocięcia, skąd przyszedł mi do głowy pomysł na dwa drzewa dźwigające dwoje zakochanych samobójców, ale jestem z niego dumny ;D

Opublikowano

@WiechuJK Może to lepiej, że dla naszych uszu to tylko szum, a nie jakiś zrozumiały język. Strach by było iść do lasu przez ten drzewny lament ;>

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Na scenie balkonowej też już zdarzało mi się żerować :P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Owszem, wierzę w drzewa - głównie dlatego, że istnieją :P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak ma być!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

U mnie? Zwariowałeś chyba xD

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spoko, na zniszczenie ślubu w wierszu też przyjdzie czas ;D

Dziękóweczka!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Prawdę powiedziawszy, uznałem, że próbowałaś coś napisać, ale automatyczny słownik miał na ten temat inne zdanie. Teraz wygooglowałem - słyszałem o tym lesie, ale nie znałem jego nazwy. I nie, nie stanowił inspiracji do wiersza ;>

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
    • @Arsis

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo możliwe Włodzimierzu, ponieważ każda kobieta to zagadka...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...