Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Byłeś jak Bogini, ponętny i dziki
Byłeś mną, tą która mnie intryguje
Byłeś nim, mężnym i skrytym
Byłeś nimi
I nikim.

 

Lecz żadne z nich, nie wznieciło zorzy
Żadne też, nie wzbudziło pożądania
W sercu moim, nadal jesteś Nikim
Jak wszystko wokół
Jak ja sama.

 

Powiedz mi, czy zgadłam..
Powiedz mi, czy jesteś..
Tą, którą byłam i będę?
Nim?
Tą, którą jestem ?

Edytowane przez mikolenka_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@mikolenka_ bardzo fajna konstrukcja wypowiedzi, jedyne co mi nie bardzo gra to to pierwszy wers. Porównanie Byłeś - rodzaj męski...

do Bogini - rodzaj żeński. Na pewno mężczyzna może być dziki ale czy ponętny na pewno?

"W sercu moim, nadal jesteś Nikim
            Jak wszystko wokół
                  Jak ja sama."

W sumie to anioł lecz czy na pewno? 

Pozdrawiam

 

 

Opublikowano (edytowane)

@fregamo Domyślam się, że ten wiersz jest ciężko zrozumieć. Opisałam bowiem swój sen. Tak to był On, nienazwany?..o ciele Bogini, i bardzo kusił. Był też mną i nim. Pozwolę główny sens jednak zachować dla siebie :) Co do Anioła..hmm.. w pewnym sensie nim jest również. Wiem, enigmatycznie. Pozdrawiam

Edytowane przez mikolenka_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Też tak miałem. Sny tak ciężkie od nadmiaru znaczeń i emocji, że słowom trudno było sprostać w wyartykułowaniu ich przenikliwości, która żądała być jednak wyrażona. Sny to jednak magiczna skarbnica poetyckich inspiracji.   

Opublikowano

@huzarc Właśnie to bogactwo doznań sennych, uświadomiło mnie w przekonaniu, że język ludzki jest zbyt ubogi by wyrazić pewne treści. Także ich symbolika jest sprawą zawiłą, musi obejść cenzora, którym jest nasz umysł. Podobnie mam z dźwiękiem i barwą. Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

@fregamo Ja swój wiersz rozumiem doskonale, i sądzę że udało mi się uchwycić przekaz. Jednakże recepcja utworu jest zależna od doświadczeń czytelnika, czy jest kompatybilna z jego wnętrzem i przeżyciami. Ten wiersz zahacza o metafizyczne elementy o których mam pewną wiedzę, tym niemniej pewnym trudem jest zawrzeć świat „spoza” by był zrozumiany w tym, który znamy. Czy siebie intryguję?..owszem. Tak samo, jak świadoma jestem rzeczy, które mi we mnie przeszkadzają ;) również miłego dnia życzę.

Edytowane przez mikolenka_ (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...