Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

dzisiaj jest inaczej

tyle świadomości tyle możliwości

Chopin w dubstepie

tantryczne niemieckie porno

z lat siedemdzięsiątych

podczas fantazji opus pięćdziesiątedrugie

 

dzisiaj taki Mrożek Przerwa-Tetmajer

Sęp-Szarzyński czy Baczyński

nie chwytaliby za pióra

będąc rzeźnikami fantastycznie

rżnącymi mięso rozkoszowaliby się

zapachem świeżej krwi

 

dzisiaj jest nieustanne

towarowanie produktu i skutku

dążenie i realizacja pościg

roznegliżowanego króliczka

z naciskiem na gonitwę i uciechę

tak chwilową i nieważką

jak papieros zaraz po

 

dzisiaj jest profesjonalnie

ze sweetfocią przed i potem

policzalnie minuty tętno kalorie

geometrycznie nieskończenie

karkołomnie z bodźcowaniem

publicznie i wszędzie smartfonofonicznie

avatar z nicknejmem kilka kliknięć

szybki numerek w parku za drzewem

w cenie dyniowej late

jak gdzie i ile?

z kim i w ilu?

coś nowego? spróbuj tego!

 

dzisiaj już wypadałoby poligamicznie

stereodolbytrzydeochromatycznie

perwersyjno-multikultigenderycznie

...

ciężko tylko napisać ckliwy erotyk

o sferze życia którą rozpasaliśmy

do granic możliwości dając upust

niepohamowanej odhumanizowanej

wolności

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Pyszny przekąs i tyle odniesień kulturowych, że z łatwością zanurzyłam się w tym bagienku (antyerotyku). Trafnie. Kurde, naprawdę trafnie. Trener personalny do poprawy kondycji zaczyna się w każdym z nas, na płaszczyźnie ogółu się tego nie doczekamy. 

  

Opublikowano (edytowane)

Panie Ropuch ja też podobnie to widzę, ale czy tak nie myśleli o naszych Pankach Metalach nasi dziadkowie rodzice? Poniżej komentarz spod filmiku z Chopin nocturne Dubstep.

Moja mama weszła do pokoju i powiedziała: „Och !! Chopin !!!”
kiedy usłyszała spadek, jej twarz skrzywiła się.
Uśmiechnąłem się i zachichotałem do siebie :)


Jest takie powiedzenie: młodość się musi wyszaleć a starość wy gdakać ;) Miłego dnia życzę :)

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Pan Ropuch Bardzo celny wiersz. Aczkolwiek myślę, że nie ma sensu utyskiwać nad tym, jaki erotyzm jest dzisiaj forsowany przez media itd. Erotyzm każdy ma w sobie i każdy widzi go oraz odczuwa inaczej - i to jest jego siłą. To go czyni wyjątkowym i atrakcyjnym. Dlatego jestem za tym, by nie zważać na trendy, mody, schematy i budować erotyzm na w stu procentach niezależnych, autorskich zasadach ;)

  • Pan Ropuch zmienił(a) tytuł na Erotyk I (wersja po liftingu)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie jest, tylko mało spałam. Wiesz, moje myśli na noc ubierają szpilki, takie z metalowymi końcówkami i ganiają się. Nigdy nie zakładają kapci, zegar też nie - ale zegar jest do wytrzymania. Teraz piję kawę, dam radę, a jak nie, to zasnę na klawiaturze :)
    • @Alicja_Wysocka niech Ci nie będzie smutno :) Proszę.
    • @Migrena Ależ nie gniewam się, Czasem jest mi smutno i przykro, ale gniewać się nie potrafię, no może godzinę, dwie... Dobrego dnia :)
    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...