Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łakomy kąsek - rozprawka frazeologiczna


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Słów związki czasem są dość dziwaczne,

Czy coś łakome może być smaczne?

 

Raczej nie bardzo, choć jest wyjątek

W polskim języku, a jest nim kąsek.

 

Kiedy coś smaczne jest rzeczywiście,

Można powiedzieć, że jest też pyszne.

 

Lecz czy są pyszne kąski łakome,

Takie co mają na coś oskomę?

 

Smacznym, zarazem łakomym kąskiem

Może być tylko... cóż? Męskie prącie!

Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1

 

To trzecie określenie jest trochę dziwne, bo odnosi się chyba tylko do tego nieszczęśliwego(?) kąska. Nie znam niczego innego, co mogłoby być łakome w sensie pożądania. A z tym kojarzy mi się tylko jeden kąsek ;)

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Marek.zak1

 

Właściciel kąska (jak i sam kąsek) może być pożądany, ale jeśli jakiś kąsek ma być łakomy, to tylko tenże - jeden, jedyny kąsek ;)

@dot.

 

Proszę się aż tak, proszę pani, nie rozpędzać :)))

Opublikowano

@dot.

 

Jakoś tak m się to wszystko kojarzy z Marylą Rodowicz i jej romansem z pewnym Czechem o imieniu Franciszek :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...