Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

takie sobie życie w oddzielnych gwiazdozbiorach. piję sobie kawkę, mam dużo pomysłów, zawsze ktoś się gapi w moje okno, będąc na spacerze, zastanawiam się o czym ta osoba myśli, pan w kożuchu. 

Opublikowano

@tetu Dobry wiersz. Pierwotne instynkt, jak stygmat jest w nas bez względu na wszystko. Często ginie pod kołami nabytych przez lata - często falszywych i związanych z cywilzacyjną próżnią doświadczeń. Może nie tyle, co doświadczeń, a uogólnień. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To jest bardzo ładny - filozoficzny fragment. Oczywiście miłości nie sposób posegregować. Sama z siebie znajduje się tam, gdzie powinna. Pod rózną postacią, jednak pod wspólnym mianownikiem. 

 

Troszkę na skróty i banalnie. 

 

Myślę, że stać Ciebie na więcej. Komórki są strukturą - konkretną i wyjaśnioną - najmniejszą. 

Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć, otóż:

 

głęboko w najmniejszej komórce
wciąż aktywne jądro

 

tak to widzę. Jasne, to moje zdanie. To kosmetyczne umizgi. Bardzo dobry wiersz. Pozdr. 

 

 

 

Opublikowano

Serdecznie wszystkim dziękuję za zainteresowanie wierszem i pozostawiony ślad. 

 

@dach chciałabym Ci wyjaśnić, dlaczego tak, a nie inaczej, ale to by przekreśliło szanse na Wasze interpretacje. Więc tak szybciutko i ogólnie odniosę się do tego co napisałeś.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może i banalnie, ale tutaj nie widziałam innego rozwiązania. Tunel w tym przypadku musi być konkretnie sprecyzowany, choćby ze względu na kształt tego czegoś, dlatego nadałam temu tak oczywistą nazwę.  
Jeśli pomyślałeś np o światełku w tunelu i poszedłeś tą drogą, to faktycznie wers ociera się o banał.
Z drugiej strony, może to słaby punkt wiersza skoro odbiór jest tak jednostronny. 

 


Zgoda, komórki są konkretne, wyjaśnione, najmniejsze, ale wielkością potrafią się różnić między sobą. 
Któraś z komórek może strukturalnie odstawać, może być zmieniona np chorobowo i co wtedy? 
Nauka wciąż poszukuje odpowiedzi na niektóre pytania. W jakiejś, brzmi rzeczywiście brzydko, ale jeśli jesteśmy na etapie badań, poszukiwań, mamy coś, co ciągle jest bliżej nieokreślone, być może do końca  nieumiejscowione, nadal nieuchwytne, to nie sposób nazwać tego inaczej, a już tym bardziej nie możemy mówić o wielkościach. Ale obiecowywuje, że przemyślę ten fragment. Chociaż wiersz nie należy do takich, które napisałam naprędce;)  Dziękuję Dach za pochylenie się nad nim i rzetelny komentarz. Doceniam. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Siedzieliśmy, wpatrzeni w siebie, Na pierwszej naszej randce, nieśmiali Rozdmuchując dym kadzideł fiołkowych. Widziałem w jej oczach rubiny.   W palcach zawijała włosy anielskie. Z rękawa sypałem drętwe dowcipy, Uśmiechem litościwym już miała mnie zabić. Ani przez sekundę nie zerknąłem na biust!   Przysięgam, bez bicia, nigdy w życiu! Ona pomyślała: „a to świnia, ty chultaju!” Pod stołem łup mi w kostkę, ból zadała, Jakby pięciokilowym młotem ktoś mnie zdzielił.   Tylko przylizałem włosy z głupim uśmiechem. Skrzypek nad uchem przygrywa cygańskie nuty, Smyczkiem koło nosa mi wywija; zaraz kichnę. Ona kwiaciarkę z bukietem róż pachnących   Skinieniem przyzywa: „to dla mnie? ależ urocze!” Orkiestra wróciła z przerwy na jednego. Czarno to widzę; za rękaw schwytany, powstaję, Suniemy na parkiet lambady wywijać.   Amor z łukiem celuje do nas, ma niecne zamiary; Polowanie rozpoczęte, a schronienia wcale. „Jeśli we mnie się zakochasz, dam ci strzelić Z gumy od stanika” – szepcze panna moja...   A jak nie, to będzie w ryło? marny los mnie czeka. Ojoj! strzałą ugodzony – klękam i proszę o rękę. Wierność obiecuję: sam skarpety wypiorę, Piwa nie tknę i oglądać będę z tobą, miła, seriale.   Lepiej przytaknąć w porę, niż potem skamlać, Nie ma ucieczki, gdy panna zmarszczy brew, Gdzie żart się kończy, sam tego nie wiesz, I tak zawsze zwycięża zuchwała płeć...  
    • Koronkowe drzewa nigdy nie gubią liści.! W śnieżnej mgle, potrzebuję nieustannego czuwania.   Obiecałeś mi ciepło mroźnej nocy, w oddechu wiosny, trzymam się nagich gałęzi czasami tylko marznąc.    Zimowe zapadanie bez snów jest bolesne,  zaognione rany, i niepewny grunt wypełnia nas głęboko.   W lodowej ciszy gwiazdy spadają raczej lekko.  Przysięgałeś.! Tamtego wieczoru, przed pierwszym pocałunkiem.          
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... Migrena, nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, treść "krzyczy" o jej braku, stąd to nieznaczące zderzenie ciał. Tak odebrałam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...