Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, na pewno dwaj najwięksi poeci czasów totalitarnych. Miłosz był doceniony Herbet miał gorzej. Ale nie jest to czas i miejsce na tak zaangażowane dyskusje. Może na merytoryczny aeropag to tak, a tutaj luźno, łatwo, i przyjemnie bawimy się słowami. Mistrzowie o których mowa są ikonami jakości. 

Jak lubisz Zbigniewa Herberta proponuje mój tekścik, tu niżej zakinkowałem. Ale uprzedzam, dość mozolny jest i przydługi, ... a dziś już mówię Ci Dobranoc, bo późno,... a Wena naga

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przeczytałem komentarz, śliczny, dziękuję. A co do "dyskusji" w sumie masz rację. Dyskutować wolno wszędzie i o wszystkim. Więc cofam wcześniejszą sugestie. Wyraziłem ją, bo chciałem tylko "wyłożyć" własną niedoskonałość i niekompetencje w wyrażaniu opinii o ludziach zasłużonych dla polskiej literatury. W szczególności o Zbigniewie Herbercie.  Herbert jest moim mentorem, na tyle mocno przemawia do mnie twórczość poety, że czuje pewien kompleks natury osobistej, gdy o mistrzu mam napisać opinię w komentarzu. Łatwiej napisać wiersz i wszystko utrwalić w subiektywnej metaforze. Pozdrawiam serdecznie wieczorową porą

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Tomasz Kucina Rozumiem Twoje opory, są szlachetnej natury. Jak już Ci wspominałam, byłam/jestem zafascynowana Herbertem i jego intelektem, artyzmem myśli, aksjomatami, oddaniem sztuce i postawą. Dosłownie podyktował mi kilka ważnych wyborów życiowych. Czytałam jednak nie tylko jego poezję, ale wszystko spod jego pióra co wpadło mi w ręce, a jest tego sporo. Pozwoliło mi to wciąż doceniać jego jako wielkiego poetę, ale również widzieć w nim bardzo normalnego człowieka. Dziś uważam, mam z nim zdrowszą relację. Jednak to tylko moje doświadczenie. Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj. Dobry wieczór Dag. 

Słyszałem o księdzu Szpaku to trochę taki ponoć hippisowski duszpasterz był. Moim zdaniem każda droga do Boga ma sens. Słynne są jego wędrówki na Jasną Górę z młodzieżą. Dużo dobrego - uczynił. To trochę już nie moje czasy, nie pamiętam hippisów, ale w PRLu to była mega sensowna działalność. Zresztą każda pielgrzymka do Miejsca Kultu wymaga szacunku i ma głęboki sens. Sprawy dotyczące Wiary czy życia to osobista perspektywa człowieka. Nie klasyfikuję ludzi biorąc pod uwagę to kryterium. Skoro napisałaś o tych doświadczeniach mniej więcej już pojmuję, jakie masz pole widzenia świata i ludzi. Jesteś (a na pewno byłaś) zwolenniczką wolności naturalistycznej. Z kolei moje poglądy oczywiście świeckie, (bo nigdy nie należałem ani nawet nie próbowałem do środowisk związanych zawodowo z Kościołem, i nigdy mnie też tam nie ciągło), są jednak i raczej KONSERWATYWNE. Lubię bardzo tradycyjny Kościół. I tylko tyle od siebie z sumienia tu będzie w tym temacie, KOŚCIÓŁ taki klasyczny w kanonie i osadzony głównie w polskiej historii i oparty na tradycji. Jak np. u Sienkiewicza, gdzie zwykli ludzie idą w niedzielę do Świątyni aby się pomodlić. A przypadkowo drogi ich życia się naładają albo prostują - jak w „Potopie” - losy OLEŃKI BILEWICZÓWNEJ I ANDRZEJA KMICICA, tradycyjny niekomercyjny niemerkantylny Kościół. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to wielkie UPROSZCZENIE. Bo Bóg nie jest tylko POLAKIEM,  zasięg STWÓRCY i emanacja ma szerszy i nieograniczony ZASIĘG W POWSZECHNYM MIŁOSIERDZIU - zasięg nie tylko związany z tradycją, konkretnym narodem, kulturą, etniką. Rozumiem to, ale po prostu wolę tradycyjny Kościół - i w takim wymiarze - taki do mnie przemawia. Inni mogą czuć inaczej. A jeszcze inni w ogóle odczuwają pozateologiczne uduchowienia - chociażby jak ty. Toleruję wszystkie osobiste potrzeby uduchowienia. 
Co do tych twoich bardziej hippisowskich wrażliwości, to są one mi dalekie ze względu na stosowanie przez tę generacje naszych rodziców czy dziadków, tzw. „wspomagaczy”, natomiast sama kultura życia w bliskości z naturą, w powszechnej wolności to miało to nawet super smaczek. Nie słuchałem muzy hippisów, bo to nie moje dzieje, ale uwielbiam „namiastki” stylistyczne bardziej współczesnych kapel. Wychowałem się co prawda na seattle'owskim grunge'u, a zwłaszcza na późniejszych idie-rockowych rytmach wielu wielu kappel i solistów. Ale mam ulubioną polską kapelkę, która nawiązuje trochę klimatycznie do czasów "dzieci kwiatów"- głównie stylistycznie. Szalenie lubię ten zespół, co prawda nie są to Beatlesi z Liverpoolu, a grają bardziej Manchesterowo, gdzie raczej stawia się na przestroje brzmień gitarowych, i gdzie używa się "zjechanego", "poszarpanego" "niechlujnego" dźwięku, taki zresztą jest cały indie-rock i wszelkie pochodne tzw. alternatywy. Ten ZESPÓŁ, o którym tu piszę nazywa się: MANCHESTER. A tutaj niżej linkuję z moim ulubionym „kawałkiem” pt. "Lubię twoje włosy"- notabene z bardzo pro-hippisowskim teledyskiem. Niech to będzie moje podsumowanie naszej "uroczej" dyskusji. Piosenka z dedykacją dla Ciebie. Na DESER

