Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kołyska zgnilizny


Rekomendowane odpowiedzi

Kołyska zgnilizny

 

Kołysząc zgnilizny rozbestwione dziecię,
robaka, co drążyć ma rozum tego świata,
czuję dreszcz, jak wgryza się w przejęcie,
w orgazm wieńczący zwykle robotę kata.

 

Smród wybucha wokół fajerwerkami cudu,
w nozdrzach rozkochanych w tym upadku,
gdy robaki wychodzą z kołyski marnej spodu,
jak szczury z płomieni tonącego tu dostatku.

 

A miłość rośnie, gdy dziecię się nam rozkłada,
gdy czuje, że zbawcą ludzkości nie będzie
i też nieszczęście gnije, wiarę w nim pokłada,
a kochać już zaczyna z ostatnich dni orędzie.

 

Urośnie końca świata nam wnet jutrzenka
i też dojrzeje ogniwa rola jego permanentna,
a czeka już nań goryczy upadku kochanka
- ta zagłada, co spieszna i w rany majętna.

 

Autor: Dawid Rzeszutek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...