Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

o każdej porze dnia
wiatr rodzi się w drzewach
jak kobieta brzemienna w bólach narodzin omdlewa
przeplata radość z cierpieniem
tęsknotę z oczekiwaniem
krzykiem mistrza Edwarda nowe
istnienie daje

 

drobnolistnym osikom klonom rozsianym po lesie 
rozmarzonym akacjom z deszczem nadzieję niesie
wiarę na czas spokojny który roznieca urodzaj 
otula korony dębów lub burzę przynosi o wschodzie

 

wiatr rodzi się w drzewach
niepojętym kochaniem
jak kobieta w ekstazie pocałunki rozdaje
wszystkie emocje kołysze tworząc akordy bezpieczne
albo uderza w klawisze 
Mozartem wypełnia przestrzeń

 

a później głośnym wołaniem unosi się w górę w błękit
dotyka nieboskłonu by go rozerwać na strzępy
spadając żegna słońce rozkoszą wpada w ocean 
w objęciach czułych gorących oczekuje spełnienia 

 

bo wiatr rodzi się w drzewach
a kobieta w kochaniu
miłość z siebie wylewa 
    
 

Edytowane przez Maria_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Pięknie wymyślone i napisane. U mnie przeważają wiatry bukowo-jodłowe, czasem zaduje dąb lub zawieje lekka brzozowa bryza :)

 

Pozdrawiam. FK.

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...