 

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gratuluję Valerio odważnych konstruktywnych decyzji zawodowych. A imprezka -  bardziej w "mentalu" niż w praktyce. Dziś i tu przy brit-popie i toruńskim "Manchesterze", śmiało wskakuj do zapodanego trans-rytmu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bawcie się a ja zmykam do realu

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A może trafi ci się pasikonik z wrodzonym erytryzmem? Erytryzm (nie mylić czasem z erotyzmem) -->  to taka genetyczna przywara u bardzo nielicznych koników polnych. Otóż mają różowy kolor. Nie widziałem nigdy takiego pasikonika ale czytałem o tym. To podobno sprawa genu, który działa na zasadzie niemal identycznej do ludzkiego albinizmu. Tylko u koników to idzie w róż

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widziałaś może kiedyś różowego pasikonika Valerio?

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie nie widziałem tego pasikonika. Ale tak, prostoskrzydły na pewno i śpiewający, jak chyba wszystkie Filip z pszczółki Mai po "rekonstrukcji" pod muralem Banksy'ego 

 

Będę zaglądał do was, na razie ograniczę publikacje, za dużo się papla w internetach. Muszę przystopować  

Rozumiem. Pozdrawiam całą grupę, może ktoś czyta...

Może podsunęłaś dobry pomysł na doskonały scenariusz i reżyserie, przyznam, ciekawa byłaby to produkcja.

Pozostaje mi być wdzięcznym, vice versa z mojej strony.

Wspaniały film o Malenie, wspaniała M. Bellucci. Wiersz przeciętny. Uściski również

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Asekuracyjnie odpiszę - dziękuję,

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

choć uśmieszek na końcu twojego zdania może mieć ukryte znaczenie ;)

Jak dobrze Valerio, że nasza dyskusja ma uroczy odcień surrealny, bo pasikonik zarezerwowałby stolik i odegrał ci piękny koncert skrzypcowy do humusowej uczty Muszę wreszcie spróbować tego humusa - jakie to jest słodkie, pikantne? Wiem, że z cieciorki. Mała u mnie wiedza o wegańskim jadłospisie

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

wiesz ja łączę smaki, cieciorkę z pieczonym burakiem, dodaję zioła, do smaku sok z cytryny, oliwę, a jak robię z suszonymi pomidorami, to już nie daję buraka. spróbuj, jest pyszny. za tydzień robię sobie taki piknik, kogoś może spotkam w trawie:)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zdaję sobie sprawę, że weganie są raczej doskonałymi kucharzami, bo eksperymentują w kuchni, łączą smaki i w zasadzie nawet muszą być kreatywni, by kubki smakowe uległy oczarowaniu, i w pewnym sensie ułudzie, by nie było tej tęsknoty do wołu, kuraków i świniny, a z czasem rzeczywiście może to wyglądać tak jak opisałaś w którymś wcześniejszym komentarzu, że już nawet sam zapach mięsa może przeszkadzać. Potrafię sobie to wyobrazić. Podsumowując napiszę, że skoro permanentnie poszukujesz nowatorskich rozwiązań w jadłospisie - to na pewno jesteś dobrą kucharką, praktyka czyni mistrza, to zupełnie i tak samo jak z pisaniem wierszy.

