Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Czyńcie sobie ziemię na wieki poddaną"

powiedział nasz stwórca kiedyś tam ranem

o czym wtedy myślał tego dziś nikt nie wie

ale są wyjątki - tłumaczą najlepiej

 

Arcyorędownik, Mohikanin wiary

którego wciąż słucha polski ludek szary

co za nieistotne ma słowa Franciszka

może go nie słyszy, bo tu brzmi zbyt cicho

 

dzisiaj najgłośniejsze wytyczne z Krakowa

ekologizm bebe - prawie dżuma nowa

skretyniała banda i chora dziewczynka

misjonarzy Boga nigdy nie zatrzyma

 

karczujmy więc lasy, palmy ruski węgiel

niebo za lat parę pokryjmy czernią

po co jakieś zmiany i porządki nowe

one wprowadzają tylko metlik w głowie

 

wystrzelajmy wilki, eksmitujmy gejów

gdzieś na Madagaskar do zbiorowej celi

jak się uporamy z tą tęczowa bandą

wtedy ekologów i znów będzie fajnie

 

a to ocieplenie gówno nas obchodzi

żaden Armagedon jeszcze nie nadchodzi

myśmy już przeżyli nie takie wichury

sześć lat okupacji, czasy złej komuny

 

wciąż najlepszą solą tej słowiańskiej ziemi

wciąż od wieków dla niej jak najlepiej chcemy

najważniejszy bóg jest reszta to malizna

po co komu honor i czysta ojczyzna

Gość Przemyslaw Prus
Opublikowano (edytowane)

W tym ekologizmie już nie ma rozumu jest już owczy pęd i niebranie jeńców! Szybki dowód z dzisiaj 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

to już nawet nie jest śmieszne:/

nie wspominając o słowach młodej szwedki do polityków, że postawimy was pod ścianą na ostatnim szczycie klimatycznym.(wytłumaczenie - niefortunny przekład na szybko ze szwedzkiego na angielski)

Niech naukowcy kładą na szali swoje autorytety niech rozrywają koszule i głoszą płomienne przemowy, ale zasłanianie się dziećmi coś mi bardzo przykrego przypomina z historii i kronik filmowych.

 

Edytowane przez Przemyslaw Prus (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Andrzeju, co do przekazu to znowu czuję potrzebę dyskutowania.  Mało kto w tym kraju zdaje sobie sprawę, że w jedna elektrownia węglowa pracuje tu tylko po to, aby zasilić te wszystkie niewyciągnięte  z gniazdka po skończonym ładowaniu telefonów ładowarki i telewizory w stanie stand by, żebyś mógł włączyć sobie wizję pilocikiem po powrocie do domu bez wciskania przycisku power na telewizorze. Osiągnęliśmy taki poziom potrzeb konsumpcyjnych, że to do czego nawołuje nas ekologizm to utopia, oszołomstwo. Jumbojetów pomiędzy Europą a Stanami nie zastąpią katamarany, miliardy ton produktów z Chin do Europy i na inne kontynenty też nie wyprawi się katamaranami. Nie zrezygnujemy dobrowolnie z takiego stylu życia jaki prowadzimy. Nie ma nawet tyle jaskiń na świecie żeby ludzkość mogła w nich ekologicznie zamieszkać (a wychodki?). Nie chodzę do kościoła, więc nie rusza mnie za bardzo co tam czarni wykrzykują z ambony. Choć wydaje mi się, że temat oszołomów ekologów nie jest może najszczęśliwszy na kazanie w Boże Narodzenie. Ale to nie mój cyrk, nie moje małpy. Powiedz mi, co z tego, że w sierpniowe noce marzłem na Mazurach nie chcąc palić drewnem w piecyku, kiedy w bezchmurne noce prawie nie było widać gwiazd, bo płonęło właśnie 3 miliony hektarów syberyjskich lasów?

Warsztatowo jest OK, tak jak się pisze satyry i polemiki. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Niestety tak to wygląda.

 

A przecież można

jakoś to rozwiązać.

 

Dziękuję

pozdrawiam

 

Jak się wrzuci granat do szamba to gówno każdego ochlapie.

Ale dlaczego wrzucają to ci, którzy powinni rozbrajać materiały  wybuchowe.

 

Żadna polityka

tylko to co mnie dotyka.

