Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie będę wklejał wierszy

bo siada mi publika

i właśnie z tej przyczyny

gdy brak jest czytelnika

 

szkoda mojego czasu

wracam do zajęć innych

związanych z moim hobby

a także tych rodzinnych.

 

Nie chcę być kojarzony

z niejakim panem Tuskiem

nie jestem rudym lisem

i nie chcę być chytruskiem

 

nie zmieniam swych poglądów

gdy różne wieją wiatry

nie zmieniam też lekarzy

unikam, więc psychiatry.

 

Clou mojej tu bytności

sprawiały komentarze

a te ostatnio spadły

zapis pod wierszem wskaże,

 

że nie ma sensu wrzucać

wiersza, gdy czyta garstka

gdy wszystkich czytających

zmieścimy do naparstka.

 

Jest tutaj kilka osób

dla, których mam szacunek

by czas zaleczył rany

założę opatrunek

 

i poddam się losowi

bez względu, jaki będzie

chociażby to, co robię

oparte jest na błędzie.

Opublikowano

@[email protected]

Na rachunek przyjdzie pora

najpierw trzeba kasę zebrać

a to zajmie trochę czasu

bo wpierw trzeba banki przebrać,

 

który nie jest naciągaczem

i nie plecie pajęczyny

w którą potem my wpadamy

lecz czy z własnej winy?

 

Otóż nie, to rząd pozwala

i tej sprawy wciąż dogląda

a bankierzy z przyzwoleniem

robią sobie z nas wielbłąda,

 

który choć na grzbiecie dźwiga

oprócz garbu pakuneczki

to im jeszcze musi w zębach

wpłacać franki, złotóweczki.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

 

 

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec Ja od banku hen z daleka,

                                    patrzę tylko jak ta rzeka

                                    grabi nasze oszczędności,
                                    moja stopa ich nie ochrzci.

 

                                    Konta nie mam, jakoś żyję,
                                    a opłaty mam w portfelu.
                                    I zaśpiewam im Te deum

                                    bo ja dla nich żaden klient.

Pozdrawiam Henio.

Opublikowano

@[email protected]

Ja też konta nie posiadam

brać pożyczek nie zamierzam

bo i po co skoro ja już

wprost do mety życia zmierzam

 

w banku trzymam trochę akcji

aby było na pochówek

i choć ja z nich nie skorzystam

nie żal będzie tych złotówek.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

@corival

Nie poczuwaj się do winy

nie z twojego to powodu

zniechęciłem się do forum

lecz z ich tabel oraz kodu.

 

Nie miej sobie nic do zarzucenia. Jesteś jedną z tych osób, z którymi bardzo dobrze

prowadziło mi się wymianę rymowanych komentarzy. To raczej dla mnie powinno być

przytykiem, że was opuszczam. W razie, czego można mnie znaleźć na prywatnej skrzynce.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Opublikowano

@izabela799

Pisać nigdy nie przestanę

bo to cecha jest wrodzona

ja dziękuję za to wenie,

że potężna ma ramiona

 

i przygarnia mnie do siebie

niczym sufler mi pomaga

a gdy żar leje się z niebios

stoi przy mnie całkiem naga

 

nie ma między nami wstydu

dla nas jest to normalnością

bo od lat darzymy siebie

i szacunkiem i miłością.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec Na tym samym wózku jedziem,

                                    Ty na froncie ja na przedzie,

                                    co my tutaj napisali
                                    niech komentem ktoś przywali.

 

                                    Co tam rymy - jakieś metrum,
                                    wszytko to, to...  jak ptak przefruń.
                                    Stadło ważne i kręgosłup,
                                    a Ty dalej Henio wiosłuj!

Wszystkiego dobrego, podnieść głowę proszę.
                           

Opublikowano

@[email protected]

Dobrze, że to nie jest łódka

bo sterników dwóch nie może

stać przy sterze i pilnować

aby nie popłynąć w morze.

 

Kapitanów dwóch aż nadto

każdy chciałby w inną stronę

ja na przykład w karnawale

chcę na Kubę znaleźć żonę.

 

Oglądałem w telewizji

te przecudne karnawały

i te cuda, wobec, których

dużym stawał się mój mały.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec Marzycielu, gdzie na Kubę,
                                    zacz komuna, zje ci diengi.
                                    A jak wrócisz, będziesz cienki,
                                    Henio trochę mniej tych złudzeń.

 

                                    Może by tak gdzieś  do Czech,

                                    tam królował Rus i Lech.
                                    Oskubali nas ostatnio,
                                    po kieszeni daj im nadto.
 

                                    Jak to zrobisz Polak może,
                                    Kotek z werwą Ci pomoże.

                                    Tylko właśnie nie mam konta,
                                     a sam możesz coś poplątać.

Trzymaj się dobrze, czy KUBA to znowu jakiś skrót Heńku.

Opublikowano

@[email protected]

Wobec tego zmieniam plany

i już nie chcę do Hawany

bo tam ciągle jest hałastra

choć już dawno nie ma Castra.

 

Nasz blok wschodni mnie nie rai

jak i panny te z Hawai

inne nacje też nie w guście

ale za to na odpuście

 

zgrabna Polka niosąc plony

jej cycuszki jak lampiony

prześwitują spod serdaka

swojak ciągnie do swojaka.

 

Ja też dzisiaj zapałałem

choć dotychczas jej nie znałem

bo wśród ciasta ten rodzynek

to ta właśnie, miss dożynek

 

Tym razem to państw, nie mylić z imieniem.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec Jestem za a nawet przeciw,
                                    jak to mówił nasz noblista,

                                    bo Słowianki piękne, hoże,
                                    i każdego jak trza zmoże.
 

                                    Polki  klasa sama w sobie

                                    wygłaskane przez rodaków.

                                    Taką w cztery ściany zakuj,

                                     tylko najpierw względną dobierz.

Heńku do roboty... tak tylko Ty już jesteś po tej robocie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Dziękuję  Poprawiłem...   Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Miłego dnia 
    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...