Pozdrawiam Valerio. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

chyba dobrze gotuję, obserwuję kilku wegańskich vlogerów, patrzę jak robią, to wszystko jest takie proste, a później robię na oko, na wyczucie smaków już w buzi. nauczyłam się robić roślinne mleko z migdałów i śmietanę z nerkowca, mam świeże do sałatki czy kawki. biorę do pracy i mam co chcę:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kobieta to jednak jest lepsza strona rodzaju. Wymyśli opatentuje i wyprodukuje ci dzieci, martwi się o wszelkie możliwe estetyzmy w otoczeniu, i eksperymentuje kulinarnie osiągając kolejne magiczne poziomy wtajemniczenia.  

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Urocze, jak niemało u Ciebie i stąd tak wielu czyta z przyjemnością Twoje wierze. Pozdrawiam serdecznie. 
    • @huzarc Dziękuję za tak ciepłe słowa. Bardzo mi miło, że dostrzegłeś w tym obrazie radość prostego szczęścia. Tak właśnie chciałam - by deszcz stał się przyjacielem i bliskością. Pozdrawiam serdecznie!   @Berenika97 Piękne skojarzenie, bardzo Ci dziękuję. Rzeczywiście, deszcz ma w sobie coś z mitu, coś uwodzącego i większego od nas. Twój komentarz sprawił, że mój wiersz zobaczyłam w nowym świetle. Dziękuję za tę interpretację! :)   @P.Mgieł Ogromnie dziękuję za tak wnikliwe odczytanie. Masz rację, że motyw deszczu i pocałunku bywa używany, ale ja chciałam, by był jak najbliższy mnie i prawdziwy, jak rozmowa z samym sobą. Bardzo doceniam, że odebrałeś go właśnie jako intymny i szczery.   Przy fontannie powietrze drży, jakby ktoś rozsypał kryształowe paciorki i każda kropla niosła ulgę.   - Oddycham  a z oddechem wchodzą do mnie szum, chłód i światło, lekkie, pełne życia, jakby niebo rozprysło się na tysiąc błękitnych westchnień.   I nagle czuję, że jestem bliżej samego źródła oddechu.   Ponadto - Jony ujemne - spadające i rozpryskujące się krople wody powodują jonizację powietrza. Te ujemne jony wiąże się z poprawą nastroju, poczuciem lekkości i świeżości. Podobne zjawisko występuje przy wodospadach, fontannach i po burzy.   @Migrena, dziękuję 
    • @Berenika97 Wygodny samochód i nie w korkach to i jedzie się wygodnie :) Wygodna muzyka to i słucha się przyjemnie. Leżaczek jak się patrzy pod drzewkiem to i odpoczywa się lepiej :) Można by mnożyć te aspekty w nieskończoność. A skoro są to postuluję wpisanie tego w konstytucję. Bo wtedy jak coś będzie absolutnie jawnie temu zaprzeczało będzie z nią niezgodne czyli eliminowane z rynku. Nawet coś w rodzaju absolutnie zaprzeczającej tym wartościom pracy, bo i w pracy komfort jest potrzebny. 
    • @Berenika97 Świat nie lubi tej koncepcji, bo co ona zakłada? Ano zakłada że choroba niekoniecznie bierze się z niezdrowego życia. Bo zakłada że przestępca jest przestępcą, bo tak wyszło, a nie z uwagi na jego myśli i czyny przestępne. Bo zakłada że święty jest nim, bo tak się ułożyło, a nie z wielkiej potrzeby czynienia dobra. Bo dobry mąż jest dobrym mężem tylko dlatego że natrafił na dobrą żonę, a nie na jakąś cholerę. Ta koncepcja odsuwa nieco sprawstwo więc nie podoba się siłą rzeczy prawnikom, lekarzom, religijnym, politycznym też i wielu innym. Wybór jak każdy wybór może być nieco bardziej świadomy i nieco mniej. Ale dużo w tym racji - na mój ogląd - że to nie do końca tak jest, bo tkwimy od dziecka, od najmniejszego w szeregu różnych okoliczności, które nas warunkują. Wzrastamy w nich, wybory nasze nie są w pełni kontrolowane. Środowisko zewnętrzne ma ogromny na nas wpływ. Predystynacja może to nie jest, ale predykcja. Determinizm może też nie, może to za dużo powiedziane, ale determinizm wyborów już jednak trochę tak. Zresztą to taki spór, bo możemy się pokłócić, wokół tego jak opisujemy świat, a nie wokół tego jaki jest, bo tego nie jesteśmy w stanie przesądzić. Nikt tutaj nie był w stanie przeprowadzić takich badań na szerszą skalę, bo to z gruntu niemożliwe. To tylko może być mniejsza lub większa dysputa o filozoficznym podłożu. Życie jak życie pisze różne scenariusze i już :)) 
    • jak słonecznik obracam twarz za słońcem i karmię się światłem serce w zenicie rzuca krótszy cień
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...