Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w jednym z tych bloków których fundament
kostniał wśród chłodów zimy stulecia
cicho przedsenne stygną herbaty
z góry ni z dołu - choćby siorbnięcia

 

nikt nie wyprawia ciepłych bamboszy
w drogę szuraną przez starte klepki
wersalki łamią się wpół bez szmeru
w dłoniach słabnących - nieme tabletki

 

brak tu śmiałości choć westchnąć w szczycie
wezgłowiem łóżka naprzeć na ścianę
by nie popadły w nagły rezonans
przytknięte ranty ciekawskich szklanek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To lekko podniecające, wyjątkowy erotyk. Tych zim było kilka 78/79 z tych ostatnich. Tabletki były nieme z pewnością. Mieszasz, aż mi do głowy sprośne myśli przyszły, aby kupić troszkę niebieską parkę :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję! Wiersz jest po części biograficzny - kupiłem mieszkanie w bloku wybudowanym w latach siedemdziesiątych (sąsiadka powiedziała mi, że była jedną z pierwszych lokatorek, kiedy właśnie podczas zimy stulecia oddano go do użytku) i mam za sobą kilka pierwszych nocy. Ile razy kładę się do łóżka, mam poczucie, że jest tu nienaturalnie cicho. Szklanki to już moja fantazja - przyszło mi do głowy, że wszyscy zachowują się tak bezszelestnie, bo podsłuchują siebie nawzajem :P

Akurat wersalki w moim zamierzeniu nie miały sugerować erotyzmu, a jedynie proces ich rozkładania do snu. Ale w ostatniej strofie - nie ukrywam - pozwoliłem sobie na erotyczne nawiązanie. Tego rodzaju nocne odgłosy wydały mi się najbardziej wyraziste, idealnie pasowały do podsumowania wiersza ;>

Opublikowano

Takie klimaty, to raczej niezależne od rodzaju budowli, a z nimi, to kojarzą mi się raczej wszechobecne mrówki faraona i prusaki, bo w takich domach to były zsypy, a na dole, gdzie te śmieci ze wszystkich pięter lądowały, to potworny smród i miliony tych stworzonek, wspinających się aż po piętro ostatnie. Pozdrawiam.  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ha ha, ja wciąż nie powiesiłem półek na książki, bo mam jakieś głupie opory przed hałasowaniem wiertarką xD

Wiem, że niezależne, ale najpierw rozmawiałem z sąsiadką, która mi wspomniała o tej zimie stulecia, potem leżałem w łóżku, kiedy przyszedł mi do głowy pomysł na ten wiersz i jakoś tak mi się to wszystko połączyło. Zsypu nie ma, robaków póki co też nie zaobserwowałem ;>

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję!

Mam tu za to inną plagę - latorośle jakiejś okolicznej patologii przez większość dnia nie pozwalają zapomnieć, że lubią przebywać w okolicy śmietnika. Przebywają tam głośno i wulgarnie :P

Witam również i dziękuję!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Takiej sąsiadce przypomniałbym cytat z biblii "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni", a następnie jedno z militarnych praw Murphy'ego "jeśli wróg jest w twoim zasięgu, ty w jego również" :]

Opublikowano

Wiersz jest super, bardzo mi się podoba :)

@error_erros Ja mieszkam w starszym budynku na parterze i jest dokładnie na odwrót, ciągle coś słychać, każde skrzypnięcie, zwłaszcza w łazience - dźwięki idą chyba rurami. Nie rozmowy, tylko szuranie, pukanie, bulgotanie, wtedy mi się wydaje jakby cały budynek ożył i wszystko w nim rezonowało. A jak w kąpieli zanurzę głowę, to w ogóle efekt nie z tej ziemi.

Za oknem natomiast jest przedszkole i są krzyki dzieci, to jest naprawdę czasem hałas nie do wytrzymania, chociaż od pewnego czasu trochę jakby ucichło, pewnie przez pogodę.

U mnie też nie ma zsypu na szczęście, one są chyba tylko w tych wyższych budynkach.

Moim zdaniem nie powinieneś obawiać uruchomić tej wiertarki, bez przesady, zawsze możesz uprzedzić najbliższych sąsiadów, że remontujesz, przeprosić za kłopot, jeśli chcesz być aż tak kurtuazyjny. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To musi być chyba żart pamiętający lata '70 ;P

Jestem przeszczęśliwy, tym bardziej, że zdaje się, nie jesteś u mnie stałym bywalcem ;D

 

Jestem aż zaniepokojony tą ciszą u mnie w bloku, czuję się z nią nieswojo. Wychowałem się w okolicy torów kolejowych, potem przez chwilę mieszkałem w bloku, gdzie sąsiad tak wciągał smarki, że słyszała cała klatka, potem znów osiadłem całkiem blisko torów, dodatkowo przy drodze gęsto używanej przez ciężarówki. Jestem przyzwyczajony do ciągłych hałasów. Ale cóż, czas nabrać nowych przyzwyczajeń ;>

Wiem, że moje opory są głupie. Przecież sąsiedzi wiedzą, że się wprowadziłem, więc pewnie się tego wiercenia wręcz spodziewają. Ale coś ciągle każe mi to odkładać na później :P

 

Dziękuję za odwiedziny ;>

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tylko że ja właśnie sąsiedztwo starszych ludzi zapamiętałem z innego bloku jako całkiem hałaśliwe. Te wersalki jęczące przy rozkładaniu, szuranie kapciami po parkiecie - to właśnie starsi mieszkańcy ;>

