Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Sylwester_Lasota

 

 

pochowałem w swoim życiu już mnóstwo znajomych, co niektórzy odeszli, bo to, albo tamto, najczęściej z miłości ... niezaspokojonej, albo pominiętej i zdradzonej .

 

Mam na to jedną odpowiedź :   jak nie ta, no to tamta...... i,.....dajmy czasowi czas   ;)

 

 

 

 

 

 

 

 

wiem, nie to żebym był na te tematy nieczuły, przerabiałem to już wiele razy... uodporniony jestem, inaczej skonstruowany ;)

Edytowane przez OloBolo (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie mam takich doświadczeń, ale pamiętam jak odsługiwując swoje dwa lata w armii PRLu pilnowaliśmy kolegi po tym jak dostał list od dziewczyny, informujący go, że z nim zrywa. Pełniliśmy służbę z ostrą amunicją, ale na szczęście do tragedii nie doszło.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mrok bywa zwodniczy i rzeczy przybierają w nim złudne kształty.

Kiedyś, ktoś na tym forum napisał, że myśli samobójcze są skutkiem zatrucia mózgu. Przechodzą, gdy mózg się oczyszcza. Coś w tym jest. Żyjmy więc zdrowo i unikajmy trucizn!

Dzięki za wgląd :)

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wydaje mi się, że agresję, a w tym przypadku autoagresję, trudno nazwać "pozycją obronną".  To chyba jednak nie najlepsze wytłumaczenie. Ktoś powiedział, że próba samobójcza, to jest ostateczne wołanie o pomoc, ale to też mnie jakoś nie przekonuje, bo to jednak (auto)agresja. Na pewno jest to jakiś, często ostateczny, "krzyk", w każdym razie.

Opublikowano

To przykre, a też mój bliski znajomy z firmy, Polak, mieszkający w Szwajcarii, popełnił samobójstwo. Pogodny facet, z sukcesami, ustawiony finansowo. Ten temat mnie boli i też wrzuciłem w tym klimacie.

Co do wiersza, świetny, najbardziej dla mnie puenta.  Pozdrawiam.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czyli chyba jednak nie taki najlepszy  ;).

To jest rym niedokładny, ale jest w porządku, moim zdaniem. Gdybym go zmienił zgodnie z Twoją sugestią, to tekst w tym miejscu byłby niegramatyczny. "Nieprzyjaciół wielu", a nie "Nieprzyjaciół wiele". Chociaż tak mi się wydaje.

Niemniej dzięki za wnikliwe czytanie.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Sylwester_Lasota

Nieprzyjaciół wiele jest dopuszczalne, nawet bez zmiany rodzaju gramatycznego. Występuje zresztą w poezji dokładnie ta fraza "nieprzyjaciół wiele", ale nie pamiętam gdzie. Wrzuć na luz

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie jestem "na luzie" i dlatego u mnie jest "wielu nieprzyjaciół" i "wiele kotów", i nie, nie zmienię, ale dzięki za sugestią ;)

 

 

"Nieprzyjaciół wiele razy pokonałem" - zgadza się, występuje :))))))))))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...