Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Pod drewnianą podłogą
Rachela karmi wyschniętymi piersiami
żując skórkę chleba w ciemności

słychać echa Amidy

 

jeszcze nie wiedzą, że za chwilę
osiemnaście kul wyśle ich
wybawców do Boga

 

żarliwe usta proszą
o pomoc dla siebie i tamtych

 

po kilku godzinach wszyscy
razem siadają do stołu, by uczcić
święto Chanuki


drewniana podłoga płonie.

 

 

 

 

Edytowane przez ais (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@AOU  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A proszę.. :) A co do wiersza... Poruszyłaś bolesny temat... Ludzie odbierali ludziom prawo do życia tylko dlatego, że należeli do "niepożądanej" nacji. Bezwzględnie mordowali też tych, którzy okazując człowieczeństwo ratowali ich ( Żydów ) z narażeniem własnego życia, życia swoich dzieci. Dzisiaj najczęściej mówi się i pisze o tych barbarzyńcach, że byli to naziści. Dla mnie byli to przede wszystkim Niemcy... Dobry wiersz :)

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Dzisiaj obchodzimy święto: Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, dlatego napisałam ten wiersz.

Jest bez happy endu, bo nie zawsze udawało się, jednej i drugiej stronie, wyjść c/i/ało z opresji.

 

Jeszcze raz @CafeLatte Dziękuję.

Opublikowano

@AOU są karty w historii ludzkości, o których nie wolno zapomnieć. Dobrze, że piszesz o takich sprawach. Pozdrawiam.

Opublikowano

@Allicja Dokładnie, masz rację. Nie możemy zapominać, o sytuacjach które miały miejsce, choć wydarzyły się wiele lat temu. Nie każdy Polak pomagł Żydom, nie każdy Polak pomagał innym Polakom.

Jednak ci, którzy nieśli pomoc, powinni mieć swoje miejsce w naszych sercach i pamięci.

 

Dziękuję za obecność.

Opublikowano

@Kot  Może ludzie są nieobliczalni i tylko ekstremalna sytuacja potrafi wydobyć z nich Człowieka albo Bestię?

 

Jeśli chodzi o utwór, to sama nie jestem do niego przekonana, albowiem tekst ma kilka godzin i tak naprawdę nie wszystko mi w nim pasuje. Wrzuciłam go licząc na merytoryczne komentarze, ale tylko Twoja opinia o tekście okazała się pomocna.

 

Co do tytułu, to osobiście lubię takie myczki, smaczki, ale otrzymałam głosy negatywne, więc nie bardzo wiem, co z tym fantem zrobić.

Chyba potraktuję go, jak wino i pozwolę mu odleżeć. Za jakiś czas wrócę i może sam przemówi zmienionymi słowami…

 

Dziękuję :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@8fun Nie rozumiem zarzutu - masło maślane...

Ktoś może zadać pytanie, skąd tu wzięło się święto Chanuki? Odpowiedzią jest ostatni wers.

Masz obiekcje do tego imienia? Początkowo była Rachela, ale ostatecznie wybrałam Miriam, czyli Marię.

Utwór jest świeży i zapewne jeszcze ewoluuje. Nie raz i nie dwa.

 

Dziękuję za obecność i wątpliwośći :)))))

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdzie tam zarzut, po prostu napisałbym "obchodzić Chanukę", bo Chanuka to inaczej "Święto Świateł", "Święto Świecenia". "obchodzić święto Chanuki"  brzmi  jak "obchodzić święto Święto Świecenia"

 

Gdzie tam  obiekcje, chodzi o znaczenie imion. Zostawiłbym imie "Rachela", gdyż Rachela znaczy „cierpliwa" :)  

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@8fun @8fun  Czy może być uczcić?

Jestem Ci ogromnie wdzięczna za wnikliwość i wiercenia w głowie. 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Rachela momentalnie skojarzyła mi się z Rejczel z Przyjaciół :))))), dlatego odrzuciłam to imię.

Ale znaczenie imienia ma ogromne znaczenie, dlatego za Twoją sugestią zmieniam :)

 

Bardzo, bardzo, bardzo Tobie dziękuję @8fun :)))))

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Miałem na myśli, że słowo "święto" jest już w słowie "Chanuki". "Chanuki" to hebrajskie "Chag ha-Orim" gdzie "Chag" to "święto", by uniknąć powtórzenia, można napisać "obchodzić Chanukę". 
Np. "kucyki pony", ang. "pony" to polskie "kucyki", czyli polsko-angielskie masło maślane  :)

 

"Amidy" gdyż "jeszcze nie wiedzą" o nadchodzącej śmierci?  (Żydzi idący na śmierć w czasie zagłady odmawiali Szema)

 

już nie będę wiercił :)

 

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@8fun @8fun  Amidę użyłam celowo, jak i nawiązujący do niej wers "osiemnaście kul", albowiem Oni nie wiedzą co się dzieje, nie wiedzą, co ich czeka. Oni nie szli na śmierć. Oni przeżywali życie. W ciemności.

Tak ich widzę.

Ale, jak wspomniałam, to świeżyzna, jeszcze musi sie ułożyć w głowie, bo na razie tylko brzmi w sercu :)

 

Uprzejmie dziękuję za wiedzę i za wiercenie w głowie. Bardzo mi ono pomogło.

 

Serdeczności :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...