Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

izabela799

Użytkownicy
  • Postów

    416
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez izabela799

  1. izabela799

    razem

    jak dobrze mnie znasz czytając z mych oczu piękne uczucie życie ubarwiło czy jest jeszcze coś co może zaskoczyć przychodzi jak sen niebezpieczna miłość. wciąż jesteś przy mnie bo serce nie sługa ja trwam przy tobie bojąc się utraty czy pozostanie i jak potrwa długo sławią uczucia w wierszach literaci. czasem brakuje ciepła i bliskości co przy poznaniu duszę połączyły to co się stało ukrytą słabością w swych obietnicach szczere i prawdziwe. na dobre i złe będąc zawsze obok żadne banały tylko ważne słowa niech obietnice będą nam ostoją jak najpiękniejsza bezcenna ozdoba. bądź zatem we mnie i trwaj już na zawsze dzieląc się śmiechem oraz problemami czasem się zgubię ale mnie odnajdziesz jesteśmy wszystkim co dla siebie mamy.
  2. We wsi zapanowało wielkie poruszenie, każdy chciał pomóc i z każdej strony padały pomysły, co mogło wydarzyć się z chłopcem. Może zabłądził, może został porwany, a może wydarzyło się coś zupełnie innego. Plan działania był taki, że ludzie mieli dokonać podziału na cztery grupy i każda z nich miała pójść w inną stronę. Ponieważ było już ciemno, mieli zaopatrzyć się w latarnie i wszystkie przedmioty mogące być przydatne przy poszukiwaniach Marcela. Tymczasem wieśniacy zobaczyli, że w ich stronę w szybkim tempie zmierza grupa potworów. Wszyscy trochę się przerazili i już chcieli iść po broń, jednak jeden z potworów wyłonił się z szeregu. Ten potwór wyglądał jak wyrośnięty wilk. Miał ciało jak ludzkie, ale całe porośnięte sierścią i pysk niczym u prawdziwego króla lasu. A jego imię brzmiało Maurycy. Podszedł do ojca Marcela i zaczęli rozmowę: - Witaj, wiemy, że wy ludzie boicie się potworów, jednak mimo to wam chcemy pomóc. Słyszeliśmy, co się stało, że chłopca gdzieś wywiało. Pomożemy w poszukiwaniach, jeśli tylko się zgodzicie. - Wy? Wy chcecie nam pomóc? Przecież jesteście tylko brzydkimi, głupimi, nic nie wartymi, kreaturami! - Mylisz się. Będzie nas więcej, a to zwiększa nasze szanse, w końcu zawsze lepiej pracować zespołowo. Poza tym, gdybyśmy byli źli, pewnie już dawno byśmy na was napadli, a chcemy żyć z wami w pokoju. Tylko, że się nas boicie i nie ma sposobu, by się z wami dogadać. Rozmawiamy również ze zwierzętami, co może być bardzo pomocne. Któreś z nich mogło widzieć chłopca i może nam pomóc w szukaniu. Znamy też wiele zakątków lasu, w które wy się nie zapuszczacie i o których nie wiecie. - Dobrze, zgadzam się. w końcu zaginęło moje dziecko, jak beznadziejny byłby ojciec, który nie zrobi wszystkiego, by znaleźć syna. Ustalony został zatem nowy plan, który miał uwzględnić rolę potworów w poszukiwaniu chłopca. Kiedy wszystko było już gotowe, oficjalnie rozpoczęły się poszukiwania i każdy starał się spełniać swoją rolę najlepiej, ponieważ każda sekunda była ważna.
  3. @duszka @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za czytanie
  4. dwa razy w roku czas zmieniają wskazówki na tarczy przesuwając w głowach wciąż robią zamieszanie tworząc niezwykły chaos. nie da się przecież cofnąć czasu do chwil straconych powrócić nie można naprawić błędów przeszłości na nowo się narodzić. stracone godziny odespać chcesz lecz tylko je marnujesz nie da na zapas wyspać się organizm także to odczuje. już pogubiłam trochę się i ciągle zadaję pytanie kolejny przecież przyszedł dzień co zatem jutro nastanie.
