Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

To co zawsze

zawsze to samo

zawsze tam

mniej więcej tyle samo

 

stawiasz moje kochanie

nie pytaj odkąd kocham

mówisz dwa siedemdziesiąt

wyskakuję ze złotówek

co zawsze skrupulatnie czynię

 

nietęga mina bez mała

od dalekiego dawna

troska gnającego przechodnia

napawa zmiennymi myślami

innymi gdy wiersz nowy

 

kartka i komp jak zawsze

zawsze dobrze; zawsze źle

przynajmniej jest by najmniej.

 

Opublikowano

@Gosława masz rację Reni niech czytelnicy ocenią. Ogólnie poprawię się, pomyślę dłużej nad pomysłem;)) Najchętniej usiadłbym nad jakąś prozą, ale no właśnie pomysłu trza;) Czas zanurzyć się w książkach co by się trochę dokształcić;)

Opublikowano

@Gosława jesteś bardzo miła, dziękuję pewnie i poszedłem w rumień. Mam nadzieję, że Ty i Ja jeszcze coś interesującego damy radę napisać;) Cóż łatwość publikowania na orgu ma swoje gorsze strony, bo łatwo jest się kropnąć i wrzucić coś słabego. Jest to ogólnie znak czasów sprawiający niekiedy wrażenie błędu czy niechlujstwa czy nie wiem niedopracowania. Przynajmniej drugi raz popełniłem coś podobnego:(( Stosowny czas między napisaniem tekstu, a jego publikacją ułatwia dystans i krytyczne myślenie, czego tutaj akurat mi zabrakło;))

Opublikowano

@Leszczym Czy taki slabiutki? Podo a mi się zamysł. Myślę, ze warto pochylić się jeszcze nad detalami ...

 

w końcu to wyjście na piwo ;) 

 

Pozdrawiam 

Opublikowano

@Radosław od jakiegoś czasu, trochę nieświadomie lub podświadomie pochylam się nad wieloznacznością. Długo by tłumaczyć, ale w poezji to wartość, a w tym wierszu też jej jest trochę. Mi autorowi ten wiersz zaczyna się podobać;)) Dzięki za komentarz, też pozdrawiam;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius muszę najpierw przeczytać coś z jego literatury, nie wstydzi się, czuje się raczej celebrytą:) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To się odważ i zagadaj sama. On pewnie się wstydzi.
    • Alu   poezja owszem naszym deserem jest w stanie ponieść wymusić łzy albo słodyczą z pięknym uśmiechem co rozgrzał duszę w pochmurne dni   z miłą melodią bywa złączona cudnym wokalem uwiedzie nas w wieczory czerwca dociera ona w olsztyńskim zamku przepięknie gra :)
    • Wieża wysoka w oddali nad morskim klifem. Chusta z niej powiewa – to królewna uwięziona? Oby nie szczerbata, co tak macha… pranie suszy?  Uszczypnąłem osła w ucho, dalej – pół królestwa w puli!   Wertepami, przez błota i pokrzywy, przez mgły, Wśród piorunów zygzakiem… smok drogę zastępuje. Zionie ogniem – no to popas, chleb ze smalcem przekąsimy, Propan-butan kiedyś mu się skończy – takie czasy.   Zbrojni konni – jeden, drugi, trzeci, cap za fraki, na ziemię powalili. Patrol jakiś? „paszport i szczepienia! zwierz podkuty? Gdzie gaśnica?” – pod ogonem! „o wsteczny nawet nie zapytam. Chuchnij, wędrowniku!” – huuu! – „dość! kiedy zęby myłeś?”   „Precz mi z oczu, kmiocie, plebsie, nikczemniku! Dowgird, przegnaj chama batem!” – świst, trzask… ajajaj! U celu głowę zadzieram – istny drapacz chmur. No, do dzieła! kłódki jak z tytanu młotem rozbijam.   Pomoc nadchodzi... cierpliwości, chwilka… Schodów nie ma – tylko lina szubieniczna. Wspinam się, co począć, chwyt za chwytem. Pnę się z gębą uchachaną… co w posagu myślę?   Złota czy brylanty… i sto krów też się przyda. Sruu! – na głowę doniczka spada – test przetrwania? Drapię paznokciami, cegła za cegłą, coraz bliżej, Kic, kic… – na ostatniej prostej jestem – nóżki całuję!   „Mamooo! złapał się królewicz – on ci z bajki!” Podstęp… wpadłem w sidła, nieee – dalej – dzidaaa! Fik przez okno – spadochron się otwiera, za mną szybuje postać z nosem zagiętym.   W spódnicach rozdętych przez wichry… kraaaa! Miotłę odpala, gazu dodaje – smugi na niebie gęste, Warkot dwusuwa: wizg… bryyy, już mnie dopada, lada chwila. W dole wilki wyją, uciekają, smok podwinął ogon.   Słońce zaszło, w dłoniach oczy skrywa: „mnie tutaj nie było!” Koniec, po mnie… marnie skończę – ot, śliwka w kompocie. „Wracaj, słodziuteńki – wieczerza czeka i napitki. To ja, twoja milusia przyszła pani, imć teściowa.”
    • @Somalija ależ on sam wygląda (jego ułożone w kółeczko usta) jak dmuchana lala z seksszopu
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...