Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Słońce w kosmos śle fotony,

no a taki celebryta,

że się retorycznie spytam,

co rozsiewa na wsze strony,

jeśli nie celebrytony?

 

One blask przenoszą jego,

obraz twój zmieniają w głowie,

że nim się obejrzy człowiek-

- jego własne wątłe ego

sypie się jak z klocków lego.

 

Widzisz czego nie widziałeś:

świat zwierciadło ci podsuwa,

w piekło ocen się obsuwasz

i porównań z owym ciałem

celebryty doskonałym.

 

Tańczy swój na lodzie taniec:

jego gęba jest z botoksu,

biały uśmiech z grama koksu,

po czerwonym mknie dywanie

prosto z diabłem na spotkanie.

Opublikowano

@dmnkgl Ależ oczywiście, że człowiek. To raczej opis zjawiska. Poza tem celebryta celebrycie nie rówien. Dzięki za plusa.

@dmnkgl Wszak nie jest tak, że ludzie żyją życiem celebrytów, porównują się, i cierpią przez to, i pozwalają żeby ich własne życie im przez palce przeciekało? 

 

@dmnkgl To ostatnimi czasy moja ukochana "celebrytka":

 

Opublikowano

@dmnkgl Ja myślę że wina jest bardziej rozłożona. Z jednej strony tak, to problem ludzi, którzy się porównują. Z drugiej strony wina pewnej machiny biznesowo-propagandowej. To jest silny przekaz, który bombarduje z każdego zakamarka przestrzeni publicznej, i nikt nas o to nie pyta. Trzeba to sobie uświadomić, żeby się temu nie poddawać, a ta machina robi wszystko aby człowiek sobie tego nie uświadomił. Ja sam jestem zakochany w PJ Harvey ;) Ale ona ma talent, ba, geniusz, jest większa niż Janis Joplin i Patti Smith, a celebrytką jest niejako przez efekt uboczny. Jest genialną artystką.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Już to nowe słowo jest Ci zapisane. Jako chemik proponuję definicję: celebryton = jednostka informacji o celebrycie /  - the smallest information unit  about celebrities. Teraz promocja i jako jego twórca sam zostaniesz celebrytą. I tak kółko się zamknie. M

Opublikowano

@Marek.zak1 Są "celebryci" których uwielbiam: PJ Harvey, Nick Cave, oraz wszystkich, którzy robią coś dobrze i dostarczają mi przez to wzruszeń, takimi osobowościami jak Polly Jane Harvey mogę się inspirować bez końca. Świat bez niej byłby dla mnie gorszym i bardziej smutnym miejscem. Pozdrawiam.

@Marek.zak1

Ona zasługuje na cały splendor który na nią spadł.

Opublikowano

@Lahaj Ja ją znałem oczywiście od początku, uważałem, że jest dobra, bo trudno lubiąc rocka nie uważać, że jest dobra, ale wielbicielem jeszcze wtedy nie byłem, lubiłem posłuchać. ALe jakiś czas temu posłuchałem kawałka z jednego z jej ostatnich płyt i szczena do ziemi mi opadła, że tyle lat a ona nagrywa świetne rzeczy, inne, jako już dojrzała kobieta, i mi serce pękło... Zakochałem się, to co ona robi jest sztuką i to wielką, a płyty z Parishem miażdżą, są genialne, ona tam jakby w jeszcze innej odsłonie jest. Kto wie czy to nie największa artystka rocka wszechczasów... Myślę, że tak może być. Dobrze, że nie weszła w schemat rockandrollowy, czyli w narkotyki i alkohol, bo by mogła nie nagrać tych wszystkich pięknych rzeczy. Pozdro.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wyrzucił orła. Wyrzucił reszkę. Zdarzenia są sprzężone?  
    • @MIROSŁAW C. tak, spinają @Robert Witold Gorzkowski  Dziękuję. Robert bardzo mi miło, nie wiem czy zasługuję. Ale jeśli- to zaszczyt dla mnie
    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu?  One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...