  5. Dzień przed zaginięciem Marcela. - Mamo, mamo! - obudziła się z płaczem Marysia. - Co się stało, kochanie, dlaczego wstałaś, czy przyśniło ci się coś złego? - Och, mamo, śniło mi się, że Marcel zaginął, błądził gdzieś w lesie, a my nie mogliśmy go znależć. - Oczywiście, córeczko, ale to był tylko zły sen. - Ja się tak bardzo boję, to wszystko było takie prawdziwe, na dodatek w tym śnie widziałam potwory. - Nie przejmuj się, nic takiego się nie wydarzy, połóż się dalej spać, jeśli chcesz mogę zostać z tobą w pokoju dopóki nie zaśniesz. Marysia zasnęła i spała już do rana, kiedy wstała rano, miała przed oczami obrazy z minionej nocy i cały czas coś nie dawało jej spokoju, choć sama do końca nie wiedziała co. Śniadanie w ogóle jej nie smakowało, nawet zabawa jej nie wychodziła, a przecież tak bardzo lubiła się bawić. Starała się nie myśleć o tym, co może się zdarzyć, jest przecież tylko małą dziewczynką i nie powinna zaprzątać sobie głowy problemami. Próbowała skupić się na tym, co robi lecz jakoś jej to dzisiaj nie wychodziło. Około południa mama postanowiła pójść z córką na rynek, żeby przynieść rzeczy, które skończyły się w domu. Również ona widziała, że z córką dzieje się coś dziwnego. Nie przewidywała jednak, że mogło mieć to związek z jej snem i że w tym dniu wydarzy się coś naprawdę złego. Po obiedzie dziewczynka przyszła do rodziców z zapytaniem: - Co dzieję się z Marcelem? Dlaczego jeszcze nie ma go w domu? - Dzień wcześniej brat obiecał jej, że po powrocie ze szkoły zabierze ją na spacer, a ponieważ było to niedługo przed urodzinami mamy, chcieli jej zrobić niespodziankę i nazrywać trochę kwiatków. - Pewnie gdzieś się zatrzymał w drodze - odpowiedział jej tata. - Przecież obiecał, że zabierze mnie na spacer! - Skoro obiecał, to znaczy, że cię zabierze, a teraz idź się pobawić i cierpliwie czekaj aż wróci. Dziewczynka posłuchała taty, wróciła do swoich zajęć i tak minęło jej popołudnie.
  6. Tego dnia, Marcel wracając ze szkoły myślał o tym, co pani powiedziała w szkole. Mówiła ona o tym, że łatwo kogoś oceniamy nie wiedząc o nim nic, a patrząc jedynie na jego wygląd. Mijał po drodze znane sobie miejsca lecz w zamyśleniu poszedł w złą stronę. Nie minęło wiele czasu, kiedy nagle zorientował się, że zabłądził i zupełnie nie wie gdzie jest. Postanowił iść tak, jak uczył go tata i przy pierwszym napotkanym drzewie szukał mchu, który miałby mu pokazać kierunek drogi. Ponieważ robiło się coraz ciemniej, niestety niewiele mógł dostrzec. Szedł już bardzo długo, gdy w oddali zobaczył malutkie światło. Nie wiedział, skąd pochodziło, ale postanowił iść w jego kierunku. Bardzo się bał, ale na dworze robiło się coraz zimniej i nie chciał narażać się na chłód. Teraz marzył już tylko o tym, żeby napić się ciepłego mleka i przytulić głowę do poduszki. Nogi odmawiały mu już posłuszeństwa, lecz był coraz bliżej źródła światła. W pewnym momencie był już naprawdę bardzo zmęczony. Myślał, że zaraz upadnie, bo z każdą chwilą kończyła mu się siła. Wtedy jego oczom ukazał się niesamowity widok. Zobaczył zamek, który od razu przypomniał mu historie o rycerzach, które niegdyś opowiadała mu mama. Wszedł do środka. Drzwi były otwarte, tak, jakby ktoś zapomniał je zamknąć, albo jakby po prostu na niego czekały. W kominku palił się ogień, przez co wnętrze zamku było naprawdę ciepłe. Chodząc po zamku, chłopak znalazł maleńką komnatę, w której stała szafa i łóżko, na którym się położył i zmęczony wrażeniami dnia zasnął. c.d.n...
  7. izabela799

