Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poeta poszukiwacz


Rekomendowane odpowiedzi

Poeta poszukiwacz 

 

Pomiędzy gwiazdami w księżyca latarni 
Gdy się ciemność nocy wkoło czernią marni 
Na obu skrzydeł wciąż arytmię chory 
Idę szukając śpiewnej metafory 

 

Krok mój nierównym ciągle rytmem stuka
A stopy po kostki w życia grzęzną błocie 
I słów nienapisanych przez czas cały szukam 
By codzienności nie dać się zgryzocie 

 

Noc mnie otula ciemnością i ciszą 
Wiatr zimny przez szpary w oknie się wdziera 
I lekko zetlałe firanki porusza 
Do wnętrza mych myśli głęboko spoziera

 

I czekam w tym świetle skąpany księżyca 
Gdy w niewidzących zabłyśnie źrenicach 
Aż mnie przytuli jak czuła kochanka 
Dzień swoim szarym przedświtem poranka 
D.G.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo ładny fragment :) 

I ten też :) Łatwo się w tym wierszu odnaleźć.

Jeśli chcesz jeszcze jakoś ulepszać tekst, to zwróć uwagę że w przedostatniej strofie trochę średniówka ci się rozjechała, a w ostatniej pierwsza linijka jest za długa.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry wiersz, moim zdaniem.

Ostatnio czytałem trochę J. Lechonia. Nie ukrywam, jeden z moich ulubionych poetów. Pozwolę sobie zacytować jeden z jego wierszy. Ma tytuł Rozmowa z weteranem. 

 

Z sześć­dzie­sią­te­go roku si­wym we­te­ra­nem,
Kie­dy w świe­tle się lam­py blask dzien­ny roz­pły­nie
I gło­śniej cyka ze­gar w na­kry­ciu swem szkla­nem,
Roz­ma­wiać lu­bię cza­sem o sza­rej go­dzi­nie.

Ma dla mnie ja­kiś urok roz­kosz­nie le­ni­wy
Po­du­szek bia­łych ster­ta na łóż­ku w iz­deb­ce,
Kot sza­ry ci­cho mru­czy lub mle­ko wy­chłep­ce,
Fi­gur­ki z por­ce­la­ny ga­da­ją mi dzi­wy.

We­te­ran mój po­wia­da, że licz­ne brał rany,
Że w bi­twie padł pod ko­nia po­kłu­ty lan­ca­mi,
A wten­czas, jak mgłą, oczy za­cho­dzą mu łza­mi;
Wiem, że w cza­sie tej bi­twy spał w karcz­mie pi­ja­ny.

I cie­szę się, że je­śli w nim tak­że się zbu­dzi
Nie­uf­ność dla tych cu­dów, co co dzień mu kła­mię,
Po­zwo­li, bym mu łzy swe wy­pła­kał na ra­mię,
A ju­tro znów w nie­zwy­kłych za­ba­wim się lu­dzi.

Za­sią­dziem. Stół włócz­ko­wą przy­kry­ty ser­we­tą,
Raz po raz cyka ze­gar w na­kry­ciu swem szkla­nem.
I czu­jem się: sta­ru­szek - praw­dzi­wym uła­nem,
Ja, bied­ny, głu­pi kłam­ca - praw­dzi­wym po­etą

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...