Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

do Ciebie Mario Magdaleno
która bliższa jesteś raju
niż pruderia
na brodzie Piotra
która z kolanem odkrytym
stałaś w kurzu
i
pęczniałaś pod naporem deszczu
mówimy

jesteśmy sprzedanymi
za rozsądną cenę srebrników
wepchniętymi do lamusa dla ludzi
pogańsko ochrzczone dawniej
mamy już nowe i jedno imię
dla świata za murem
z sercem wlepionym
w bramę jak sezam
nie znając zaklęcia
stoimy i wciąż jeszcze
powtarzamy zardzewiałe słowa nadziei

trwamy w zaawansowanej
nocy z podbitym na fiolet
sumieniem

Kyrieleison
klepiemy bez wiary
w wiarę

mijamy
czekając na cud

Kyrieleison
brzmi dalej

Opublikowano

Jak zobaczyłam początek to już się wystraszyłam, że to jakaś piosnka oazowa.
Ale na szczęście nie - uff :]
Bardzo dobry wiersz, ciekawi mnie tylko, co inni na jego temat powiedzą.
Jak dla mnie świetne metafory... "z sercem wlepionym w bramę" --> chylę czoła :)

Pozdrawiam.

Ps. Acha, i czy zamiast "lamusa dla ludzi" nie mógłby być po prostu "lamus ludzi"?

Opublikowano

Pomysł bardzo mi sie podoba, lecz pierwszą zwrotkę czyta sie jak długie mocno rozwinięte zdanie...
trzeba by troszkę dopracować...
bo chwytajac sie słów Kasi postaram się powiedzieć o co mi biega...

...początek rodem z oazowej piosenki nie pasuję do zaskakującej mile końcówki...
i w pewnym sensie psuje smak całkiem dobrego kawałka ciasta...
trzeba je tylko urobić...
:P
powodzenia

pozdrawiam
lenka

PS. zapraszam do siebie

Opublikowano

strasznie ciężki początek, zniechęcający powiedziałabym
zaczyna mi sie podobac od słów
"stoimy i wciąż jeszcze
powtarzamy zardzewiałe słowa nadziei"
potem sama przyjemność i poezja smaku :)

popracuj nad warsztatem a będzie kwałek niezłej konstrukcji

zamglony uśmiech dla Ciebie wysyłam

Opublikowano

Za tłumem powtórzę, że apostrofa do Marii Magdaleny brzmi jakoś tak nienaturalnie patetycznie. Razi mnie również "klepiemy bez wiary w wiarę", co tchnie strasznym banałem, ale wiersz uważam raczej za udany i przyznaję, że jest niezły;)
Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...