 

Pozdrawiam

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Galopujący zapach pomarańczy, smaga rezolutną Cytrynkę, aż żółtą chropowatą skórkę rozjaśnia kwaśny uśmiech. Co prawda nie lubi gdy ktoś ją - ni z gruszki ni z pietruszki - doznaniami tłucze, jednak w tej intensywnej sytuacji, turla eliptyczną, podnieconą krągłość, w kuszącym kierunku.     Krzywy Banan spogląda z boku, prostując krzywiznę po łukowatej zazdrości. To jurna krzywizna, z tej samej kiści, co inni jemu podobni. Ma już kilka inwazji na sumieniu i wyciśniętych soków. Dobrze pamięta czasy młodości, kiedy to całymi hordami, polowali w rajkach na Truskawki. One to urwane z krzaczków, wnerwionymi szypułkami rzucały w napastników, ale po jakimś czasie, zaczęły z coraz większą chęcią, czerwienić zewnętrzną połać, czerwonego miąższu.     Mimo że słońce prażyło niemiłochłodem, czuły wewnątrz przyjemną wilgoć, gdyż banany turlały je między sobą, pomiędzy szpalerem powabnych żółtocieni. Niestety, przylazły skądś małpy i tylko jeden wspomniany banan, zachował życie, albowiem wyglądał i nadal wygląda, niczym złowieszczy uśmiech czarnoziemu, o pożółkłych zębach.    Zielony Groszek nie reaguje na te kolorowe przepychanki, zwierzęco roślinne. Tuli w podłużnych objęciach rozkoszne kuleczki, leżące jedna na drugiej, pod prześwitującą zielonowoalką.     Młoda jurna pyra, z innym młodym ziemniakiem i pobudzonym kartoflem, widzą z daleka, kołującą kwaśność Cytrynki. Aż im łęty stają od tego widoku, a biedne stonki spadają na ziemię i marudzą jak potłuczone. Mają w pasiastych dupkach, tego typu ekscesy, lecz cierpieć muszą. Bulwonapaleńcy kulają siebie w stronę ponętnej Żółtokształtówki, lecz Pomarańczak staje im na drodze, z groźnie zwisającą skórką na odwłoku. Chcą go uwięzić w swoich łętach, lecz stary Dyń na Bani służy odsieczą i plany gwałtownie rozsiewa wiatr.     Młody Pomidor, co dopiero z ziemi wyjrzał, a już mu w główce smukła Szparagówa. Marzy o tej rozkosznej chwili, kiedy to macać go będzie, a później wniknie w czeluść miąższodoznań. Niestety, ktoś go bierze do ręki, odrywa z gałązki marzeń, kroi w plasterki i obkłada nim skibkę, zjada i jedyny pozytyw z tego taki, że trochę nawozu, w rajce przybywa, bo akurat do wychodka nie zdążył.     Tymczasem w sadzie, Młode Jabłuszko rozmyśla tęsknotami. Urwało szypułkę z gałęzi, na której było podwieszone i pragnie zaznać miłości. No cóż. Póki co, słodką dziurkę zamieszkuję jeno robaczek. Pociesza ją Śliwka. Taka robaczywa, że jej już nic podłamie. A jabłuszko nadal słyszy bzykające pszczoły.     Ćwikłowy Stary Dziad, przymila korzeń do smukłej Pietruszkowej, czochrając powabną nać, aż po rozłożyste rozwichrzenie, co wytwarza w nim popędliwe ćwikłopędy. Lecz Piteruszkowa nie zwraca na niego żadnej uwagi, rozmyślając o Gruszkoskoczu, co przemiłym klapsem i ogonkiem, umili jej czas, z niejednym echem w sadzie.    Cytrynka wreszcie dochodzi do Pomarańczaka. Po grze wstępnej: ocieraniu i muskaniu, nie mają skórek na sobie. Przeznaczenie wrzuca ich do miksera i naciska różowy guzik. Po chwili słychać lepkie odgłosy, wirującej miłości, a następnie wlewania i przełykania.    W tym samym czasie, białą kapustę, depce czerwony głąb, skrzydłami bielika w kształcie orła, trzymającego korzeń marchwi, jako zwiniętą szturmówkę. Owa wspólnota warzywna, jako jedyna, uprawia seks patriotyczny.
    • @Czarne Słońce To wiersz o trudach pokonywania życia, wpisany w kontekst teodycei, ale i tęsknoty za ulgą. Hymn o nadziei bez jej nazwania, bo każdy ma swoją własną i osobistą, choć obcą często. Pozdrawiam.
    • Tak łatwo od Ciebie odejść, szukając fatamorgany, a Ty pozwalasz jej dotknąć i nad przepaścią przystanąć. Czuwasz tuż obok, gdy nocą, pytanie zaczyna mamić, czy jesteś jeszcze potrzebny? a może sami zdołamy? Głupio trwonimy odpowiedź, więc znowu wracamy chyłkiem. Dobrze, że czekasz cierpliwie. Koło rozpaczy - jak zwykle.
    • Ej u satyra podła Kaja kał do pary tasuje!
    • Mały baniak u Kai nabyłam   Ale cały baniak Kai nabyła Cela!   No, Kai nabył zły baniak on
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...