    bez wyjścia

    jak Feniks z popiołów próbuję podnieść się chcę tylko odnaleźć jeden zgubiony dzień w życia labiryncie odnaleźć tę drogę może się znajdzie ktoś kto mi pomoże i znowu się boję przyjdzie jakaś zmiana ta która niechciana nadziei pozbawia przecież tylko pionkiem w tej rozgrywce jestem jak lalkach na sznurkach co gra skrzypce pierwsze staram się wybrnąć z trudnej sytuacji dna jednak nie widać czuję się jak w matni nie mogę zrozumieć jak to się zdarzyło choć tego nie chciałam coś ze mnie zakpiło czasami się czuję jak ptak na uwięzi ja tylko żyć chciałam nie pragnę nic więcej coś mi nie pozwala powstrzymuje kroki zabierając chwile patrzy czujnym wzrokiem jednak nadal jestem razem z marzeniami siłę mam do walki los jej nie pozbawił ciągle nowe szanse na lepsze dostaję i choć łatwo nie jest ciągle kroczę dalej
  8. Sołtys wsi stolarz Franciszek miał dwoje dzieci. Pięcioletnią córeczkę i ośmioletniego syna. Dzieci, jak to dzieci przepadały za różnymi zabawami. Pomimo zakazów rodziców rozmawiały z obcymi i chodziły w miejsca, których nie powinny odwiedzać. Nie zdawały sobie one sprawy z niebezpieczeństw, które na nie czyhają. Nie wiedziały też, że las, do którego lubiły chodzić zamieszkany był przez potwory. Mały Marcel chodził do pierwszej klasy w szkole oddalonej od domu o kilka kilometrów. Codziennie wracał z niej około godziny 15. Tego dnia jednak nie pojawił się w domu. O godzinie 16, gdy jeszcze go nie było, rodzice zaczęli się niepokoić. Jednak nie chcieli panikować z tego powodu, ponieważ chłopiec mógł po prostu gdzieś się zagapić i przystanąć na dłuższą chwilę. Kiedy o 18 syna nadal nie było, postanowili zacząć poszukiwania. Zapadał już zmrok, za chwilę miało zrobić się całkowicie ciemno i mały łatwo mógł się zgubić lub zbłądzić. Zupełnie nie wiedzieli jak się do tego zabrać. Zwołali mieszkańców wioski i poprosili o pomoc w szukaniu. Wszyscy zebrali się na polanie, aby omówić szczegóły akcji. Potwór Horacy siedząc akurat w krzakach nieopodal i rozmawiając z wiewiórkami, usłyszał rozmowy ludzi i dowiedział się, że zgubiło się dziecko. Pobiegł szybko do groty i powiedział o tym swoim kolegom. c.d.n...
  9. izabela799

