Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mały Książę porozumiał się ze swoją Różą na innej planecie:
„Jesteś moim najlepszym przyjacielem, z wyjątkiem chłopca, ale on nie wyrósł jeszcze i z tego właśnie powodu musiałem odłożyć podróż do naszej najdroższej planety. Najmilsza moja Różo, jest tu zaczarowany dorożkarz, któremu koń nagle oderwał się w przestrzeń i pocwałował nie wiadomo w jakim kierunku i dlatego również nie mogę jeszcze powrócić. Będę się starał odnaleźć go jak najszybciej, ale nie jest to takie łatwe zadanie, gdyż złota podkowa, którą miał doczepioną do jego zaczarowanej nogi zleciała na inną gwiazdę i teraz już odzyskanie jej będzie trwało parę lat świetlnych, a przecież wiesz, że czekać tak długo nie jestem w stanie, więc muszę poprosić chłopca o pomoc. Jest gdzieś w pobliżu wielka kareta, którą kiedyś używali królowie na Ziemi, ale chłopczyk nie może znaleźć stangreta, który by się podjął tak ryzykownej podróży w nieznane mu przestrzenie. A zaczarowany dorożkarz nigdy jeszcze nie prowadził normalnej karety. Moja miłość do ciebie jest tak wielka, że mógłbym sam rozpędzić się tak bardzo, że z pewnością udałoby mi się dobrnąć do naszej planety, ale jak wiesz, mam zbyt duży lęk przestrzeni i nawet gdybym zechciał, to i tak moja przyjaźń do chłopca nie pozwoliłaby mi na opuszczenie Ziemi. Musimy poczekać aż dorośnie, bo wtedy już będzie mógł znaleźć sobie dorosłego przyjaciela, któremu mógłby zaufać. Nie mogę zostawić go samego na Ziemi, która już jest tak bardzo obciążona nieszczęściem, bo gdyby przyszło mu do głowy reperować wszystkie ludzkie ubrania i karmić wszystkie małe istoty, które nie mają nic do jedzenia, to zajęło by mu tyle samo, ile mnie szukanie zaczarowanej podkowy. I dlatego musimy razem zacząć to robić już od jutra, gdyż każdego dnia umiera sto tysięcy małych dzieci, które chcą jeszcze się bawić. Nie mogę na to pozwolić i nie mogę opuścić chłopca, który jest, jak Ty, moim najmilszym przyjacielem. Chłopiec już nawet zbudował specjalny namiot, w którym ma zamiar dać dzieciom schronienie przed słońcem i śniegiem. Jak wiesz, są miejsca, gdzie już nie dociera słońce i dzieci marzną, bo ich rodzice potrafią tylko narzekać. A innych rodzice zamiast odśnieżać palą tylko wielkie cygara i rozmawiają o biznesie. I są miejsca, gdzie tak silnie grzeje, że wszystkie dzieci muszą chować się za plecami rodziców, by znaleźć trochę cienia.I właśnie dlatego chłopczyk postanowił zbudować namiot w którym zmieści się parę milionów dzieci. Będą tam bawić się słodkimi liśćmi wielkich drzew, które tam dla nich są specjalnie posadzone, by nie było im smutno. Ssąc liśćie i wachlując się nimi będą czuły się szczęśliwsze. Te liście pochodzą z drzewa odkrytego na innej planecie, gdzie rosną całe ich gaje. Różo moja najdroższa, jak widzisz, mamy mnóstwo zajęć i będę cię informował o wszystkim. I chcę ci jeszcze powiedzieć, że drzewa te dostają potem owoców, które zapewniają szczęście także dorosłym. I dlatego chłopiec sprowadził je z tamtej planety. Gdy dzieci doczekają owoców i pożywią się nimi, zapanuje na świecie miłość i zgoda, gdyż już przez ten czas dorosną i nie będą już więcej rozniecać tych okropnych wojen, bo przecież nie będą znać nawet tego słowa. A zaczarowany koń już powróci podkuty zaczarowaną podkową i będę mógł wówczas udać się na naszą planetę, bo chłopiec będzie już miał całą olbrzymią Ziemię napełnioną samymi przyjaciółmi. I teraz, kiedy już wiesz wszystko, połóż się do swojego aksamitnego łoża, otocz się swym prześlicznym zapachem i czekaj na dalsze wieści. Twój stęskniony Mały Książę.

Opublikowano

Tak, wiem, że to "kuleje", spodziewałam się takich koment. Cóż, człowiek próbuje. Może to ulepszę, często to robię. Sama nie wiem jak się porozumiał, nawet nie myślałam nad tym.
Można to nazwać "List Małego księcia" i wyrzucić to zdanie.
Fajnie, że piszecie prawdę. Nie zawsze się uda, ale chciałam coś w tym stylu, tylko, że to nie jest łatwe. Dla obu-oklaski-za wejście na stronę i komenty

Opublikowano

ciekawe co by powiedział na to p. Exupery? ;)
No sama nie wiem...jak zaczęłam czytać, to przypomniało mi się zadanie domowe mojej siostry- miała napisać list do Róży od M.Księcia. Osobiście jestem przeciwna pisaniu na podstawie jakiś dzieł literackich... Aczkolwiek ogólnie tekst napisany jest poprawnie..aha i mam takie zastrzeżenie jak asher- porozumiał się telepatycznie? ;)
Pozdrawiam N.

Opublikowano

Natalio, ja sobie nic nie narzucam. Piszę to, co mi w danym momencie, jakby to nazwać, chyba no...nie wiem-jakaś fala przynosi mi coś i piszę. Nie myślę równać się z Exupery, to nawet śmieszne. Odpadłabym w przedbiegach. Lecz coś mnie "wzięło" na taki styl. A co do zastrzeżeń Twoich i Ashera-już zmieniłam tytuł na "List Małego Księcia" i wyrzuciłam pierwsze zdanie. I zaczyna się od "Jesteś", itd.
Chciałam wyrazić tylko pewne przesłanie, coś w tym stylu-jak ''Imagine",ale znów to samo. Może nie mam prawa? A może mam, sama nie wiem.

Opublikowano

Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że znalezienie dobrego tytułu, w ogóle sensownego tytułu to też sztuka i połowa sukcesu, a tu...? Nie powiem, że to łatwizna, czy plagiat, ale troszkę mnie to zniesmaczyło na wstępie. Na tyle, że nie przeczytałem nawet, więc co do tresci- no coments..Taka moja drobna sugestia...

Opublikowano

Przepraszam, mam czasem problem z komputerem, dlatego poprzedni komentarz nie jest dokończony.
Próbowałam przekazać coś w lekkiej formie, bez patosu. Myślę że mogłam wymyśleć jakiegoś swojego bohatera tego opowiadania (właściwie listu). Tyle, że właśnie tak sobie wymyśliłam. Tytuł- zgadzam się-odstrasza. Nie powinnam może nawiązywać do "Małego Księcia", bo zaraz budzą się porównania. Wciąż uczę się, a przy tym "dostawać trzeba czasem po nosie".
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...