Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Matrioszka


Lidia Maria Concertina

Rekomendowane odpowiedzi

Wywlekam z kołdry resztki snu.

Dziwne, że inni mają inne rano.

A mnie zastaje polarna ciemność i kawa, która stygnie zawsze tak samo.

 

Myślę: zapiszę się na tenis i może szachy, na kursy z serii: ''towarzyskość.''
Wracam z bazarów, klapki mam w piasku, zadowolona: kupiłam ''przyszłość''
Trzy kilogramy.
I pod naporem szyldów i znaków staram się dojrzeć ... jakieś imię
Cóż, moim nie jest na pewno: bystrość

Bo nie dostrzegam malutkich kwiatów, włosków na główce niemowlęcia, książki kupuję co sobotę i - etatowo - jestem ''do wzięcia''

 

Stara dziwaczka, co myśli ... szuka, bo nawet się nie narodziły
A akuszerka?
Wiecznie zajęta. Miażdży obawy - pod wpływem chwili.

 

Kompot gotuję ... z planet i komet
Wegetarianka - gotuję kaczkę.
Co czuję teraz?
Nic nie pamiętam. ''Teraz'' się staram - objąć rozumem.

Wieczory spędzam na werandach, czasami bywam - w nieswoim domu, niekomfortowo wtedy się czuję: nie chcę przeszkadzać. Nigdzie. Nikomu.

 

Czasem się włóczę po dzikich parkach, gdzie traw nie koszą, a serenady - lubią być cicho, lubią by Jonasz sercem je trawił
Ryby jem tylko ... co dzień, czyli od święta
W akwarium trzymam: śmierć i miliony - pustych bąbelków smętnej iluzji, która nie łudzi się całkiem ...
Niczym.

Nocami kłębię się w czucia stanach
Gdy budzi szeryf, zaczynam krzyczeć ...

 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam - po całości wzdłuż i wszerz się podoba .

Taki prawdziwy z prawdziwych czystych chwil.

Kawał dobrej roboty tu widzę.

                                                         Dużo uśmiechu życzę.                   

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag Wielkie dzięki! Niestety moja wyobraźnia jest ograniczona pewnymi ramami, technicznie nie mam też warsztatu, żeby 'pójść' w te kierunki, ale kto wie, może kiedyś to przyjdzie... Czasem w dziale Proza wrzucam coś, co można określić poezją niewierszowaną , czyli strzępki lunatycznych myśli, nierzadko kontrowersyjne, z dość prostymi w interpretacji aluzjami, ale ten sposób pisania nie każdemu może przypaść do gustu - jeśli znajdziesz kiedyś chwilkę, to zapraszam do krytycznego zerknięcia na te moje wynurzenia ;)

Pozdrawiam ciepło i spokojnego weekendu! :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • TACIE (RIP)   Moje uzależnienie jest przez ciebie. I ciebie. I przez tamtego. Moje pisanie – jest formą ucieczki. Noszę się z widokiem krwi w akwarium. Osadzonym krzyżem. Bóg, który sikał (Serrano), jeśli zechce, udzieli odpowiedzi na nurtujące pytania, rozgrzeszenia – śmiech w tramwaju – w Biblii. Ktoś nam dyktuje zdania, dopowiada historie. Jesteśmy strużką zastygłej krwi w ustach (akwarium sardeli), uderzeniem o ścianę, aktem miłości i zgonu, stypą – w Bakłażanie. Twarzą – odzianą w piżamę, zatopioną w poduszce, siedem dni przed widokiem Stwórcy – jeśli nie wyszedł, nie umarł, nie zasłabł. Siedmioma Pulitzerami po tamtej stronie (goń się, amerykańska dziwko!), ukraińskim krwotokiem – proszę o twaróg i sałatkę. W kawiarni cisza – brak ludzi. Jest siedem dzieł miłosierdzia, siedem grzechów głównych, siedem darów Ducha. Ciała – siedem: patrzenie, smakowanie muzyki, seks, jedzenie – lubię stek, argentyński, lampkę wina. Węszenie – za pracą, w biegu. Tibal – miejsce zamieszkania. Ziah – tym współczuję, dla bogaczy. I Samael – musisz się stawić przed nim. Gdy dowieziemy ubranie.  
    • do Ciebie po niego szłam.... Astat. Wanad. Bizmut. srebrzyste perły gwiazd w ramionach galaktyki szepczą  mi " Kocham cię" wędruję po astralnych łąkach piechtami do rajskich planet promieniowanie reliktowe przypomina mi że myślę więc jestem grek Zorba i chłopaki z Dywizji Konrada śmieją się do mnie radośnie Astat. Wanad. Bizmut. są tacy to nie żart dla których jesteś wart mniej niż zero ! Dmuchawce....latawce...chart!
    • na moście co się dwoma końcami opiera o brzeg przeszły i przyszłe zamglone plenery pod którym płynie strumień ulica i przepaść znalazłem naszych imion na kłódce litery   nie wiem gdzie teraz jesteś w jakim świecie żyjesz co minęło za nami bezsprzecznie stracone dokąd los nas prowadzi czy byłaś czy byłem ani co ma się ziścić z tych znaczeń znajomych   ale wierzę w ich wyraz przysięgę przymierze ten most dziwny ten strumień przepaść i w ulicę i w takich jak my sami których chowa strzeże żelazna niewzruszona liter tajemnica
    • Kiedy przechodziłem obok, to zajrzałem do twojego świata, płynąc w cichej smudze czasu. Szłaś w świetle padającym z ukosa. W szumie liści, którejś wiosny, któregoś lata…   Patrzyłaś na mnie, patrząc przez mnie na rozkwitające pąki anemonów. W ekstazie i upojeniu. W kosmosie podwójnie pierzastym.   Nie widziałaś mnie w tym niewidzeniu, w tym oddechu słodkiej samotności. Ale byłem tu i jestem, stojąc naprzeciw ciebie na grubość kartki papieru, źdźbła trawy …   Chciałem ci powiedzieć o miłości.   Co pali serce.  Wyrywa się do ciebie i płonie.   Dotykałem twoich włosów w pocałunkach ptaków, co otulały drzewa swoim śpiewem.   Wyrażając to subtelnymi słowy. Takimi właśnie.   Ale tak teraz nie jest, tak było we śnie. Więc umieram od słowa do słowa. O tobie. O nas… W objęciach słońca gorącego lata. W światłocieniach czerwonych kwiatów miłości.   Wiesz, kocham cię.   Jedyna.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-01)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...