    Kraina marzeń

    W cudownej sielskiej krainie gdzie życie wolno się toczy zatrzymam się tam na chwilę w wędrówce swojej odpocząć. W cichym lesie chatka stoi w progi każdego zaprasza jeśli wrażeń się nie boisz zajrzyj tam lecz uważaj. Z oddali aromat kawy przyciąga do tego miejsca mieszając się z zapachami obok kwiecistych kobierców. One kuszą kolorami wzorzyste dywany tworzą bukiet piękny uzbieramy niech zdobi swoją urodą. Zwierzęta mile widziane do posesji podchodzące właśnie przed chwilą ujrzałam kilka saren i zająca. Panuje tutaj harmonia wszystko się zawsze układa zamykam się w jej ramionach złe chwile na bok odkładam. Wieczorem cudowny koncert mi ptaszki zafundowały i w blasku księżyca ostrym dołączyły do nich żaby. Choć trwało to tylko chwilę na zawsze ślad zostawiło będę wspominać najmilej a serce będzie tęskniło.
  10. Piękno jest w nas, trzeba je tylko umieć wydobyć. Rozdział pierwszy - Za ścianą lasu Za ścianą lasu znajdowała się maleńka osada. Mieszkali w niej ludzie, którzy od zawsze bali się potworów. W tym samym lesie była także jaskinia. Panował w niej mrok i tajemniczy nastrój. Żyła tam pewna grupka potworów, które mimo ludzkich wyobrażeń wcale nie były złe i okrutne. Bardzo chciały one zaprzyjaźnić się z ludźmi lecz na każdą próbę kontaktu ludzie reagowali agresją, a ich dzieci płaczem. Bestie, choć nie zachwycały wyglądem, były bardzo sympatyczne. Świadczyło o tym chociażby to, że potrafiły znaleźć wspólny język z tutejszymi zwierzętami. Pomagały im w codziennych czynnościach, w szukaniu jedzenia, w budowie domów, chroniły je także przed siłami natury takimi jak burze. Jednak pewnego dnia, wydarzyło się coś, co zmieniło podejście ludzi do potworów i zmusiło ich do wspólnego działania. Historia ta, choć nieprawdopobobna, rzuciła nowe światło na mieszkańców jaskini i sprawiła, że ludzie więcej nie traktowali ich jak strasznych kreatur. Poprzez wspólne działanie, zaczęli dostrzegać cechy, których dotąd u nich nie widzieli, a które przecież od zawsze im towarzyszyły.
  11. @Waldemar_Talar_Talar @Kwiatuszek @kwintesencja @poezja.tanczy @Stary_Kredens @duszka Wszystkim serdecznie dziękuję za czytanie :) Udanej niedzieli :)
  12. izabela799

    uśmiech losu

    dostałam kolejną szansę by coś innego przeżyć choć czasem było marnie już nikt tego nie rozgrzeszy. dlatego zaczynam od nowa czystą kartkę zapisując z dniem rozpoczętym znowu myśli w głowie pracują. z każdym oddechem czuję że nie jest za późno na zmiany nareszcie zaczęłam rozumieć chwile co są mi dane. na kolejnej marzeń stacji wybiorę kierunek tej drogi gdyż pociąg wyobraźni wyrusza w kolejną przygodę. będzie jeszcze jutro przecież los się uśmiecha z nadzieją co może być krótko dlatego nie warto zwlekać. istnienie to nie czekanie świat przecież ciągle pędzi tylko zdecydowanym działaniem zerwać się mogę z uwięzi.
  13. izabela799

    Za kulisami

    w teatrze życia swoje role gramy bez scenariuszy na kartkach spisanych chcemy być sobą lecz nie potrafimy innych udając bez żadnej przyczyny. lecz jakże łatwo zgubić się w tłumie myśląc że może ktoś nas zrozumie ciągle przybierając jakieś śmieszne pozy nie potrafimy spojrzeć prawdzie w oczy. w asortymencie różne mamy maski żadna nie bije naszym własnym blaskiem szukając relacji nie zawsze prawdziwych sami nie wierzymy w to co widzimy. do sytuacji różnych się szykując uwagi nie zwracamy czy aby nam pasują za kulisami wciąż się przebieramy choć to nie zmienia naszych ideałów. jak trudno dzisiaj sobą pozostać obrana droga wcale nie jest prosta realizować wyznaczone cele do przekazania mamy tak wiele. dlatego pokażmy własne twarze tylko prawdziwa najwięcej pokaże budujmy wokół coraz więcej mostów niech będzie istnienie bardziej radosne.
  14. izabela799

    Rzeka marzeń

    Płynąca rzeka zabiera ze sobą złe chwile które ślady zostawiają jednak dwa razy zdarzyć się nie mogą z nią odpływając. W nurcie jej wody ukryte pragnienia ciągle czekają na swoje spełnienie już pomyślałam że dawno ich nie ma tylko wspomnienia. O brzeg rozbija zagubione fale jak łzy bez liku które się nie kończą z wiatrem co czasem bezlitośnie w nią dmie siłą szaleńczą. Lecz niesie nowe ze sobą marzenia chce by po cichu jak sny się spełniały choć w życiu ciągle jak w niej się zmienia w biegu wspaniałym.
  15. izabela799

