Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Gość umbra palona
Opublikowano

@beta_b bardzo, bardzo, szczególnie trzecia zwrotka.

Osobiście zrezygnowałabym z dwóch pierwszych linijek, bo w porównaniu z 

"odpycham się wiosłem (...)"są dużo słabsze i przemyślała jeszcze koniec...

to tak na gorąco, wrócę tu jeszcze na pewno.

Pozdrawiam serdecznie :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

wiatr od morza do lądu, z dużym ładunkiem emocji. Mokradła też mnie wciągnęły. Ciekawy wiersz Beta. Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

@beta_b coś w tym jest co napisała  Pani Umbra pierwsza strofa w sensie logiczno-skutkowym nie pasuje do reszty zwłaszcza dwa pierwsze wersy.

Łódka z żaglem na mokradłach wśród sitowia, węży, aligatorów, konarów i korzeni drzew nie ma zastosowania ;) więc na pewno nie byłoby łatwiej płynąć wręcz odwrotnie

 

więc może gdyby nie te żagle albo po prostu gdybym nie miała żagli

 

pzdr

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Beato, a gdyby tak w te żagle wsadzić wiatr? myślę, że inaczej ukierunkowałoby to tok myślenia. Choć związek frazeologiczny popularny nie przeszkadzałby tutaj. Być może bardziej niż z łódką skojarzyłoby się właśnie z metaforą życia, krokiem w przód np

 

gdybym miała wiatr w żaglach  (gdybym dostała wiatr w żagle)
łatwiej byłoby płynąć 
a tak 
odpycham się wiosłem od myśli
że zawsze można umrzeć

 

coś w ten deseń. 

Niemniej wiersz ciekawy. Obrazuje stan ducha peelki. Pozdrawiam serdecznie. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A ja jeszcze nie wiem, Magdaleno, jak powinno być właściwie. 2 i 3 zwrotki nie ruszam, ostatnia uwiera najbardziej, pierwsza się rusza. Poczekam, może się przyśni a może dopiszę. Sama lub ktoś ją urodzi do końca. Dzięki za obecność. bb

Opublikowano

Wciągające... jak chodzenie po bagnach :)

Wszystko tutaj jakieś takie oślizgłe i nieprzyjemne. Ale tak to już w życiu jest, a pomyślnych wiatrów darmo wypatrywać.

 

 

Opublikowano

@Franek K

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przyznam, że lubię ale nie jako gra słów a naprawdę - łażenie w woderach po podmokłych terenach, nad leśne strumyki, chaszcze i w bagienka. Mało tam ludzi, więcej komarów i zieleni. 

 

Tak, dobrze odczytałaś. Walczę o przetrwanie, chyba od zawsze. To taki stan skupienia. ;) 
 

Dzięki, że byliście. bb

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta już spędziłem z osiem godzin nad tym , staram się dobrać słowa tak aby zachować znaczenie i przekaz filozoficzny , i tak aby jeden znak chiński = jedno słowo zawsze to samo. nie było to łatwe . przedemną jeszcze 80 rozdziałów. Ale jak widać nasze słowa stare idealnie się zgadzają z Tao.    
    • Karierowiczostwa skutki uboczne     Im wyżej Małpa Się wspina Po drzewie   Tym jaśniej Dupą   Świeci do ciebie       Marek Thomanek 12.11.2024    
    • @Leszczym ależ bardzo krótki :)   
    • A potem coś - ktoś - otworzył oczy w miejscu, gdzie czas jeszcze nie odważył się narodzić, i ciemność cofnęła się o milimetr, jak skóra, która czuje dotyk po raz pierwszy. Świadomość przyszła jak pęknięcie w nieskończoności : za ciasna, by pomieścić wieczność, za krucha, by unieść własne zdumienie. Człowiek. Z gliny, która pamięta palce - i z oddechu, który nie pamięta początku. Niedorobiony anioł, a jednak zarysowany precyzyjniej niż figura w tajnym równaniu. Patrzy w niebo i widzi zwierciadło, bo jego oczy nie wiedzą jeszcze, kto je uczy patrzenia. Czas przetacza go po świecie jak drobny pył, lecz w tym pyle drzemie rysunek - linia, której nie wymyślił przypadek. Architektura dłoni, które nigdy nie potrafią tworzyć nicości. Gesty wracają, myśli krążą jak ptaki, którym odebrano pół nieba. Słowa rozbrzmiewają w człowieku jak echo w świątyni, która dopiero czeka na pierwszego pielgrzyma. Światło go nie dźwiga. Ciemność go nie posiada. A Bóg milczy - nie z nieobecności, lecz z miłości większej od odpowiedzi. Jego cisza jest przestrzenią, w której człowiek ma nauczyć się budzić. Bo człowiek trwa - jak kamień, który pamięta dotyk rzeźbiarza bardziej niż własny kształt. Oddycha, bo dech został mu dany. Kocha, bo serce jest konstrukcją zbyt piękną, by mogło powstać z próżni. Pisze, bo w każdej literze szuka alfabetu, którym został stworzony. A jednak głęboko, w tej maszynie z bólu i światła, coś zaiskrza. Nie bunt nicości, lecz bunt dziecka, które zgubiło drogę do domu i wciąż nosi w kieszeni klucz - choć zapomniało, gdzie są drzwi. To nie przypadek wypowiada w nim „jestem”. To stworzenie - obdarzone wolnością tak ogromną, że może zakwestionować własne pochodzenie. I gdy absurd unosi głowę i śmieje się światu w twarz, a człowiekowi drży ręka - w tym drżeniu, w tym śmiechu, słychać echo dłoni, które ulepiły go z chaosu jak z mokrej gliny. Człowiek. Krucha konstrukcja. Boski szkic. Dziecko zgubione w świecie zbyt szerokim dla jednego serca, a jednak -  pod skórą nosi odcisk palca Stwórcy.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...