Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To prawda. Umiał spacerować. Szczerze powiedziawszy uwielbiał ów proceder ponad wszelki bezruch. Tylko któregoś dnia, gdy tak wędrował po zielonej łące, przechodzący gość zapytał retorycznie: „Panie, gdzie pan idziesz z tym trupem”? Po usłyszanym pytaniu, w każdej mierze jak najbardziej zasadnym, zdał sobie nagle sprawę, że coś obficie czuje. Bynajmniej nie woń, której by pragnął najbardziej na świecie. A zatem ktoś ten codzienny rytuał sowicie zakłócił.

 

Przybysz pojawił się nagle i nie wiadomo skąd. Na domiar złego zaczął towarzyszyć w nożnym przemieszczaniu. Niewychowany taki, wygnał zapachy kwiatów oraz innych pasikoników, wytwarzając w te pędy, bezczelnie swój. Słodkawy odór jak się patrzy. Jeszcze niedawno samotny wędrowiec, w zasadzie nawet nie musiał spojrzeć. Od razu poczuł w nozdrzach – co już zdążył zauważyć – niemiłosierne mdłe szamotanie.

 

Szedł przy nim jako żyw rasowy trup. Sprawiał nieco pesymistyczne wrażenie. Nieskazitelny rozkład – przeciekający tu i ówdzie, poprzez zbutwiałe szczątki ubrania, z których gdzieniegdzie wystawały okrwawione kości, niczym zarżnięte pisklęta z gniazd – faktycznie nie należał do przesadnie miłych.

 

No cóż. Nasz bohater, który zaczął podróż na początku tekstu, płochy zanadto nie był. Zapytał prosto z mostu, krótko i treściwie, bo właśnie przechodzili przez kładkę nad strumieniem z ropuchą.

 

–– A tyś kto?

–– Trup.

–– A po kim?

–– Co po kim? –– dopytały zwłoki zgniłym tercetem słów.

–– Nosisz żałobę. Czarne odzienie masz.

–– Jest białe, tylko ty widzisz na czarno.

–– Nie łazi trup, tylko leży spokojnie.

–– Widzisz sznurki nade mną?

–– Te?

–– Nikną w błękicie nieba. Poruszany jestem.

–– A mowa twoja? Też poruszana?

–– Też. Tylko linki głośniejsze.

–– Nie widzę ich.

–– Ale zapewne słyszysz. Nieprawdaż?

–– No tak.

–– Wiesz co. Zamiast marnować czas na uprzejmości wobec moich zwłok, to lepiej dokładnie na mnie spójrz.

 

Spojrzał i padł trupem. Pomimo zniekształcających czynników, co wzrok sprowadzały na manowce, rozpoznał.

*

Spacerowicz chodzi po bezdrożach. Nagle dwa nieboszczyki idą obok niego. Po krótkiej rozmowie, każą się jemu, im… dokładnie przyjrzeć. Nie pada trupem, choć powinien, lecz dwóm zwłokom w tym samym czasie, zostają odcięte sznurki. Sypią na padół swoje ciała, zamieniając się w proch.

*

Gościu prochy wciąga… i zaczyna wędrówkę po zielonej łące. Lecz nagle, ktoś ten rytuał sowicie zakłóca. Jakiś przechodzący wędrowiec pyta uprzejmie: „Trupie, gdzie trup idziesz z tym doczesnym”?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Byłam w salonie piękności, tak przypadkiem, Manikiur, pedikiur z drapaniem po piętach. Powzdychałyśmy sobie z Malwiną O dawnych czasach, kremach i perfumach,   Na które nas nie stać, dasz wiarę? Dziwne... czy na pewno są takie? Sprawdź, proszę, szybciutko, raz- dwa. Na nową torebkę, taką sobie, wydałam   Tylko parę groszy, a szpilki wcisnęli Mi w promocji jedynie za tysiaka. Już miałam wracać do domciu, A tu zatrzymała mnie policja   Na czerwonym świetle dla pieszych. Nie, nie było mandatu – a skąd, a co ty! Nieprawdą jest, że zgubiłam telefon I klucze do domu – napadli mnie zbóje   Z ciupagami i dali dyla w ciemną uliczkę. Zostawili mi tylko prezent zakupiony Dla ciebie: kołpaki do Malucha, cieszysz się? W tramwaju kanar był bardzo miły,   Zaśpiewał tylko tenorem zabawnym „dwie stówki” A ja mu – ciach przed oczy legitymacją Z Koła Gospodyń Miejsko-Wiejskich. Zamknął dzióbek, fruu – i tyle go było.   No co ziewasz? ej, ty śpiochu, nie udawaj! Nie chcesz usłyszeć wieści najnowszych? O tym, jak dzielnie w kasynie nie przegrałam Naszego kochanego, milutkiego mieszkania?  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @UtratabezStraty Fajnie, pokazuje to, że nawet w dorosłym mężczyźnie wciąż pozostało coś z chłopca. :)
    • @huzarc   made in huzarc.   wiersz wyrazisty i głęboki.   to gorzka jak piołun refleksja nad kosztem bycia małym trybikiem w maszynie społecznej lub intelektualnej.   poeta odnajduje swoją rolę w koniecznosci dokonywania trudnych osądów w świecie pełnym szumu.   finałowa scena przy oknie stanowi peknięcie liryczne, w którym wyczerpany cynik mierzy się   z własną moralnością.   litość natomiast  staje się ostatnim, pożądanym aktem miłosierdzia.   i to tyle mojego widzenia  tego niezwykłego utworu.          
    • @viola arvensis Każda rana... ... życie rzeką płynie niczego nie ominie dobre skosztuje złe posmakuje    zawsze wraca do nurtu  gdzie radość króluje  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru   
    • Obraz pustki i niemocy, która niejedno ma imię. To mz bardziej jeśli pisze się na zamówienie i termin, co może tak dawać, ale kiedy pisze się, a musu ani terminu nie ma wtedy nic na siłę i lepiej odczekać na powrót błysku, weny, czy inspiracji. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...