Mieszkam w małym miasteczku, skąd studenci raczej wyjeżdżają niż przyjeżdżają - na szczęście :P

Opublikowano

@error_erros prawda stary dowcip - dzisiaj się już z tego nie śmieją... ;) ale wiersz, też o starym budownictwie - dziś w nowoczesnym, bijesz żonę pół dnia i nikt nie pomoże (a w starym to by przyszli w sukurs, bo jak pół dnia bijesz i nic... to do wieczora będzie hałas, a jak pomogą sąsiedzi babę przytomności zbawić - zaraz będzie spokój) ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Owszem, mogą szurać także nastolatki, ale na mysli miałem ten charakterystyczny sposób przemieszczania się starszych ludzi - właśnie taki szurający ;>

Dzięki, Renia! ;D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika coraz lepsze wiersze piszesz, bardzo piękny.
    • @Karusia  Podłączę się do komentarza @Deonix_, ciekawa historia, z powodzeniem możesz z tego zrobić wiersz dla dzieci, jednak końcówkę, czyli puentę chyba trzeba dopracować, nie wiem co tam wymyślisz, może to, że wszystkie dzieci potem zdrowiały, lub rosły zdrowe czy mądre, uśmiechały się, albo stawały się grzeczne, podumaj dłużej :) Możesz nawet nazmyślać, nakłamać, pofantazjować, byle było ciekawie.    Wiesz, pracowałam też przez kilka lat z dziećmi, Stasiu nie chciał spać w dzień, zawsze pytał dlaczego tak trzeba. Więc trochę bujałam, a trochę mówiłam prawdę. Pytałam czy chce być taki duży jak jego tatuś. Koniecznie chciał i to bardzo szybko. No więc przekonałam go, że kiedy dzieci śpią, to szybko rosną. Oczywiście, zasypiał tylko przy bajce, no ale za to jak już się obudził, leciał do lustra i sprawdzał ile urósł :) Wtedy mówiłam, że jakieś dwa milimetry, a on pytał ile to jest, pokaż mi. Nie był zadowolony, bo to było dla niego za malutko, więc zaczynało się dodawanie. Jednego dnia dwa, drugiego dwa - ile to będzie jak dodasz? Pomyśl nad wierszem, tak żeby było ciekawie, powodzenia :)      
    • @Deonix_ Świetny komentarz. Dni tygodnia, miesiąca, roku to zawsze bieg do przodu, do lepszego życia, do celu. Jeżeli dobrze zrozumiałem to moje skromne opowiadanie wyzwoliło w Tobie refleksje nad własnym ŚWIATEM. Żeby nie marudzić do czego mam skłonności, podsumuję Twój tekst cytatem z Leonarda DiCaprio: " najpiękniejsze co może zdarzyć się mężczyźnie to spotkać inteligentną kobietę". Dziękuję. Się kłaniam. rusłan.
    • Zaciekawił mnie tytuł.    Nie wiem jednak, czy nie lepiej byłoby "temu wierszu" w formie baśni.    Ponadto, w opowiadanej historii brakuje mi rozwinięcia. Jest klimatyczny wstęp, a potem, jak burza, przejście do akcji, a ja się jeszcze może chciałam pozachwycać, odczuć nastrój, powyobrażać sobie, a tu bach - Miś z przyjaciółmi postanowili, i już!   A puenta... no litości, mówisz mi, co mam zobaczyć, bezczelnie, nie dajesz przestrzeni, nie pozwalasz myśleć inaczej!... Nawet w utworach dla dzieci coś się we mnie burzy, gdy czytam takie wpyskostrzelne morały, wybacz określenie...   Jeszcze jedno:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wytłuszczone to imię Misia, czy staroświecka partykuła? Bo jeśli to pierwsze - dałabym dużą literę :)   Uff, już Cię więcej nie chcę męczyć, ale krótko podsumuję - wg mnie utwór ma klimatyczny potencjał, jednakże jego forma wymaga dopracowania (w tym rozwinięcia środka treści i przemyślenia nad ujęciem zakończenia w sposób dla czytelnika mniej oczywisty) oraz - być może - zmiany gatunku, z wiersza na baśń. Przemyśl to, proszę. To oczywiście mój punkt widzenia i zrobisz, co ze chcesz, ale prosiłaś o opinię, więc ufam, że się nie obrazisz :)   Pozdrawiam :)   Deo  
    • @Wakss  Dobrze, że się nie obrażasz, dałeś znak, że lubisz komentarz. Bardziej chodzi o to czy czy zrozumiałeś. Przeczytaj proszę, tę pierwszą zwrotkę na głos. Tam, gdzie postawiłam ukośniki, na chwileńkę się zatrzymaj. To taka malutka ławeczka, żeby przysiąść z oddechem. Musisz to usłyszeć, te trzy wersy wyznaczają rytm wiersza. Powtórz to kilka razy na głos, złapiesz co trzeba, to właśnie jest średniówka. Jest jak dróżka, musi wypadać do końca w tym samym miejscu, bo inaczej wiersz wali się jak domek z kart. Złapiesz to, wiem, bo dobrze zacząłeś. Tak musisz ustawiać, przestawiać, szukać nowych słów lub synonimów. To się nazywa praca nad wierszem :)   Aaa, na marginesie i na przyszłe wiersze. Nie musi być w środku wersu, nie musi być 6+6, może być 5+5, 5+4, 6+7, 7+6 itp. Ma tylko być w każdym wersie identycznie, bo inaczej się rozsypuje i nie ma melodii. Dawaj! :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...