Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szczupak goszcząc swoich gości

zamiast płotek podał ości

i tak gościom swym tłumaczy

niechaj każdy z was wybaczy

 

że nie podam dzisiaj mięsa

nawet ciut ciut, nawet kęsa

wszak to piątek moi mili

i jedynie mogę chili

 

podać dla dodania smaku

lub też ździebko pasternaku

by wzbogacić danie postne

w tym przypadku danie ostne.

 

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar

Ależ proszę, nie ma sprawy

wieś Antonin, rybne stawy

pierwsza kładka od jawora

tylko proszę przyjść z wieczora

 

do północy nic nie zjemy

za to później odpijemy

flaszkę czystej albo rumu

wśród szuwarów i trzcin szumu

 

zagryziemy jakąś płotką

mam zalewę kwaśną, słodką

więc nim zwalisz się na chatę

ja przyrządzę marynatę.

 

 

z pozdrowieniami HJ

Opublikowano

@jan_komułzykant

Były to upiorne leszcze

bo me ciało ciągle jeszcze

od tych mąk się często wzdryga

i kto wie czy nie Tołpyga

 

swoje skrzela w tym maczała

i czy ją nie wspomagała

Okoniowa swą szorstkością

boże chroń przed jej miłością.

 

Nie wiem jak innym mnie się udało

pośród tej rzezi uchronić ciało

a kilka ranek, liczne ukłucia

nie wymagają nawet współczucia.

Opublikowano

@jan_komułzykant

Haczyk? Pewnie przerdzewiały

bo się wyprostował cały

niczym struna mandoliny

no i chyba z tej przyczyny

 

z życiem swoim ujść zdołałem

choć się tyle nasłuchałem

skryty w gęstym tataraku

ty pokrako, ty pętaku.

 

Nie ujawnię tych wulgarnych

żeby charakterów (czarnych

nie promować, nie hołubić

bo się takich nie da lubić.

Opublikowano

Oj, ten Szczupak - chirurg zdolny

zamiast mięska podał ości,

ja rozumiem - kości, chrzęści,

szkielet wypruć z mięs powięzi...

Ale ości?

 

Te drobniutkie?

Z międzymięśni blade szpilki?

Skąpcem trzeba być nie lada,

by wydłubać bez pomyłki.

 

Opublikowano

@Deonix_

Ależ drogi przyjacielu

szczupak, praktyk od lat wielu

choć przeważnie swoich gości

łyka szybko i w całości

 

czasem (rzadko) celebruje

i z ofiary wydłubuje

ostki nawet te najmniejsze

wtedy mięsko jest smaczniejsze.

@jan_komułzykant

Choć w temacie tym nie siedzę

starczy zrobić skok za miedzę

choćby nawet i u Czechów

w trakcie ochów tudzież echów

 

zrobić (mówią) czeski błąd

no i z lamy jest wielbłąd

że bez garbu? dorobimy

jak powtórnie ich sparzymy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Biznesmen Jan Nowak, po powrocie z Kobe, obwieścił, że na gwałt - kowala chce, w dobę! Wieś przybyła z Grania* - po odszkodowania. Dziś, gdy chcesz dać anons zatrudniaj 'o s o b ę'.        * -

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @infelia a co byś oberwał:)
    • @violetta Cała frajda polegała na tym jak je ukraść.
    • Dostałem almanach – miło, z czerwoną okładziną poplamioną tłuszczem - trudno. Trafiłem na ćpuna – pożegnał mnie wulgaryzmem, przepadł za drzwiami kwadratu. Ikona. Wieszajcie święte obrazy zamiast portretów - Egalite, upojna francuska dziwko, twoja latarnia rottes Milieu świeci zabójczym światłem. Dałem ćpunowi en liberté provisoire sutrę, świętą sutrę poety – zwrócił drukowaną kartkę z pionowym gryzmołem przeciętym w poprzek: lokomotywy mogą mieć kolor słonecznika, zielony korpus, żółte koła, można przetworzyć puszki na kolory, a wprawny ogrodnik wypełni je żużlem ze spalin, oleistą cieczą, zbierze nasiona, które się wysiały - bezwiednie, nada sens sutrom przerwanej melancholii. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, nadbrzeże myśli o rdzawej wodzie, gdzie uschłe kielichy, wgłębki, piwisi domki dla krabów, nowe molekularne wiązania, nasiona dające życie kwiatom. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, srebrzystym drzewie Mondriana, neoplastycyzmie, pionie żółtej lokomotywy, czerwonym almanachu leżącym na stole – poziomym, brudnym dopełnieniu dwóch, krzyżujących się szpalt niebieskiej przestrzeni bez przedmiotowości, formy, wyzwaniu. Smutny almanachu, wypasiony wierszami, tłusty, stekiem kłamliwych sutr. Siedzę sam od godziny, palę - dla zgorszonej kobiety, odbieram kretyński telefon – od kretynki, palę – znów, piszę o wypalonych ćpunach i papierosach (za dużo o papierosach), czytam bluźniercze wiersze innych, swój – równie brudny, słucham The Tallis Scholars. Nic wcześniej nie było tak puste, plugawy almanachu, żadna myśl, żadna wyschnięta studnia, żadne serce - pustynnych ojców, morderców, wdowców, maszerujących w krucjatach dzieci. Nic nigdy nie było tak brudne, plugawy almanachu, posłuchaj ze mną riffu zacinającej się płyty. A Ty, Wielki, Niewymowny Tetragramie, jeśli jesteś - czarny na białym, pewny, zawisły w rogu szeptuchowej chaty albo i willi pokrytej boniami (jak we florenckim siodle Medyceuszy), gotów wciąż do tworzenia: wulgarnego słowa, ćpunów i poetów, ikon, zmaż wszystkie winy słonecznikowego znaku, skrop w skwar hizopem według twojej sutry, zasadź w oliwnym gaju, oto stoję z tłustym, plugawym almanachem pod pachą – nie gardź.   
    • @infelia lubiłam je lizać:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...