Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarno-biały lizak


Rekomendowane odpowiedzi

nie płakałem idąc przez pustynię
mijając nieobecnych ludzi
pytałem gdzie oni są
(tylko słońce drapało promieniami
-trawa spała na plecach)

zeskrobywałem marzenia ze skrzydeł motyla
myśląc co bedzie w następnej bajce
kładłem się głodny świata
zestrzeliwując sennymi oczami cienie z sufitu

nazajutrz budziłem poduszkę
nie wiedząc czy Bóg dopisał mi nową scenę
odkrywałem nieznane teatry

wspomnienia
po łebkach wycięte z życiorysu
z czasem przewracam kartkami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowokuje, by nad nim zatrzymać się dłużej...
Gdybym mógł coś zasugerować, to lekka przebudowa 2 zwrotki:

"zeskrobywałem marzenia ze skrzydeł motyla
myśląc co bedzie w następnej bajce

kładłem się głodny świata
zestrzeliwując sennymi oczami cienie z sufitu"

Myślę, że tak to trochę lepiej brzmi i wygląda ;-) Ale to już moje gusta, guściki ;-)

Reszta na plusa!
POZDRAWIAM!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a czemu to cóż???
to nie zarzut, zwłaszcza, że flirtuje
a nie... jakieś tam...\
ostre fullkontakty;)))
Ta proza się tu nieźle przemyca,
dobrze jest,
po kolejnym czytaniu też;)
/iza

dzięki :)
z tą prozą to różnie bywa ;)
/jay
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"zeskrobywałem marzenia ze skrzydeł motyla"-najładniesze, najśliczniejsze i najwyrazistrze :)
co więcej nawiasy mi nie przeszkadzają, a to już sukces. zresztą co ja tu Cie bede chwaliła, jeszcze wpadniesz w jakiś samozachwyt i co wtedy bedzie...

pozdrawiam cieplutko(bo na dworze juz mrozi)

jak zawsze zielona natalia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no no..wszystkie pozytywne komentarze..to już duży sukces..całość ok koniec w umiejętny sposób spina całą konwencje podróży której przewoźnikiem są wspomnienia senne.zwrotki nie plączą sie tematycznie są w obrębie jednej myśli. nie wiem dlaczego budziłem poduszkę..czyzby aż takie pomylenie rzeczywistości ze snem-trochę smutaśne...a koniec czasem przewracam powiekami lat...moze tak ...a może już przesadzam. wiem że pisałes jeszcze lepsze teksty.pozdrawiam no no

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Deli za koment, wiersz miał być smutny taki powrót do dzieciństwa oczami wyobraźni, czasem tak trzeba :)
na końcu stwierdziłeś że pisałem lepsze teksty, zgadzam się z tym, uczę się na razie tego nowego stylu, to jest dopiero drugi wiersz w tym nowym i na dodatek nie jestem w 'top formie' jakby Małysz powiedział ;)
pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.ha .Małysz, choć narodowy to jednak obraca się ostatnio w mroku. a moje stwierdzenie nie ma zganić twój wiersz a jedynie pokreślić ze są lepsze a ten jest na wysokim poziomie również. Ja też się uczę wielu rzeczy myślę, że tak to trzeba zrozumieć przynajmniej takie moje zdanie pozdrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bez tytułu   Kości karbonu na palenisku Żarem czerwonym zajarzy wszystko Byle im dać tlen i czas   Mięśniem i miechem kowal obraca W ukrop białego rzucając łona Namiętnie twardą stal   Ramiona w kleszcze ciało ujmują Młot spracowany całuje pieści Kuje na nagim kowadle   Zapamiętałe płyną strumienie Ciosów przy jęku burzliwych dźwięków W dogłębnym boju strzelają iskry Fala gorąca bije na oczy I krople potu nic nie ostudzą Spragnione usta błyszczą się błyszczą Pełnią spieczonych warg   Marek Thomanek 05.10.2023
    • Tu bawi! Podano Janowi piwo na jon, a do piwa but.
    • X , Y albo D                          …   Z przed A
    • nigdzie indziej tylko tu... cisza i spokój nas boli nigdzie indziej tylko tu na cmentarzu płacz od smutku nas uwolni
    • zachód słońca infantylny my już z tego wyrośnięci snują wszyscy plany nocy wszyscy mniej lub bardziej śnięci śnięci! śnięci! czyż nie piękny przeddzień śmierci? w swoich własnych rzygowinach szczur się snuje po godzinach ka ba re cik! tango siarczyste nade mną i tango moralne we mnie i kręcą się kola (oszczędnie) z nienajgorszą whisky niechaj krążą niech się świecą jasny fiolet - neonowo neon - jasnofioletowo obaj jasno filisternie wszystko we mnie we mnie! we mnie! we mnie! do mnie! hasło: alarm! tracę głownię! reszta leży na chodniku wypadam dziurą w kieszeni dziura pełna nie jest dziurą fiolet dąży ku zieleni powieki-kotary chcą prosić o bis forma za brudna Witkacy chce dziś złapał mnie w talii słowami ciężkimi imponderabiliami arty-anomaliami takim i owym z podejściem zbyt nowym kieszeń! ręka w bezwładzie zaczęła gdzieś fruwać kieszeń! czego nie znajdziesz tego będziesz szukać kieszeń! kieszeń! udręka dzisiejsza musiała się rozpruć nie dalej niż wczoraj archiprotektorze! na żywo i w kolorze pomóż dźwignąć mi krzyż osobliwie metaforyczny jak prawie wszystkie pozostałe O Loch Lomond! O Loch Lomond! zieleń dąży w ciemny blond idzie twardo w dojrzewanie dojrzewaj mój ty, chmielny kwiatostanie kwiato-stanie stanie stanie! stanie się coś! stanie! stanie! czuje drganie w członkach! stanie! miałeś rację święty janie! przedszum trąb mi dzwoni w uszach płynie naokoło czaszki do jednego, do drugiego potem w trąbke eustachiusza w gardła jamę i do flaszki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...