    zrozumieć

    czy ktoś zrozumie słowa które mówię zapisane w wersach w kolejnych wierszach czy ktoś da czystą kartkę zapiszę na niej notatkę potem się myślami podzielę mam przecież ich tak wiele czy ktoś może poukładać ten w głowie bałagan co maluje obrazy z sennych krajobrazów i gdy już dzieło skończone popłynie w każdą świata stronę może ktoś się zachwyci uśmiechem zaszczyci.
  16. od dawna z nią był choć wcale nie chciała w życiowych planach go nie uwzględniała. o zgodę nie pytał gdy pewnego rana słaba i blada dzień zaczynała. diagnoza jednoznaczna podstępna białaczka zaczęła z bólem walkę i chemiczną terapię. w czarną rozpacz nie wpadła choć smutek ją ogarnia oswaja wroga swego tak bardzo niechcianego.
  17. na pożółkłym zdjęciu z albumu starego pamiątka uczucia które nas łączyło wspomnienie chwil pięknych przeżytych razem kiedy spełniały się marzenia tylko tęsknota za miłością pierwszą która nigdy nie wróci
  18. @Wędrowiec.1984 Dziękuję za sugestie. P.S. Nie mogę używać słuchawek. Bolą mnie później uszy i głowa. Pozdrawiam .:) @corival @Wędrowiec.1984 @kwintesencja Dziękuję za czytanie i cenne uwagi. Pozdrawiam.
  19. izabela799

    Recepta na sen

    Co zrobić aby nie być zmęczonym jaka recepta na to najlepsza wystarczy przytulić się do żony ona lekarstwem na sen pierwszym. Jednak czy da się zasnąć przy lubej co swymi wdziękami ciągle kusi czas zacząć szukać innym sposobem przytulić głowę do poduszki. Może ciepłego napić się mleka przed spaniem trochę się wyciszyć na ciszę nocną nie warto czekać zgasić emocje niech głowa nie słyszy. Cichutko z radia puścić muzykę zaufać objęciom Morfeusza tanecznym krokiem wejść w marzeń krainę smutnymi dźwiękami się nie wzruszać. Gdy już przyjdzie ten upragniony spokój na który czekałeś dzień cały delektuj się każdą odpoczynku chwilą jutro znowu powitasz dzień wspaniały.
  20. nie chcę się cofać do przeszłości wracać do tego co było wszak wszystkie najpiękniejsze chwile na zawsze serce ukryło. i żadna chwila się nie powtórzy dlatego warto iść do przodu nie oglądając się za siebie nie patrząc na ludzi wokół. dlatego żyję właśnie teraz pięknem do woli się napawając kroki do przodu stawiam nieśmiało na to co jeszcze przyjdzie czekając. bo życie ciągle daje mi szansę gdy wstając rano oczy otwieram dostaję ciągle od niego wiele moich momentów nie odbiera.
  21. izabela799

    Anioł Stróż

    co jeszcze życie dla mnie szykuje cały czas kroczę nie gubiąc się we mgle. z czym jeszcze zmagać będę się gdy przyjdzie kolejny niewiadomy dzień. kto mi pomoże gdy na swojej drodze zgubię się w labiryncie z którego nie wrócę. nie kroczę samotnie wciąż nadzieję mam że anioł przy mnie czuwa za rękę trzyma sam. i w chwilach zwątpienia nigdy nie opuści na duchu podtrzyma w świata czeluści. i pokoloruje czarno-białe sny by sens miała wędrówka w dążeniu na marzeń szczyt.
  22. izabela799

    Zagubiona

    Zapominam o uśmiechu gdy problemy mną miatają przecież on jest zawsze ważny choć łzy czasem wygrywają. Ze skrajności w skrajność wpadam chciałabym odmienić świat jednak ważna równowaga do wszystkiego zdrowy dystans. Czekam na to co się zdarzy choć jest to niespodziewane to nie tylko kwestia marzeń lecz nad sobą pracowanie. Więcej nie mogę choć może bym chciała będę robić to na co mnie stać znam swoje możliwości tyle staram się z siebie dać.
  23. @Natuskaa Znam i lubię :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...