Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakaś ponura sekwencja, bo po moim teście: Czy nastąpi w Polsce zgoda, w pierwszym wersie odpowiedziałeś, A między nami znowu wojna. a dalej to już tylko gorzej.  Też do optymistów w tym względzie nie należę. Mocny tekst Czarku. Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Językowo i stylistycznie wspaniały, ale w wypowiedzi dla mnie nieco zbyt wyolbrzymiony i, "krzyczący", zwłaszcza, że odbieram tę wojnę nie jako światową, a prywatną, miedzy dwojgiem kochających się ludzi... Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję  

Cieszę się, że potrafiłeś doszukać się tutaj drogiego dna. Dziękuję i pozdrawiam 

Hej! 

Nic na siłę - większy młotek. 

Jasne. Odpozdrówka 

Dobrze odbierasz, a aspekty jakie wyszczególniłaś są niezwykle trafne. To właśnie one były przyczynkiem do powstania tekstu. Niestety nie wyolbrzymione. Co cieszy to fakt, że są tak czytelne dla czytających.

Dziękuję 

Opublikowano

@Czarek Płatak Ludzie węszą tę wojnę od dekad, a ona cyklicznie przybiera na sile prawdopodobieństwa wystąpienia tak średnio co 3 lata patrząc na to co się dzieje. Są i tacy co mówią, że ona już jest. I tu też można fajnie podywagować sobie nad wielowymiarowością właśnie tejże wojny. Własna, prywatna, między dwojgiem, rodzinna domowa, ekonomiczna, światopoglądowa, społeczna i tak dalej i tak dalej. Być może wojna - to my, to coś co przybiera w nas już na etapie podziału komórki, a później roszczepia się i rośnie i jeśli nie zostanie w porę powstrzymana to w końcu się wydarza. 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Słusznie prawisz. Życie to ciągła walka, umieranie i rodzenie się. Choćby właśnie zacząwszy od poziomu komórki. Dlatego jestem zdania, że wojna w różnych wymiarach rozgrywa się wokół nas, przy naszym większym, czy mniejszym udziale. 

Pozdrowienia i przepraszam, że dopiero. Wylogowało mnie życie nieco. 

Dziękuję i pozdrawiam. 

Dzięki, dzięki. Szczególnie za te 'okropne rymy'. Kiedyś natknąłem się na artykuł, w którym przeczytałem fragment wywodu jakiegoś krytyka na temat poezji Wojaczka, w którym nazywał jego rymy karygodnymi. To mi się tak miło zrobiło czytając 'niektóre wręcz okropne'. 

Z pozdrowieniem 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • myśli czasem bolą więc omijam je podziwiam świat słuchem  wzrokiem   nie otwieram nimi kolejnych drzwi i bram bo diabeł wie co  za nimi jest   tu i teraz jestem  spełniony nie boje  się żyć bez myśli -  toć to istny raj
    • @1 Dzwonów harpie gromieją w ciszy przeciwprzestrzeni zcaleni od Wielkiego Niebuchu, w brzuchu wymatki, - Ty - na harfie neuronów zgrywiasz mnie rekursywnie, prastatki jak klisze kliszy w lustra wlane. #1 Odlane z naczyń formy Zaczyń wedle normy Zgranej z hordy światlnej @2 Nim hipersłowo się nieskończenie odmieni, splątana bognia, czerni się świetla w kolorowości, - Ty - w cieni ognia mnie wdrażasz w transpozycję czasoprzerażenii, praogromnia jak wymiary wymiarów w osobliwości utkane. #2 Obrane ze znaczeń summy Kładźcie w piach trumny Zaorane w dumny gmach # @3 Gdy koniunktur myślące sieci zrodzą dzieci przodków, wielka jest feeria podków przedwczechświata punktu, - Ty - z antymaterii kuszące w arcynagości ciało rozwielasz moją duchotę, w czerni białość, rozścielasz docelowną grotę. ! Ja - w Mobiusa drzwi - gdzie Ty się plotę.
    • A kiebi przydzie sia pomrzyć. Mus ucierpieć nie trza, ani frasować. Tlo cetelki brok znowój łukłodaj, jedan bez drugygo wywolaj. A pozamwczoraj dycjamber litanije spsiywał, potam jun znowój dojrzaniał. A za nim juli z augustam czerzaniał, októlber z nowambram o cienie sia wadził. Jenoż jenakszo uż puchnie pozietrze, cołkam nie dozierzam eszcze. Ziolne pólówry na niebzie tunele robzió te kapyluszowe dangi kam só. Oftyn łon z rum na rum te zietrze. A może to tlo rózi psiyrsze licecki ? A kiebi śniyrć poziesi bzioły pulecki, Jam niczegój nie żol. Mary do łoża połustozia w rzandzie, nowygo roku uż nie bandzie.                     A gdyby tak przyszło umierać, Smutku nie ma i nie ma cierpienia, tylko kartki wciąż układać trzeba coraz to nowsze wciąż wyrzucać. A jeszcze wczoraj grudzień litanie śpiewał. a potem czerwiec znowu dojrzewał. Za nim lipiec z sierpniem wciąż się czerwienił, październik z listopadem o chłód się pokłócił. Jakże inaczej już pachnie powietrze, nie mogę uwierzyć jeszcze. Wełniane swetry podniebne tunele gdzieś są kapeluszowe tęcze? Tam z miejsca na miejsce hej wietrze, a może to róż drobne, pierwsze listeczki?. A gdyby śmierć powiesiła białe półeczki. Niczego mi nie żal Sny tylko u łoża poustawia w rzędzie, nowego roku już nie będzie.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - pomyślę co z tym fantem zrobić - miło że czytasz - dziękuje -                                                                                                           Pzdr.zadowoleniem. @Annna2 - @Andrzej P. Zajączkowski - @Bcmil - dzięki - 
    • Witaj Alicjo - taki inny niż zazwyczaj - ale ciekawy -                                                                                                Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...