Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czasem wciąż mam apetyt. Mam chęć, by się wgryzać
i siłę, by porażki przełykać bez skargi.
Coś jeszcze we mnie tętni. Coś czasem ożywa
i słowa mi odważne popycha na wargi.

Jeszcze za krawędź sięgam - lecz jest myśl męcząca,
która się we mnie wciera, niczym płaszcz przyciasny:
że się przejem na dobre. I się w sobie skończę,
jak ten mit, co we własnej się nie mieści baśni.

I dość mieć będę złudzeń, i drżeń, i powitań,
i tych wiecznych polowań na głupią nadzieję...
Już dziś się często czuję, jak wino rozmyte:
cierpkie, ale rozlane w zbyt wiele butelek

Czasem wieje z zachodu. Ludziom chce się grzeszyć,
a dzieci pośród bloków znajdują swe cuda...
Ja też znajdę - lub wiosnę przywitam z uśmiechem
rąk na oścież otwartych na obu przegubach.

[III 2005]

Opublikowano

Rzeczywiście ładny obrazek. Forma wydaje trzymać się kupy. Mnie jednak zatrzymał trzeci wers drugiej zwrotki. Troszkę ciężko się czyta - chyba można pokombinować? ;)

Ładne zakończenie - takie radosne i z uśmiechem :)

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Ja wiem, czy tak wiele tu nadziei? :) Wiosny i owszem - wiosną wszak świat "zwykł zielenić się na śmierć", jak śpiewał, wcale nie zielony, Grabaż. Ale nie wprowadzajmy minorowych nastrojów, po komentarzach zrobiło mi się przyjemniej :)

A że przyjemniej, to i zakończenie takie rozradowane :)

Nad trzecim wersem drugiej pomyślę, mnie też coś miejscem zgrzyta. Co do tego porównania: jak się wino na zbyt wiele rozleje butelek, to moc swoją traci - a kwaśne jest nadal. Co zaręczam własnoręcznie, pozdrawiając armatora żeglugi jeziornej, który nam zeszłego lata serwował pewne trunki :)

Dzięki Wam wszystkim za komentarze. Izo - dzięki w szczególności :)

Pozdrawiam, Antek

Opublikowano

Zmieniłbym :
jak mit, co we własnej się nie mieści baśni = jak ten mit co we własnej nie mieści się baśni
Już dziś się często czuję, jak wino rozmyte: = Niekiedy tak się czuję jak wino rozmyte
cierpkie, lecz rozlane w zbyt wiele butelek = cierpkie, chyba rozlane w zbyt wiele butelek

Poza tym bardzo mi sie podoba.:) Pozdrawiam. NN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Dobra, posłucham pani rady, przestanę chodzić do dentysty, codziennie zacznę pić piwa, nie będę brał kąpieli i będę non stop jadł mięso, proste i logiczne? Chciałaby pani takiego mężczyznę? I w ten sposób dobiła mnie pani - jest pani wyjątkowo złośliwa i paskudna, byłem bardzo głodny, a pani poszła sobie do wróżki! To jest normalne? Nie, proszę pani, ode mnie ciągle macie jakieś wymagania, a w zamian co dajecie? Żegnam panią! Ta rozmowa do niczego nie prowadzi!   Łukasz Jasiński 
    • @Nefretete   Żegnam pana! Przemądrzały bandyta! A do tego jeszcze na smyczy czarnej mafii - kościoła! Wielki Obrońca ZŁA - wymiotował będę na taką glistę moralną...   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi Zuzia kiedyś zrozumie, a może już zrozumiała, że to za sprawą Stasia wiśnia tak zaowocowała. Fajne opowiadanko, pozdrawiam!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nagle każdy z nas wybuchnął śpiewem; A ja radością byłem przepełniony Jaką czuje ptak wypuszczony z klatki, Gdy trzepotem skrzydeł niesiony Przez białe sady i pola zielone; Odlatuje w dalekie strony.   Wszystkich głosy nagle się uniosły; I piękno przyszło jak zachód słońca: Me serce zadrżało od łez; a strach Zniknął... zabrała go pieśń kojąca Każdy był ptakiem, a pieśń nie miała słów; Będziemy ją śpiewać bez końca.   I Siegfried (Listopad 1918):  Everyone suddenly burst out singing; And I was filled with such delight As prisoned birds must find in freedom, Winging wildly across the white Orchards and dark-green fields; on – on – and out of sight.   Everyone's voice was suddenly lifted; And beauty came like the setting sun: My heart was shaken with tears; and horror Drifted away ... O, but Everyone Was a bird; and the song was wordless; the singing will never be done.
    • Odnoszę wrażenie, że z E-kranów coraz bardziej chlorowana woda leci. Jakby jej odcinano dostęp do naturalnej świeżości i tylko sypano (gmatwano) pseudo ulepszacze. Kotłuje się więc w głowach, ale pić trzeba... a może nie trzeba... ? hmm, może teraz jest odpowiedni czas na wykopanie studni. Wiesz skłaniający do refleksji.   Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...