Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)


w podmuchu wiatru poczuj moją duszę
wplotła się tęsknota w jej oczy wronie
z jesiennym listowiem znowu tu powrócę
o mnie pamiętaj pamiętaj o mnie

 

czas nad oceanem zatrzymał horyzont

mijają lata lecz słońce nie dojrzewa 
w słowach ostatnich nim ptaki zamilkną
pamiętaj o mnie o mnie pamiętaj

 

ojcowie zwykle fiestę obchodzili hucznie
a matki w swe policzki tuliły łzy obłe
święte więzy złączą mówiąc raz jeszcze
o mnie pamiętaj pamiętaj o mnie

 

gdy wiatr świecy cichy płomień zgasi

czego miłość nie usłyszy nadzieja dopowie
niechaj wieczność nie zna naszych granic
o mnie pamiętaj pamiętaj o mnie

Edytowane przez Moondog (wyświetl historię edycji)
  • Moondog zmienił(a) tytuł na Dia de los Muertos
Gość Franek K
Opublikowano

Bardzo fajne i melodyjne. Niejeden mariachi pewnie by podchwycił ten tekst. Podoba mi się ta fraza powtórzeniowa.

A teraz szczypta dziegciu :) Jesień tak średnio z listowiem się kojarzy. Może jednak z wiosennym? No i ten jeden znak interpunkcyjny tak stoi jakoś byle jak.

 

Pzdrawiam. F.K.

  • Moondog zmienił(a) tytuł na Dia de los muertos

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Natura czyni cuda i działa nie dla show-businessu. Ogromne osty zawsze mnie jednakowo zachwycają, Chciałaby poznać ich tajemnice. Fascynujący wiersz.
    • Treść mojego życia.   Na krześle w moim pokoju leżą martwe strony, spisane przez Boga – płakały w nocy. Teraz treść pełna przemocy wyraźnie opuściła niebios bramy.   Treść zaczęła się tam, gdzie wschodzi słońce. Jezus nie uratował oczu granatowego dziecka, bo nie wymodliło się wystarczająco dobrze. Zostawił je na pożarcie wschodnim ludziom. A granat nie poradził sobie – uciekał, jak tylko mógł, potykając się o skutki tragedii, zamknął się za pustynnymi drzwiami.   A teraz, po latach, otworzyłem je znowu, pamiętając dawny bieg wschodniej szkoły. Nie zniosę już wagi mojej głowy. Przewiduję każdy element przyszłości. Wiem, kiedy zaczniesz mnie nienawidzić, i męczę się niezmiennie, bo Jezus konkuruje z Bogiem.   I j*bie mnie to, że spłonę w piekle, bo ratując siebie, zaniedbałem wiarę. A nawet tego nie udało mi się dokonać. Wciąż coś we mnie pęka, kiedy przypominasz mi lata granatu. Ale teraz przynajmniej, mam cząstkę woli w sobie.                
    • Szukam cię w jaśminowych kwiatach, rozgrzanych słońcem wczesnego lata, kolorach jak nie z tego świata, tańczących tu chabrach i makach. W smug jutrzni miazmatach jezior tafli ażurowa krata, Ptasi witraż drzewa splata, reliefu rzęs sosny kantatach Sznur chmur jak białe pieluchy, smutki ukryją w leśnym poszumie, utulą dłonie- tak dla otuchy. Czy wietrzny pielgrzym to zrozumie? Obłoki mają dziś z błękitu okruchy, niwa bezkresna lnem szyć nie umie.
    • @Migrena  nie wiem, może to idealistycznie zabrzmi, może trudno i niemożliwie. Czasami trzeba pozwolić komuś odejść. Bo takie jest życie. I być wdzięcznym ( mieć w pamięci to, co było) za wspólny czas, i jednocześnie dać pewność, że w razie czego, pomocy, dobrego słowa- będzie się tuż obok.  Albo można poświęcić, dać komuś życie- podarować cząstkę siebie
    • @Migrena Nie aż takie męki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...