Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Wszechświat,

 

czerwiec

niedzielne popołudnie

w domu

składa się z trzech części.

 

Pierwsza część 

zwana moim ciałem
siedzi sobie teraz wygodnie 
w samych majtkach 
przed laptopem
można to
bardzo prosto 
zweryfikować
na przykład robiąc selfie i
wchodząc do galerii zdjęć
- widzę cię

fizyczny wszechświat w samych majtkach
jesteś w podobnym folderze
co sprzęt AGD
RTV
w moim wieku można i 
prościej
poczuć ból
w krzyżu
kolanie.

 

Druga część 
zwana moją duszą
nie jest zainteresowana
żadnym selfie
żadnym zdjęciem do
facebooka
paszportu 
prawa jazdy
jednak

mocno zbratana z ciałem

starzejącego się
poety i

kierowcy ciężarówki

wierna i

lojalna

w swoich prywatnych, nieco obcisłych

szalonych

majtkach

pstrokatych

w czarne nietoperze i

nie do końca samodzielnie

na laptopie

piszę

wiersze

(jakie to miłe, ambitne i beztroskie).

 

Trzecia część

wszechświata

najważniejsza

niezastąpiona

ogólnie zwana

moim sercem

bądź też, inaczej

ukochaną kobietą i

moją żoną

niezależnie od ruchu gwiazd

akurat teraz

krząta się 

z wdziękiem i

na poważnie

w kuchni 

zawsze, jak najbliżej

prawdy absolutnej oraz

miłości absolutnej

wszelkiego pragmatyzmu i 

romantyzmu w jednym

można to bardzo prosto

zweryfikować

na przykład

próbując

aktualnie

świeżutkich

własnoręcznie zrobionych przez żonę

placków ziemniaczanych i

popijając chłodnikiem.

 


Łódź, domowe zacisze. 2021.

 

 

 

Edytowane przez dach (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Bezwiersz o duszy w ciele

 

 

Jedna część mnie, zwana ciałem siedzi sobie teraz w domu, w samych majtkach przed laptopem.
Można to bardzo prosto zweryfikować np. robiąc selfi telefonem i wchodząc do galerii zdjęć.
- Widzę cię, moje ciało w samych majtkach. Jesteś na Facebooku w podobnym folderze, co sprzęt AGD, RTV. W moim wieku można i prościej, poczuć ból w krzyżu, kolanie. Druga część mnie, zwana duszą nie jest zainteresowana żadnym selfi, żadnym poważnym zdjęciem na Facebooku, do paszportu, prawa jazdy. Tym bardziej żadnym fizycznym bólem starzejącego się kierowcy ciężarówki, po całym tygodniu ciężkiej pracy, siedzącego w domu w samych majtkach przed laptopem. Zdecydowanie wolałbym, żeby była tak piękna, tak czuła, tak opiekuńcza, tak mądra, jak moja żona i robiła mi  placki  ziemniaczane  zamiast wierszy.

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
  • dach zmienił(a) tytuł na Wszechświat,

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena hehe, ja to mam przesyt takich historii:) Ale dziękuję za za rekomendację:)
    • @huzarc   wiersz trudny, głęboki, ważny.   czytam go jako apel do nas, do społeczeństwa.   odzyskajmy myślenie i język, aby obronić swoją tożsamość przed systemem, który jest jednocześnie totalitarny i wadliwy.  zachowajmy zdolności do głębokiej empatii i widzenia przyszłych konsekwencji, zanim wszystko sprowadzi się do zimnych liczb. dostrzeżmy niepozorne zło zanim ono stanie się rzeczywiste.           na marginesie. skandynawscy kryminaliści -  to ci z powieści Jo Nesbo i Stiega Larssona. zachęcam do lektury : Policja, Upiory, Pragnienie oraz Millennium. warto !!!!       świetnie napisany wiersz !!!!!!  
    • Sypiam mało. To dlatego nie śnię. Żadnych obrazów, które widziałem w muzeach, żadnych postaci. Głuchy dźwięk przy pukaniu – wieczny ja, moja beautiful skull, my beautiful scalp. Klątwa dziewiątej symfonii – skoczne rondo lub szybki finał, kakofoniczny wrzask jak wyrok u neurologa – z drugiej strony neuroplastyczność, nowe połączenia dendryt – akson są jak koleje do nieznanych miejsc – gdzie mnie nie było, gdzie byłem, z kim, wczoraj, dziś – piłem, nie pamiętam nic, nie łykam nic na niepamięć i to samo nic, w listopadowych barwach, nudzi mnie. Ach, jaki czuję się zmęczony! To nic. Żadnych ciemnych obrazów! Żadnych kobiet bez oczu! Odejdź Modigliani! Dajcie mi dobry tekst, nie nic! Jedynie tekst, aktorów, dwie aktoreczki z pasją. Karta za kartką – dobre szycie – zanim padną, kartka po kartce, moje wierne psy, do nóg. Kompulsywnie, metodycznie – jak by powiedział Stanisławski (od ilu lat już gnije i w nosie ma method acting) po raz trzeci, oglądam dokument o van Goghu – jak można tak spieprzyć kościół w Auvers, sam bym nie kupił takiego obrazu; już bliższa mi postać doktora Gacheta – doktorat z melancholii, paskudna choroba mówiąc między nami, sypiam zbyt mało, żeby pisać o onirycznych postaciach, krajobrazach, Bogu. Żadnej ołowianej bieli! Jestem udręczony – odpalam papierosa za papierosem, przesypuję resztki wspomnień o tobie z dłoni do dłoni między rozedrganymi palcami, drążącym językiem spijając z podłogi uciekającą przestrzeń, czas.  
    • @Leszczym Musiałem odpocząć - zastanowić się, kiedy byłem najszczęśliwszy, czy wtedy, gdy publikowałem tutaj, czy tam, w pismach - tutaj. NIe przesadzaj z erudycją, podstawowa wiedza nieco czasem poszerzona i wielkie braki w niej. Dziękuję, że jesteś. 
    • @markchagall Świadomość to latanie pęknięć. Ale bardzo trafnie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...