Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

   - Czyli zamiary mają zdecydowanie wrogie - kapitan Nemo skwitował błysk, pojawiający się na tle burty okrętu, zbliżającego się do Nautilusa ukośnym kursem. Jeden, a w chwilę po nim drugi i trzeci. Pociski uderzyły w powierzchnię morza, wyrzucając w górę fontanny wody. 

   - Strzelają, tak? - upewnił się brat dziesiętnika. 

   - Tak - odparł dowódca Nautilusa - z urządzenia zwanego armatą. To coś mniej skomplikowanego niż wasze balisty i katapulty, chociaż bardziej niszczycielskie. Do rury z brązu z jednej strony wkłada się pocisk, z drugiej wsypuje proch. To mieszanina substancji, które przy podpaleniu wytwarzają energię w ilości potrzebnej, by wyrzucić pocisk na określoną odległość. 

   - Znaczy, zasada działania jest dokładnie ta sama - orzekł brat dziesiętnika na widok kolejnego rozbryzgu wody. 

   - Dokładnie - przyznał kapitan. - Tak zwany wystrzał jest sprawą skumulowanej energii. Jak zresztą wszędzie, bo właściwie wszystko, co istnieje, to kwestia energii. Ale to długi temat, nie na tę chwilę. 

   - Panowie - tu powtórnie wskazał wejście do wnętrza, tym razem gestem dużo bardziej zdecydowanym - zapraszam. Ciąg dalszy spotkania, że tak je nazwę, pooglądacie spod powierzchni wody. Z kabiny sternika albo z salonu, gdzie są widokowe ściany. Pamiętacie na pewno, bo przecież pytaliście mnie o to.

   - Zresztą - dowódca Nautilusa zastanowił się chwilę - może uda się dodać pewien element do tej potyczki. Wzbogacić ją o pewien... element biologiczny, niech mi wolno go będzie tak nazwać. 

   - Spodoba się wam - kapitan Nemo swoim zwyczajem uśmiechnął się lekko. - Zwlaszcza tobie - dodał, zwracając się bezpośrednio do wielbiciela wulkanów. 

Cdn.

 

Voorhout, 19.04.2022

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Twój wiersz - to przeżycie, w które zapraszasz. Czyta się go wstrzymując oddech, jakby pod wodą, w tej samej głębi, którą opisujesz. Morze jest trzecim bohaterem, świadomym, żywym bytem. "Morze oddycha nami" – już pierwsze zdanie pokazuje tę niezwykłą relację. Ono słucha, zna rytm serc, przytula, ale też "zapomina z każdym przypływem". Jest jednocześnie kolebką i grobem tej miłości – siłą, która ją otula i siłą, która grozi jej unicestwieniem ("każdy szum to ostrze"). To nadaje wierszowi ogromną głębię. Budujesz nastrój wszystkimi zmysłami: wzrokiem "światło zachodu",dotykiem "jej wargi dotykają moich", smakiem i zapachem "sól miłości, co smakuje jak łzy Boga" no i słuchem "szept serc". Piękne i niebanalne metafory miłosne, moje ulubione to: "Jej oczy, dwa brzegi ciszy, gdzie wracam" , "Jej uśmiech – miękki przypływ, który rozbija się o moje milczenie". Pięknie balansujesz między skrajnościami - wiecznością chwili i jej nieuchronną kruchością. "Czas nie istnieje" i "jakby Bóg przypomniał sobie o miłości i nazwał ją nami" - z jednej strony. A z drugiej czuć podskórny niepokój. Morze, które jest świadkiem, jest też symbolem cykliczności i zapomnienia. Fale przychodzą i odchodzą. Ta chwila, choć boska, jest zanurzona w nietrwałym świecie. Ostatnia strofa - piękna – morze "zapomina", a miłość smakuje "jak łzy Boga", co sugeruje zarówno jej świętość, jak i wpisany w nią ból. I jak mam podsumować? Skoro brak już słów. Przepiękny! :)
    • @huzarc bardzo dziękuję za tak przychylną recenzję. Staram się nie nadużywać słów i dawać wolność interpretacji i czucia czytelnikowi. Nie narzucam tylko staram się zaintrygować. Pewnie nie zawsze wychodzi, a jak czasami wyjdzie to się cieszę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pozdrawiam @Berenika97 dziękuję za miłe słowa. Tak, masz rację, cyfra dwa nie jest przypadkowa. O pewną dwoistość chodziło, a o jaką to już każdy może poszukać w sobie i w swoich życiowych doświadczeniach. Niczego nie narzucam.  Pozdrawiam
    • @Migrena  dziękuję pięknie     @Berenika97 i do Maryi Mateńki. dziękuję pięknie
    • @Migrena To bardzo dobry i dojrzały wiersz. Olśniewa pełnością światła, ciszy i duchowej intensywności. Prezentuje sobą wyraz  miłości totalnej, mistycznej i zmysłowej zarazem, wpisanej w kosmiczny rytm wszechświata i przez to brzmi jak modlitwa o jedność dwóch istot w obliczu nieskończoności. Pozdrawiam.
    • @Sylwester_LasotaNie wiem, jak zinterpretować słowo podkreślone, czyżby mój trop był własciwy?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...