Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

List


Rekomendowane odpowiedzi

Parę lat temu przesypiałem szansę
I tak uśpiony, budziłem niesmak
Jedząc namalowane jabłko na kartce
Otoczony stadem węży, Eden żegnał
ze swojego objęcia, nie miałem pojęcia
Jaki los mnie czekał

 

Napisałem do Ciebie list
W którym zawarłem ból mojego świata
Pisząc go, chciałem odejść od Ciebie
Ale odszedłem tylko od zmysłów

 

Parę dni temu przebiłem szklany sufit
A rodzina patrzy na mnie wzrokiem szklanym
Dobrowolnie próbuję się zmusić
Do ucieczki z melancholii, która co noc rani
Smutek mnie bawi, radość mnie dławi
I żaden z nich nie przestał

 

Chyba musiałem stracić rozum
Skoro dla Ciebie straciłem głowę
W ich oczach straciłem twarz
A patrząc w lustro traciłem mowę

 

Napisałem do Ciebie list
W którym zawarłem kroplę mojego morza
Pisząc go, zawisłem pomiędzy
śmierć wisiała w powietrzu
życie wisiało na włosku


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Słowo "tylko", dla mnie.. zbędne.

Niżej, dwa słowa, wg mnie, zmienić kolejność, ale zrobisz jak chcesz...

Ogólnie, ciekawy wiersz, są bardzo dobre wersy.

Pozdrawiam.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem tekst zbyt silnie został oparty na związkach frazeologicznych i utartych powiedzeniach/określeniach. Może taki był autorski zamiar, ale wydaje mi się, że wcale mu to nie pomaga. W ogólnym odbiorze wygląda po prostu jak jakaś ich kolekcja poukładana niczym nie do końca pasujące do siebie puzzle, ale próbująca coś sobą wyrazić.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@Sylwester_Lasota Hej, dzięki za przeczytanie i przepraszam za tak późny odzew :)
Masz rację, próbowałem "dopchać" sporo związków tak, żeby się to składało w jedną, nieokreśloną myśl

Trudna sztuka, wyszło co wyszło :D

@Nata_Kruk Hej, dzięki za przeczytanie i przepraszam za tak późny odzew :)

Potrzebowałem tego słowa ("tylko"), żeby mi się liczba sylab zgadzała, przynajmniej do tempa w jakim to czytałem w głowie

Co do kolejności - "wzrokiem szklanym" rymuje się (przynajmniej chciałem, żeby się rymowało :) ) z "co noc rani", dlatego tak to zostawiłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Aż tak napisałaś, że chce się posmakować tego z rodzynkami:)
    • Wydłubane z dna ciasta - rodzynki, jednym pasują aż nadto, innym zupełnie nie odpowiadają w sernikowym wypieku. A ty, co wolisz? Jednolitą masę, nudną być może, ale stałą, bez niespodzianek - cichą przystań dla podniebienia. A może chcesz być zaskakiwany? Rozgryzać serniczek ostrożnie, spodziewając się niespodziewanego. Ta pojawiająca się niepewność, często bowiem ma ogonek, rodzynkową pępowinę, która gdzieś, kiedyś powstała dla zaspokojenia twojej aktualnej potrzeby.   Grupowa konsumpcja „prowadzona” - jest skuteczna, jeśli ufasz produktom, ale przede wszystkim osobie, która przygotowuje i podaje poczęstunek. Przyzwalasz, żeby żołądek duszy korzystał z uczty, dając i biorąc jednocześnie, i nie przeszkadza ci, że ktoś z grupy, jakiś przypadkowy ktoś obok, jest daleki od współpracy, że znudzonym oddechem błądzi po kątach sali, kiedy ty delektujesz się rodzynkami. Być może podgląda, jak inni przyjmują to, co do nich przychodzi... albo ma zgoła inny typ głodu. Wyczekiwaniem i książkowymi przepisami nadmiernie obciąża jednak ciało, wyginając je w deskę do prasowania lub w zwątpieniu ustawia umysł w pozycji ironiczno-ciekawskiej. Nie przygotował się na rodzynki? Być może. Jednak samo ciasto z jakiegoś powodu lubi.   A przecież można w ustach obracać bakaliami, i tyle przyjemności odnajdować w tych kształtach wypalonych słońcem. Ściśniętych, dla niepoznaki postarzanych, żeby je z warstw rozbierać zmysłem smaku, obrazem podpierać... Kto by pomyślał, że to możliwe, że „prowadzenie” jest potrzebne, że daje tą pewność, przychodzącą w sytość, a sklasyfikowaną na dnie serniczka...? Jeszcze przez pewien czas zostaje się z tym lukrem który przechodzi z wierzchu. On jest bardzo reprezentatywny, można sobie go układać powoli (gdy nikt nie patrzy) lub szybko (gdy chce się zachować jakiś fason wśród ludzi) na osi doznań, mając policzki klejące i dłonie i wspomnienie posklejane z serniczkową chwilą.
    • konfigurację zamówiłem problemy z lapkiem rzeczywiste lecz pomyliłem telefony okoliczności nieoczywiste
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      jogurt
    • @iwonaroma może ta mądrość i ten spokój? :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...