Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Tomasz Kucina  Tomku, proszę, nie kieruj się niczyją opinią i niczego nie zmieniaj w swoim pisaniu, bo piszesz w bardzo ciekawy, orginalny i charakterystyczny dla siebie sposób, który mi, i zapewne nie tylko mi, zwyczajnie się podoba... ;) To tyle, nie przeszkadzam w dalszej dyskusji... ;)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zawsze jestem w słowie autentyczny, nawet jak piszę o abstrakcjach, czasy mamy nowe, a słowa stają się dziś formą komunikacji bardziej narracyjnej, ludzie więc odbierają impulsy i krótkie fale - w eterze ery precyzyjnej informacji, do czego mają prawo, ja będę troszeczkę inny. Dzięki za dobre słowo Agnieszko ;)

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Jaka cisza, aż dźwięczy w uszach :)

Wypisałeś się? ;)

/...byłam bliska sformułowania "wytokowałeś się"/

 

Problem z Tobą polega na tym, że wyrosłeś nad poziom /y/  i denerwujesz ludzi :))

Myślę, że nie obrazisz się (mam nadzieję) jeśli zdefiniuję twoją twórczość albo raczej Ciebie w ten sposób:

Abstrakcyjnie Niekonwencjonalna/Niekonwencjonalny.

 

Etykieta "ładny wiersz, dobry wiersz, podoba mi się" nie dorasta do poziomu twojej twórczości i ma paranoidalno- komiczny wydźwięk. Moje zdanie, i niech mnie nikt nie wciąga w polemikę. Proszę...

 

Przyznaję, że wiersze są trudne dla odbiorców. Ale przecież przekaz jest w jakiejś części zrozumiały, a autor potrafi jak lew (tygrys?...kot L?) stawać w obronie i do ostatniej kropli krwi wyjaśniać zawiłości literackie. Podziwiam cierpliwość...ja bym pogoniła upierdliwość :))

 

Wracając do wiersza...

Nigdy mi się nie podobał ten obraz. Martwa natura z 12 słonecznikami.Odbierałam go jako potwornie tajemniczy z nutą horroru. Strasznie dziwne, bo przecież dla krytyków tchnie radością i optymizmem. Przed oczami mam głównie więdnące kwiaty i ciężko mi odnaleźć lekkość i finezję.  Hmm...jedyne co go uratowało to żółty kolor. 

I twierdzisz, że podobał się dziewczynie a ta z kolei zrobiła na tobie kolosalne wrażenie. Idę rozgryźć opis dziewczyny :))

Ani mru mru...

 

Pa.

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Sensualne... i nie tylko ;)

 

Postimpresjoniści uciekali od klasycznych metod malowania rzeczywistości (natury) i odnosili się do wolności dzieła, często epatowali nieco szkaradnym trybem ekspozycji obrazów (świadomie), chociaż "Słoneczniki" Van Gogha nawiązują do wzorcowego mimesis (do koncepcyjnej natury), to jednak dzieło nie jest stricte naśladujące naturę, każdy artysta starał się włożyć w pracę cząstkę autonomicznego wrażenia, fowiści epatujący kolorem prekursorzy postimpresjonizmu już poprzez  dominacje koloru - zaburzali ten naturalizm, a dzieła ich zdominowała barwna plama. Takie są "słoneczniki", masz dużo racji - trochę odrażają. 

 

Dwunasty mniejszy słonecznik po prawo, opadający - więdnący i z kwiatem opuszczonym do dołu, - może ten - opuszczony, udręczony, robi to kolosalne wrażenie na powszechnej publice, (i DZIEWCZYNIE?) - nie wiem jak to działa? ;) A na serio:  Zachwycamy się MODĄ, trendami epoki, sztuka jest kwestią umowną, za chwile któryś i z twoich wierszy może stać się lansem epoki, i choć tysiące ludzi przechodziło obok niego co dziennie bez żadnej reakcji - dosłownie w moment możesz stać się  kultowa - życiem człowieka rządzi przypadek i paradoks. Ja nic na to nie poradzę - napisałem tylko wiersz o słoneczniku. Ten akurat słonecznik nie jest dziełem Van Gogha, (a ja o to nawet nie zabiegam - i uwielbiam niszowość). "Słoneczniki" z obrazu są dziś hitem Amsterdamu - choć i tego artystę dopadły epokowe dylematy -  żył w ubóstwie i był niedoceniony za życia. 

 

Pozwól, że nie wypowiem się w tej kwestii, bo po prostu mnie ona śmieszy, bo nie czuje się żadnym geniuszem słowa, bazgrolę sobie i co mi na myśl się nawinie wrzucam na profil, to nie jest nic szczególnego - robisz to samo - i pewnie lepszy zyskasz poklask wśród tutejszych przyjaciół, ja nie traktuje ludzi antagonistycznie, tu są ludzie uzdolnieni i wrażliwi, na pewno wartościowsi niż ja, ja bywam krnąbrny - to zła cecha. Obiecuję poprawę - i nigdy nie mogę dotrzymać sobie słowa ;) 

 

 

Obyś się myliła, nie pragnę tego. Skoro tak twierdzisz, to musi być coś na rzeczy, więc w końcu zabiorę stąd swe dupsko i zejdę ludziom z oczu, i wyczyszczę profil.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Tomasz Kucina

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jesteś zbyt inteligentny żeby nie odkryć dużej dozy humoru w mojej wypowiedzi...Krzywdy nikomu nie zrobisz odejściem ale nie robisz też obecnością więc:

What's point?? 

