Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

            ≈–––?/–––≈

              °               °

Prostokątna twarz parapetu.

Bęc. Prosto w nos.

Pierwsza szkicuje cząstkę wziętych przestworzy.

 

Bęc.

Druga prosto w rdzawe oko.

 

Trzecia. Bęc.

W zaschniętą kupę po gołębiu.

 

Nagle tysiące w powtórzeniach.

Każda gdzie indziej siada.

 

Kap.

Kap.

Coraz szybciej i więcej.

 

Mini fontanny, spływają poza krawędź.

Werble bębniące kawałkami chmur.

Tylko sisiolków z blachy nie ugnieciono.

 

Na szybie strumienie chaosu.

 

Wiją się na zamazanym prześwicie,

niczym wnętrze żywego stworzenia.

 

Każda żyłka z bąbelkiem na szpicy.

 

Tylko krew przezroczysta,

i prochy z kości rozmyte.

 

Arterie drgające. Wilgotne pulsacyjki.

Bez drogowskazów.

W rytm stukania o metalową połać.

 

Puk.

Puk.

 

Coraz głośniejszy i szybszy wododzirej.

Pociesznie rozbryzguje.

Jakby w każdej kropli, dziecko roześmiane biegało.

 

Za taflą rozmazane kształty światłowodów,

zamglone całunem wykręcanej chmury.

 

Okalają wszystko. Zniekształcają obrazy.

Spływają krawędzie parodią przezroczystości.

Liście chłoną wodę. Na krótko. Za chwilę inna.

 

Kap.

Kap.

Stuk puk.

W plumplane kółka okrągłych fal zabawa.

O kształtach niewyraźnych.

 

A tam strumyczki, niczym foliowe węże,

z powtarzalną falą grzbietową.

 

W kałużach zatopione światy,

rozjeżdżane kołami samochodów.

 

Rzucane na boki, w radykalnym wytryśnięciu,

na przemoczonych pieszych.

 

Przylepione zebry, nie mogą się schować.

Nie dosyć że mokną,

to jeszcze przygniatane pospieszną cywilizacją.

 

Różnorodne wodospady, szumią deszczoświatem,

A każdy w innym, zamgleniu widoczny.

 

Szara płynność,

nasączona migoczącym lśnieniem kostek brukowych,

przytula światłem niechciane odbicia.

 

I cholera wie, gdzie woda w końcu spłynie.

          ≈↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔≈

 

  

            

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Byłam w salonie piękności, tak przypadkiem, Manikiur, pedikiur z drapaniem po piętach. Powzdychałyśmy sobie z Malwiną O dawnych czasach, kremach i perfumach,   Na które nas nie stać, dasz wiarę? Dziwne... czy na pewno są takie? Sprawdź, proszę, szybciutko, raz- dwa. Na nową torebkę, taką sobie, wydałam   Tylko parę groszy, a szpilki wcisnęli Mi w promocji jedynie za tysiaka. Już miałam wracać do domciu, A tu zatrzymała mnie policja   Na czerwonym świetle dla pieszych. Nie, nie było mandatu – a skąd, a co ty! Nieprawdą jest, że zgubiłam telefon I klucze do domu – napadli mnie zbóje   Z ciupagami i dali dyla w ciemną uliczkę. Zostawili mi tylko prezent zakupiony Dla ciebie: kołpaki do Malucha, cieszysz się? W tramwaju kanar był bardzo miły,   Zaśpiewał tylko tenorem zabawnym „dwie stówki” A ja mu – ciach przed oczy legitymacją Z Koła Gospodyń Miejsko-Wiejskich. Zamknął dzióbek, fruu – i tyle go było.   No co ziewasz? ej, ty śpiochu, nie udawaj! Nie chcesz usłyszeć wieści najnowszych? O tym, jak dzielnie w kasynie nie przegrałam Naszego kochanego, milutkiego mieszkania?  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @UtratabezStraty Fajnie, pokazuje to, że nawet w dorosłym mężczyźnie wciąż pozostało coś z chłopca. :)
    • @huzarc   made in huzarc.   wiersz wyrazisty i głęboki.   to gorzka jak piołun refleksja nad kosztem bycia małym trybikiem w maszynie społecznej lub intelektualnej.   poeta odnajduje swoją rolę w koniecznosci dokonywania trudnych osądów w świecie pełnym szumu.   finałowa scena przy oknie stanowi peknięcie liryczne, w którym wyczerpany cynik mierzy się   z własną moralnością.   litość natomiast  staje się ostatnim, pożądanym aktem miłosierdzia.   i to tyle mojego widzenia  tego niezwykłego utworu.          
    • @viola arvensis Każda rana... ... życie rzeką płynie niczego nie ominie dobre skosztuje złe posmakuje    zawsze wraca do nurtu  gdzie radość króluje  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru   
    • Obraz pustki i niemocy, która niejedno ma imię. To mz bardziej jeśli pisze się na zamówienie i termin, co może tak dawać, ale kiedy pisze się, a musu ani terminu nie ma wtedy nic na siłę i lepiej odczekać na powrót błysku, weny, czy inspiracji. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...