Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzisiaj spał anioł na moim ramieniu wsparty
Nie był to dzień specjalny, zwykły czwartek
Spojrzał na mnie, ziewnął, przechylił głowę i usnął
Na czoło opadł mu włosów kosmyk
Chciałem je poprawić, ale bałem się go zbudzić
Wpatrzony, myślałem - - - w końcu się poruszył
Odgarnął włosy, znów spojrzał i umknął
Kolejny anioł w pamięci, którego nie dotknę...

Opublikowano

Podoba mi się. Mimo że anioł odleciał,jest jakieś ciepło i optymizm w Twoim wierszu.Gratuluję pomysłu. W końcu nie ramiona każdego siadają anioły,żęby odpocząć. Można by jeszcze trochę popracować na stylem, np:zmienić ,,ale"na lecz bałem się go zbudzić, a ,,umknął" na ,,zniknął" lub ,,odleciał". Trzy pauzy proponuję zmienić na trzy kropki. Tekst by ładniej wyglądał podzielony na cząstki,ale to już taka moja prywatna uwaga,do której nie musisz się stosować,bo każdy ma inną wizję kompozycji. Pozdrawiam!

Opublikowano

Moim zdaniem w tym wierszu nic sie nie dzieje . Jest taki jakis mdly choc sam zamysl wedlug mnie bardzo dobry.Nie pasuje mi rowniwez "wlosow kosmyk " zmienilabym na "kosmyk wlosow" ( ale to czysto kosmetyczna sprawa:)).Uwazam ze moglo byc fajnie ale hm...czegos mi tu brak . Jak wpadne na jakis pomysl to napisze:)pozdrawiam i zycze sukcesow.

Opublikowano

poczatek jest liryczny-wtóry ale liryczny.. poprawiłabym tylko wersyfikacje, niestety pointa łamie całosc: liczyłam na oryginalne zakończenie, jakis pazur, cokolwiek co odróżniłoby ten wiersz od innych utworów z aniołami. Dobrze ze jest klimat, naleząłoby chyba się zastanowić jak zaciekawić czytelnika, doszlifuj ten utwór a wtedy moze być ciekawie;)

Pozdrawiam
Agata

Opublikowano

Panie Tdk crew
Przyznam, że jest to historyjka... Jest to opis rzeczywistej sytuacji, więc musi to być historyjka według mnie.

Do reszty
Myślę co mógłbym poprawić, ale jakoś nie bardzo coś wpada mi do głowy. Pointa przyznaję, że orginalna nie jest. Nie wiem o co chodzi z poprawianiem wersyfikacji. Także proszę o wyjaśnienie:
"(...) przydałoby się tę sytuację (...) trochę skondensować..." Po prostu nie wiem co mialaś Natalio na myśli.

Dzięki za komentarze

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Pas z grubą sprzączką wisiał na drzwiach i tylko pytał się o lanie.
    • Biznesmen Jan Nowak, po powrocie z Kobe, obwieścił, że na gwałt - kowala chce, w dobę! Wieś przybyła z Grania* - po odszkodowania. Dziś, gdy chcesz dać anons zatrudniaj 'o s o b ę'.        * -

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @infelia a co byś oberwał:)
    • @violetta Cała frajda polegała na tym jak je ukraść.
    • Dostałem almanach – miło, z czerwoną okładziną poplamioną tłuszczem - trudno. Trafiłem na ćpuna – pożegnał mnie wulgaryzmem, przepadł za drzwiami kwadratu. Ikona. Wieszajcie święte obrazy zamiast portretów - Egalite, upojna francuska dziwko, twoja latarnia rottes Milieu świeci zabójczym światłem. Dałem ćpunowi en liberté provisoire sutrę, świętą sutrę poety – zwrócił drukowaną kartkę z pionowym gryzmołem przeciętym w poprzek: lokomotywy mogą mieć kolor słonecznika, zielony korpus, żółte koła, można przetworzyć puszki na kolory, a wprawny ogrodnik wypełni je żużlem ze spalin, oleistą cieczą, zbierze nasiona, które się wysiały - bezwiednie, nada sens sutrom przerwanej melancholii. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, nadbrzeże myśli o rdzawej wodzie, gdzie uschłe kielichy, wgłębki, piwisi domki dla krabów, nowe molekularne wiązania, nasiona dające życie kwiatom. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, srebrzystym drzewie Mondriana, neoplastycyzmie, pionie żółtej lokomotywy, czerwonym almanachu leżącym na stole – poziomym, brudnym dopełnieniu dwóch, krzyżujących się szpalt niebieskiej przestrzeni bez przedmiotowości, formy, wyzwaniu. Smutny almanachu, wypasiony wierszami, tłusty, stekiem kłamliwych sutr. Siedzę sam od godziny, palę - dla zgorszonej kobiety, odbieram kretyński telefon – od kretynki, palę – znów, piszę o wypalonych ćpunach i papierosach (za dużo o papierosach), czytam bluźniercze wiersze innych, swój – równie brudny, słucham The Tallis Scholars. Nic wcześniej nie było tak puste, plugawy almanachu, żadna myśl, żadna wyschnięta studnia, żadne serce - pustynnych ojców, morderców, wdowców, maszerujących w krucjatach dzieci. Nic nigdy nie było tak brudne, plugawy almanachu, posłuchaj ze mną riffu zacinającej się płyty. A Ty, Wielki, Niewymowny Tetragramie, jeśli jesteś - czarny na białym, pewny, zawisły w rogu szeptuchowej chaty albo i willi pokrytej boniami (jak we florenckim siodle Medyceuszy), gotów wciąż do tworzenia: wulgarnego słowa, ćpunów i poetów, ikon, zmaż wszystkie winy słonecznikowego znaku, skrop w skwar hizopem według twojej sutry, zasadź w oliwnym gaju, oto stoję z tłustym, plugawym almanachem pod pachą – nie gardź.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...