Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Że idę sama po zakrętach prostej?

Że się nie boję pooranych twarzy?

I w nocnym tramwaju nie kasuję wrażeń?

Na trasie: "co rano" piszę palcem po parze

... na oknach na Bezwszechświat – dnia, po prostu ‘jak co dzień’

Odchodzę - nie wracam,

Wracam – nie wychodzę

 

 

Że nie wiem, kto pisał 'Króla Edypa'?

I że nie miałam łaciny w szkole?

Piątek w liceum?

Szóstki w technikum?

I wzorowego w odznace ucznia?

Że nikt mi nawet kwiatka nie kupił? 

Że nie koegzystuję ani nie gromadzę?

Że nie gotuję i nie mam e-kont?

Nie słucham scatu?

Nie milczę dżezu?

Nie chowam pierzyn - nawet na wiosnę?

Że mam akwarium?

I zdjęcie jeża?

 

Że nagle jakoś, tak było dziwnie...

A przecież poszłyśmy tylko się napić

Mrożone z sokiem, spienione - zimne

Czy on mnie lubi? Czy z tego będzie? Coś albo więcej? - mniej być nie może

 

W południe zawsze słuchamy dzwonów

Czasem wiertarki

A rzadziej szeptów 

- telewizora - wrócił z naprawy, po długiej ciszy - kineskop zdradził - przystojny blondyn, śniadanie rano ...

- i mniemam ... wątpię w Najświętszą Panienkę

Tyle zostało - z próżnego w puste

... Czy masz hamulce w tym samochodzie?

Graj mi coś jeszcze, powiedz, że mogę, 

zostać na balu szarfą królowej

 

Boisz się wilków?

Stawiasz pasjanse?

Wczoraj przegrałeś półtora pensji?

Że w zeszłe lato nie jadłeś truskawek?

Jesteś Wodnikiem, Panną czy Bykiem?

Czy nosorożcem?

Hodujesz sowy?

A masz czas w piątek?

Mnie się nie pytaj

 - Pokaż mi zachwyt, 

pokaż scenariusz

filmu,

gdzie atłas leży na gwiezdnej plaży

Gdzie są bibuły przeżytych zdarzeń

co się dopiero co wydarzyły

Daj mi monetę

Pokaż mi gwiazdę

która dziś spadła na monopolowy 

spis naszych marzeń

 

W przydrożnym stawie, utop, Kochany,

sierpniowe nuty, 

te bez ósemki.

Jeszcze się boisz?

Jeszcze dobiegasz?

Gdy słyszysz trąby i szept harmonii - pokaż mi gwiazdę, 

pokaż człowieka, co

widział mój śmiech (ten, sprzed niewinności)

 

Znasz czasy przyszłe?

Podziel mianownik

Bo dużo zmartwień dziś nam się zmienia - 

nie noszą siatek 

drobnym staruszkom, 

nikt zakonnicy nie mówi

"Szczęść Boże,"

nie mają ślubów, 

VATu nie płacą, 

antykoncepcja

i co kto może

 

Pokaż mi zachwyt

Zdejm mi sukienkę

z zielonej szafy, gdzie

chowam morze

 

Bo nie mam volvo?

Bo nie gaworzę?

Do córki, syna, trójki sąsiada?

Bo się nie martwię, 

czy do pierwszego

starczy mi myśli,

starczy mi natchnień

 

Dajże mi piękno!

Dajże mi zachwyt - chociaż - 

czterdzieści skończyłam w lipcu.

Małych pejzaży

co teraz wiszą 

w hallu mych zamknięć

Na to, że jeszcze, 

że nie za późno 

i że z pokorą - bo mają gorzej

To co, ... przytulisz?

Daj mi kawałek ...

Zasnęłam właśnie ...

 

Opublikowano (edytowane)

"Znasz czasy przyszłe?

Podziel mianownik

Bo dużo zmartwień dziś nam się zmienia - 

nie noszą siatek 

drobnym staruszkom, 

nikt zakonnicy nie mówi

"Szczęść Boże,"

nie mają ślubów, 

VATu nie płacą, 

antykoncepcja

i co kto może"

 

możliwe, że to zbyteczne

po co problemy świata?

trochę wybijają z takiej fajnej gry ona - on

ogólnie ciekawy tekst, ode mnie plus

 

PS. wolałem Twój poprzedni nick ;)

Edytowane przez Paweł Artomiuk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...