Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie potrzebuję zadzierać głowy
aby usłyszeć trąbkę w chmurach
jak i zaproszenia na ruską herbatę
u starego żyda

bez przewodnika usiądę przy tobie
ale nie w samo południe
w codzienność się wsłucham
okazjonalnych kroków i nocnych schadzek

bez patrzenia daleko
wystarczy zerknąć na buty
i nieistotna jest pozycja społeczna
to tak jak dwie skórzane teczki
które parasol przed słońcem zakrywa
i gwar szeptanych plotek
małoważnych tajemnic

z zamkniętymi oczami podpieram monument
przecież wiem
że ona schowa tę różę za plecy
a on z jej zdjęciem w dłoniach odejdzie
zawiedziony

wciąż w kompetencji z tobą
płoszę gołębie

----------------------------------------------

"pod adasiem" - pomnik A. Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie

Opublikowano

Ten dopisek, o co chodzi z "pod adasiem" radziłbym umieścić na początku...
Niesamowity klimat wiersza, czuję po prostu to wszystko (byłem pod tym pomnikiem, może nawet kiedyś się widzieliśmy tam, gdzieś pośród tłumu :)
Jedyna zmiana, jaką bym radził to zrobienie czegoś takiego: "(ale nie w samo południe)", czyli zamknąć to w nawias... nie wiem czy tak będzie lepiej, ale mi się wydaje, że tak to pasuje. Ogólnie bardzo mi się podoba. Pozdrawiam

Nieśmiertelności i miłości życzy - Nieśmiertelny

Opublikowano

"pod adasiem" siedziałam tydzień temu, a kilka dni temu siedziałam pod Kopernikiem (Toruń) --- te dwa miasta, to moje miejsca ukochane.
Ciekawe, jaki byłby wiersz pt: "pod mikusiem"? ;) Pewnie w podobnym klimacie. :)
Ten się podoba.

z pozdrowieniem
su

Opublikowano

Witaj. Sam bywam pod Adasiem dość często, przechodząc w tę, albo w tamtą stronę. Jest mi więc znany ten klimat podpierania monumentu i kompetentnego płoszenia gołębi a także głosu trąbki z chmur. Wszystko to pięknie u Ciebie rezonuje i dźwięczy. Branie w nawias uważam za całkowicie niepotrzebne. Nie ma tu wszak żadnych znaków i to by bardzo odstawało, a inteligencja czytelnika ten nawias sobie w myślach z pewnością dopisze.
Serdecznie pozdrawiam spod Adasia.
Ja.

PS

z zamkniętymi oczami podpieram monument
przecież wiem
że ona schowa różę za plecy
a on z jej zdjęciem w dłoniach odejdzie
zawiedziony


Jeszcze ciągle "tę" obowiązuje w tekstach pisanych i mowie niepotocznej.
J. :)))

Opublikowano

Tak jest - siedząc "pod Kopcem" w Toruniu można przerobić ten wiersz (wg regionalnej receptury...) i poczuć to coś... Wiersz bardzo grający (słychać wyraźnie "trąbkę"...) i w 100% trafiający w moje prefernecje!!
POZDRAWIAM (z Torunia oczywiście...)!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 ... stałem  zwrócony w dal  budził się świt  Nieskończoność  patrzała ...   zatrzymałem myśli  na wczoraj  czas przestał płynąć  niedopowiedzenia zniknęły  zapanował spokój materia ubrała się w kolory nie była już naga ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
    • to może coś z suszonych truskawek...
    • @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
    • @Starzec Jesion nie mówi, ale działa - unosi gałąź. To może być gest protestu, pytania, a może po prostu bycia sobą, gdy wszyscy milczą. A może dlatego, że jesion należy do mniejszości gatunkowej - jest przecież w dąbrowie.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...