Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Samotność na strychu"

 

                Gdzie byłaś, kiedy wzbijał się kurz,

Na starym drewnianym podeście naszych stóp,

 

Czy coś jeszcze mamy wobec, siebie,

Gdy drabina na strych zbyt słaba, będzie.

 

Spotkamy się jeszcze na pewno, może tylko raz,

Wszystko co najlepsze, skryte jest w snach,

 

           Na tym Strychu który nie kryje słów.

           Na tym Strychu który nie kryje snów.

 

 Biegam i biegam za Tobą w bezsensie,

Rozwalam swoje myśli jak naczynia w kredensie,

 

Drabinka sypie się we własnych stopniach,

Toniemy przez życie w niedogodnościach.

 

                Na tym Strychu który nie kryje złości.

                Na tym Strychu który nie kryje zawodnej,

 

miłości.

 

 

 Lekko kwitowałaś swą miłość jak zawsze,

 

 

Zawsze było tak, że baliśmy się o siebie.

I wszystko mogłoby się zmienić,

 

Nie boję się o nikogo, jak o Ciebie,

Bo jesteś,

Może lekkie zmartwienie mnie prześladuje.

Bo tak...

 

Że na tym strychu pseudo szerokim,

Żegnając wieczne dusze które w sobie noszę,

 

Zapomnę  jak bardzo Cię kocham.

 

 

 

                Amen

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ogólnie bardzo ciekawa forma, temat też wydaje mi się bliski. Czasem jednak miałem wrażenie chaosu, jakby nadmiar słów zaburzył przekaz. Z kolei powyższy cytat wywołał u mnie uśmiech (nie śmiech) - to takie proste rymy, sam tak nadal piszę i nie mogę się tego pozbyć. Widać emocje w tym tekście. Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Wątpiciel bardzo dziękuję za opinie. Zgadzam się ze spostrzeżeniami. Czasem piszę tak emocjonalnie, że gubie sens. Jakby dopiero sam koniec każdego z wierszy wskazywał "mniej więcej" o co chodziło powyżej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...