Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kobieta XXI wieku


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To miał być żart:). Ja wszystko piszę od razu w kompie, rzadko robię ręczne notatki, bo często nie potrafię przeczytać tego co sam napisałem. Dlatego zaskoczył mnie taki metodyczny pokaz tworzenia na papierze. Chyba mam zły charakter. Pisma... Ale chyba  nie tylko...? Przepraszam jeśli poczułeś się jakoś urażony, ale nie sądzę. Wszak jesteś Poetą! Pozdrawiam :)

Gość Przemyslaw Prus
Opublikowano

Tak też zgadywałem. Oczywiście, że nie poczułem się urażony. Znam już conajmniej kilka osób tutaj, które robią tak jak Ty. Ja mam swoje widzimiesie i temu jest tak, a nie inaczej. To zdjęcie to też klamra do następnego utworu, który zamieściłem. Wiersz o pisaniu wiersza w formie antywiersza, albo tekst, który bolał i ból sprawia ;)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mówiąc szczerze aż trudno mi uwierzyć, że piszesz jeszcze w ten sposób, ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz zapisałem swój tekst w taki sposób (15, 20 lat temu???). Teraz praktycznie jest to komp. laptop, tablet albo telefon. Taka forma tworzenia ma dla mnie bardzo dużo zalet. Niestety ma też swoje wady, z których chyba najbardziej bolesną jest utrata danych, o czym było mi dane przekonać się co najmniej kilkakrotnie.

Gość Przemyslaw Prus
Opublikowano

@Sylwester_Lasota wadą jest czas, a właściwie jego ograniczona ilość zaletą jest ostateczna korekta przy przepisywaniu. Tekst Erotyk I powstał w 20 minut praktycznie na czysto, ale okoliczności jego powstawania były specyficzne i to było w memencie gdy Wena wręcz mnie do tego zmusiła. Zawsze znajdzie się kawałek kartki i coś do pisania ;)

Opublikowano

Nie omieszkałam przyjrzeć się portretowi kobiety XXI wieku i jej cudownej metamorfozie.
Już samo to bardzo do mnie przemawia;

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jednak gdybym miała podejść do wiersza poważnie, to mam mieszane uczucia co do całości. Tekst niby nie jest urągający kobiecie, ale odrobina chili musiała się znaleźć:)  Patrząc zaś z drugiej strony, autor interesuje się  też płcią przeciwną. Nie wiem czy można użyć określenia, że ją neguje. Już w cząstce o żebrotkance Ewie pisze o Adamie, który nie sprostał, nie był wsparciem i oparciem, więc niby nie ma się co dziwić Ewie że ją wąż zaciekawił;) Aczkolwiek tutaj też wyczuwam przytyk:) Adam nie był interesujący, bo nie robił pompek. 
Tu jakby spłycasz myślenie i wartość kobiety.
Pierwsza część utworu z podziałam na wieki ok. Podoba mi się, bo tu jest widoczna przemiana. Nie zgadzam się tylko z jednym

 

Wyolbrzymione i nie do końca prawdziwe:) 


Teraz druga część. Jeśliby miała być chwalebna, to nie do końca chwalebną mi pachnie. I tu muszę się zgodzić z Pawłem, co do strofy o Grecie. Niby żart z tą szkołą, ale niesmaczny Przemku. Przynajmniej w moim odczuciu. Mało tego ten fragment

 

 

raczej też do chwalebnych nie należy. Powiedziałabym, że jest trywialny i pełen próżności. 
 
Gdybym zaś miała spojrzeć na tekst z przymrużeniem oka, to powiedziałabym że zwyczajnie zazdraszczasz (bo w końcu chcesz być jedną z nas) :D  że to MY kobiety tak bardzo ewoluowałyśmy wchodząc w XXI wiek, że byłyśmy/jesteśmy tak bardzo odporne i odważne, że wzięłyśmy na klatę równouprawnienie i potrafimy nieść i mierzyć się z tym.
I świetnie nam to wychodzi;) Jednak jakkolwiek by na to nie spojrzeć, poważnie, czy z przymrużeniem oka, ja tu wyczuwam podstęp:) 

 

I jeszcze jedno spojrzenie. W twoim wierszu można potraktować kobietę jako alegorię wielu znaczących przemian na różnych płaszczyznach (i tu spoko strofa o Grecie)  
Słaba płeć & silna osobowość, która budzi wiele różnorakich emocji, reakcji. 
Dobra tyle, bo się nagadałam:) Niemniej jednak miło było przystanąć.    
 

Gość Przemyslaw Prus
Opublikowano (edytowane)

@tetu jestem 100% fanem kobiet :D bez żadnego przekąsu to mówię. Strofa o Grecie jest progiem traktuję ją prowokacyjnie z przymrużeniem oka, nie osądzam i nie krytykuję, ale i nie chwalę także, bo to temat póki co otwarty w porównaniu do wcześniejszych przykładów.   

 

Ewa to ostatnie stworzenie Pana Boga czyli najdoskonalsze, ba stworzona z tkanki żywej biologicznej czyli czegoś o wiele bardziej złożonego niż ziemia z której Adam został ulepiony cała ta symbolika jest uważam dość istotna, ale to rozprawa na dłuższą historię. (Adam nie robił pompek bo do niczego nie były mu potrzebne, nie znali fizyczności ani nie rozumieli nagości, żyli sobie - sielsko, anielsko i nudnie)

 

Strofa z rymami czyta się jednym tchem i zdecydowanie do chwalebnych nie należy  stąd "wcale niekoniecznie" i "zapiąć pasy będzie niebezpiecznie" to też nie krytytka dosłowna, ale obserwacja jak świat potrafi z kobietą się obejść, ba ona sama ze sobą,  bo jak nazwać fakt, że instagramka ma 8 milionów folowersów z powodu kształtu i wyglądu jej pupy, której zdjęcia robi sobie sama i je zamieszcza(nie robi tego dla hobby rzecz jasna tylko dla pieniędzy od których można dostać zawrotu głowy). Bądź żona najsławniejszego polskiego piłkarza(WAG- samo to określenie, którymi nazywają ją media jest na wskroś seksistowskie) zamieszcza zdjęcie sześciopaku w miesiąc po porodzie. 

 

 

 

Od dłuższego czasu chciałem popełnić ten tekst. Bawiąc się we wróżbitę albo Nostradamusa śmiem twierdzić, że w tym stuleciu Facet zostanie mentalnie, duchowo i może intelektualnie "wykastrowany" przez Kobietę. Już teraz po cichu i jeszcze bez mocy pada sformułowanie, oskarżenie, że całemu złu (podział na klasy społeczne, wojny, bieda, globalne ocieplenie, spożywanie mięsa itd. etc.) winny jest wielowiekowy patriarchat. #metoo to mała przystaweczka tego procesu, dlatego tak uważam, że ten wiek niepodzielnie należy i będzie należał do Kobiet.

Edytowane przez Przemyslaw Prus (wyświetl historię edycji)
  • Gość zablokował(a) ten utwór
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...