Nie przeginaj wrażliwości w stronę chimeryczności :))

 

Też jestem krnąbrna.

Przywilej nietypowych, uzdolnionych i niezależnych ;)

Nigdy nie obiecuję poprawy :)) ta cecha charakteru w ogóle mi nie przeszkadza. 

 

A jeśli już mówimy o bazgroleniu. Nie czuję się artystką. Natomiast wiem kto należy to Tego Świata. Jesteś w swoim królestwie, ja tylko na progu :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobry twój humor, skoro przewiduję, że masz rację ;) Ok. Jeszcze nie odchodzę ;)

 

Najlepiej walić wszystkich pałą po głowie?, ty mnie wychowasz na bandytę? a na serio to ludzie mają zmysły i naturalne preferencje a lubienie kogoś czy nietolerowanie jest niezależne, nie mamy na to wpływu, choćbyś ludziom niebo otworzyła - nie dogodzisz, dlatego nie klasyfikuję ludzi na lepszych czy gorszych - bo ich nie zmienię, mi się ludzie tu wszyscy podobają, nie ma takiego forumowicza którego bym nie cierpiał, aczkolwiek robiono mi tu pod piórem, ale zapomniałem kto? :))))))

 

Na progu? Czego? :) Nie jestem królem, królestwa  to zamki na piasku zachłannej cywilizacji ;D

Opublikowano

@Kama Nagrodzka  Przyznam, że nie do końca rozumiem takie czepianie się Autora, pisanie np. jakie to wspomniane przez Autora słoneczniki są be...   Do tego te niezbyt grzeczne jazdy personalne typu - nie przeginaj wrażliwości w stronę chimerycznosci :)) Nie rozumiem, czemu to służy...? To portal dla amatorów, każdy pisze wiersze jak czuje i jak chce. Po co to bezsensowne czepianie, bo konstruktywnym komentarzem tego nazwać już nie można. ... Po co te personalne, niezbyt grzeczne wycieczki pod adresem  Tomka...? Głupie wstawki typu czy jest, czy nie jest lubiany...? Tomek bardzo dobrze pisze i rozumiem, że dla niektórych jest to trudne do przełknięcia, ale nie zamieniajmy komentarzy w zawoalowany atak na Autora, bo tak to niestety, właśnie wygląda... I kultura nakazywałaby przychylić się ostatecznie do zdania Autora, a nie z uporem maniaka coś mu tam wmawiać, robić personalne wycieczki pod jego adresem... Serio, nie rozumiem takiego podejścia...

 

Opublikowano (edytowane)

@CafeLatte i @Kama Nagrodzka  Łoooooo  tam, Dziewczęta, mną się nie przejmujcie, Kama w sumie docenia ten wiersz, a jak rozumiem nie lubi dzieła Van Gogha, i trochę chce mnie chimerykiem uczynić, abym kopał - w komentarzach, ale to nie w moim stylu, a Cafe to empatyczna ciepła osoba, która dba o kondycje każdego forumowicza ta runiczna wręcz wrażliwość jest twoją najcenniejszą zaletą w licznych dyskusjach - na ranę przyłóż! Kama - jest niezależna, ma fantazje i polot, oraz subiektywny pazur - to też fajne. Cafe ma bezcenny rys rozsądku. I dużo racji w tej akurat konkluzji. 

 

Jaki wniosek? My ludzie się pięknie różnimy i dlatego tak bardzo jesteśmy w dyskusjach sobie niezbędni. Ja uwielbiam i szanuję tą waszą (naszą) - różnorodność. Dobra Drogie Panie - zmykam dziś do realu, czas wracać do rzeczywistości ;) Dobranoc.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

CaffeLatte...wystygnij trochę :)

wystarczy, że mi odebrałaś głos na wiersz...nie wiem jak to przeżyję

 

Niepotrzebnie tak się angażujesz emocjonalnie. My sobie tu żartujemy, a ty tracisz zdrowie. Historia naszej znajomości jest dłuższa niż ilość liter w twoim nicku. Spasuj :)

 

Pozdrawiam...

 

 

No na jakiego bandytę? :))

Wiesz, że ciebie lubię od samego początku ;)

Opublikowano

@Kama Nagrodzka  Akurat to "spasowanie" Tobie by się przydało, bo z tego co zauważyłam jak już zaczniesz to nie możesz skończyć...

A co do odebranego głosu - to chyba Ci się nie muszę z tego tłumaczyć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No żartowałem, wiem oczywiście. DOCENIAM. Uciekam, bo kąpiel czeka! Jutro podyskutujemy o tekstach. Cafe, to mądra osoba, nie skrzywdź mi jej, bo to Dziewczyna sumienna, poczytaj jej komentarze, bezcenne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zazdrość o faceta jest obrzydliwą cechą. Musisz "ten diament" oszlifować.

:))

 

Pa.

 

Nie wchodzę nigdy w bezwartościowe dyskusje. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...