Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wstaję rano uśmiechnięty

czuje dobry dzień się święci

myję zęby i szybko wybiegam

 

mam za rogiem fajny pubik

gdzie śniadania dają za nic

 atrakcyjna zawsze tam kelnerka

 

na dzień dobry dwa browary

tylko dwa, bo zaraz w pracy

będę piął się po sznurze kariery

 

jajecznicę chcę na boczku

cholesterol gówno w proszku

w te pierdoło dawno już nie wierzę

 

na badaniach okresowych

lekarz chwycił się za głowę

mówiąc - chłopie zmień swoje nawyki

 

takich bredni nie kupuję

jestem zdrowy wciąż moc czuję

 w korpo ważne inne są wyniki

 

najedzony obudzony

cztery szybkie telefony

o piętnastej obiad mam z klientem

 

w biurze tradycyjna kawa

kroi się ciekawa sprawa

jeden problem - gościa trzeba wkręcić

 

ustalamy cud strategię

szef wie dobrze - nie wymięknę

nawet, jeśli trzeba pójść na całość

 

mam dyspensę wszystko mogą

w negocjacjach twardej drodze

do roboty - czasu bardzo mało

 

już czternasta na zegarze

w nowy gajer szybko włażę

jeszcze karnet do znanej agencji

 

nigdy przecież nie wiadomy

te kobiety mogą pomóc

ostateczne, chętne argumenty

 

obiad minął - gość oporny

tępy ramol wkurzający

nie da rady bez sutej kolacji

 

ciężko łamie się kretyna

który twardą linię trzyma

będzie mało – potrzebne atrakcje

 

zamówiłem mu ostrygi

potem szybkie cztery drinki

zadziałało, mamy wariant inny

 

podpis złoży pod warunkiem

że mu fajną laskę fundnę

czyli koszty reprezentacyjne

 

cóż mam zrobić takie życie

klient ma już mózg w kokpicie

przy okazji sam się też zabawię

 

praca w życiu najważniejsza

na rodzinę nie ma miejsca

żona moja musi to zrozumieć

 

dzwonię, przyszły Jola z Kasią

które nigdy nie grymaszą

znam je, już to nieraz przerabiałem

 

dwa pokoje i nas dwoje

jak ja kocham te podboje

za wyniki firma dobrze płaci

 

Kasia laska bardzo piękna

lecz niestety korpulentna

próbowałem i rady nie dałem

 

trzy podejścia ciągle klęska

czwarty raz i żyłka pęka

pech, rozległy udar zaliczyłem

 

jak karp w wannie przed wigilią

na OIOM-ie z głupią miną

szepczę żonie

że to wina korporacji

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Związek z korpo to małżeństwo z rozsądku, bo daje finansową stabilizację i (niektórym) jednak możliwości rozwoju, a mój związek z żoną jest oparty na emocjach i to robi różnicę. Jeśli masz związek z korpo to myślę, że to potwierdzisz.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaskoczyłam dopiero teraz, że w tytule jest blues i pewnie z tego tytuły dzisiątaki w co trzecim wersie. 

Ale zanim zaskoczyłam, po swojemu już skróciłam. Zostawiam poglądowe, nie bierz jednak pod uwagę. 

Ściskam, bb

Opublikowano

No zakończenie zaskoczyło. 

Nie będę krytykować bohatera powiastki, chłop szczęśliwy bo ze swoich nie płacił;) generalizować też nie będę. Ja jeszcze w takim stażu, że mam obopólną nadzieję - na wierność. Choć statystyki nie pocieszają, a co powiedzieć, niezmiernie to smuci..

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Powiem Ci, że staż i przynależność do TWA ma tu znaczenie.

Ja też jestem tu świeży, ale ja piszę co myślę.

Podług własnego gustu i wiedzy.

A Twoja propozycja nie wchodziła mi w żadne metrum bluesa.

Treść natomiast nadaje się na imprę dla gimbazy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pewnie masz rację.

Na pewno miałeś lepszych nauczycieli w kwestii bluesa.

Ja niestety nie miałem takiej szansy poza kilkoma spotkaniami  po koncertach z Wierzcholskim, Riedlem i innymi również mało znanymi   w latach osiemdziesiątych. Byłem wtedy na etapie gimbazy.

 

Pozdrawiam

 

 

 

Opublikowano

Nooo, przy takich autorytetach... :)

p

Pewnie jakbym znał Mickiewicza to spokojnie mógłbym napisać Pana Tadeusza.

Tak to znajomości przekładają się na umiejętności. Gimbazy:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...