Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Pierwsza , dostojna, lecz i zawrotna.

U jednych wściekłość, u innych brawa

Wzbudza, gdy błyszczy w złotej koronie,

Ni mniej, ni więcej jak omen - to sława.

 

Bez sławy sukcesy są 'mikre i przykre'.

I życie przepływa jak smuga szara,

Lecz kiedy wieniec przystroi skronie,

Fałszywe nuty stłumi spryciara.

 

Drugą w szeregu jest polityka.

Strasznie kapryśna to kochanica.

Bądź, jaką dziurę zapełni zachcianką,

Za nic, ma rywalki - ta zazdrośnica.

 

Z niej ołtarz doświadczeń cały wyrasta,

Gdy od dziecięcia uniki ćwiczył,

Uzasadniając kolegom w szkole,

Że nie skradł księżyca, ale pożyczył.

 

Trzecią kochanką jest chytra intryga.

Pojawia się nagle, czasem niechcianie.

Wypełza cicho, jak czarny pająk.

Oplata siecią i niespodzianie.

 

Sięga się po nią, gdy pili potrzeba,

Gdy ciemne nad głową zbiorą się chmury.

Gdy druga pokus nie spełni, nie sprosta,

Czas użyć podniet Koryntu tej córy.

 

Czwartą istotną jest faworyta,

- z nią diabłów zatrzyma, inne pokona -

Wzmaga ciągoty, wiśnia na torcie:

Mała, ruda laleczka - typ Donald.

 

Zawsze, gdy brak konceptu doskwiera

Zawsze, gdy pustka bezpłodna dotyka,

Kołysze i w oczy laleczki patrzy,

I z nią  się budzi, i z nią zasypia.

 

Kwartet kochanek podałem na tacy,

Lecz gdy jest powód, nie kończyć wiersza,

Bez zbędnej zwłoki cynk proszę dać mi,

Pojawi się zwrotka ostatnia lub pierwsza.

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

Edytowane przez Father Punguenty (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...