Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja temu nie zaprzeczam, jestem tego świadomy. Właśnie z tego powodu nie daje im kasy, ale ci, co dają, powiedzą ze wśród stu bezdomnych może być jeden naprawdę potrzebujący, wiec kierują się zasada, lepiej być sto razy oszukanym niż odmówić jednemu w potrzebje - nie moja kasa, nie mi to oceniać. Odniosłem się tylko do tego twojego podziału ludzi na dobrych i złych co jest bardzo dziecinne.

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

W kontekscie waszych rozważań przypomniała mi się opera za trzy grosze i interes który na litości wzgledem żebraków prowadził ojciec Polly. Do smrodu można się przyzwyczaić bardzo szybko tak samo jak i do pięknych zapachów zresztą to jedno i to samo - zwierzęta się nie perfumuja.

Opublikowano

Dzień dobry Państwu.

 

Pozwolę sobie odpowiedzieć ogólnie, choć zazwyczaj robię to indywidualnie - jednak przy takiej rozpiętości wątku,

prędkości Internetu i sprawności komputera - chyba by mnie szlag trafił.

Mam nadzieję, że to rozumiecie.

Postaram się nie pominąć niczego, co byłoby istotne.

 

Przede wszystkim - Dziękuję za czytanie, serca, komentarze do tekstu i udział w dyskusji.

Nie spodziewałam się aż tylu odsłon i komentarzy, nie było moim zamiarem doprowadzenie do kłótni, myślałam,

że ten tekst po kilku - kilkunastu wypowiedziach czytelników opadnie w dół strony, jak to się zazwyczaj dzieje.

Stało się jednak inaczej.

 

Nie zamieściłam kontekstu tej sprawy, ponieważ założyłam,

że będzie on przynajmniej po części kojarzony przez Was z doniesień medialnych. Pomyliłam się.

Z kolei ujęcie tegoż kontekstu w tekście - moim zdaniem popsułoby go, a pod nim - nie, sorry ja takich rzeczy nie robię.

Wiersz powinien istnieć samodzielnie a nie w towarzystwie kolateralnych reportaży. Być może jest zły jakościowo,

macie prawo tak uznać. Ale ja też mam prawo pisać lepiej i gorzej. Nie odbierajcie mi prawa do niedoskonałości.

 

Odnośnie postaw wobec sytuacji przedstawionej w wierszu - cieszę się, że przynajmniej część z Was podziela moje stanowisko wobec wyrzucania bezdomnych, dziękuję wszystkim, którzy starali się zrozumieć i wytłumaczyć sobie zachowanie tej kobiety. Nie rozumiem zaś i nie podzielam stanowiska osób, które uznały, że w siłowym usunięciu bezdomnego z autobusu przy panującej na zewnątrz ujemnej temperaturze nie ma nic złego. Jakkolwiek zawsze staram się podchodzić do cudzych poglądów i postaw z szacunkiem i zrozumieniem - budzi to we mnie jakąś odrazę. Wybaczcie.

 

Na razie tyle z mojej strony.

Jeszcze raz Państwu dziękuję,

 

D.

 

Opublikowano

Widzę, że zdania są podzielone, a ja się trochę spóźniłam, ale nie szkodzi. Myślę, że jeszcze mogę Deo?

Więc ja się zapytowywuje, jakie mamy prawo, by gardzić drugim człowiekiem? 
Nieważne czy jest zarzygany, czy pijany, a może jest po prostu samotny i chory i nie ma znikąd pomocy? Życie pisze dla nas różne scenariusze, jutro ja/ty możemy tak wyglądać. Szkoda mi takich ludzi. Owszem niektórzy na własne życzenie wiodą taki, a nie inny tryb życia, ale są i tacy z których los okrutnie zadrwił.
Nie nam oceniać i nie nam pogardzać. Owa paniusia miała wybór... mogła sama wysiąść. To że są łaźnie i inne środki pomocy, to nie znaczy, że każdy z tych bezdomnych wyciągnie po nie rękę. Dlaczego? Bo walczą ze swoimi lękami, traumami, często boją się poniżenia, wstydu, wyszydzenia. Wszyscy zasługujemy na szacunek i godność i to bez wątpienia się zgadza, ale ciągle zapominamy że po tej "gorszej stronie" jest mocno pokiereszowany, słaby człowiek.
Zgadzam się że wielu bezdomnych, to typowa patologia. Agresorzy, sępiarze, bluźniercy, prowokatorzy itd i choćby nie wiem co człowiek chciał zrobić nie dadzą sobie pomóc. Ale nie można uogólniać i nie można wszystkich jednakowo oceniać.
To naprawdę bardzo trudny temat. Nikt w nikim nie siedzi i nie zna jego bolączek, a  
na to składa się mnóstwo czynników, przede wszystkim własnych przeżyć i doświadczeń.

Komunikacja jest dla ludzi, jak słusznie zauważył Light, ale kim jest ów "menel" ? 
Tu dwa słowa do Lighta. 
Lighcie szanuję Twoje zdanie, bo szanuję każdego człowieka. Lubię ludzi szczerych do bólu i dobrze czuję się w ich towarzystwie, bo wiem, że nie zostanę fałszywie zagłaskana, ani oszukana i jak napisałeś wszystko ma swoje granice, naiwność też, wiem. Ale jak mawiał Krzysztof Krauze Każdy człowiek może się przebudzić, żadne życie nie jest ostatecznie stracone a trudno mu będzie się obudzić jeśli nie podasz mu ręki.

Mawiał jeszcze że Nie ma złych ludzi, są tylko ludzie nieświadomi konsekwencji własnych czynów i to niekoniecznie odnosi się tylko do takiej grupy ludzi. Zatem nie bójmy się być empatyczni i pomocni. To nic nie kosztuje. Wszyscy jesteśmy ludźmi, a nic co ludzkie nie powinno nam być obce. Jakkolwiek to brzmi. Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Moim zdaniem poziom empatii jest ok, ale za mało rozsądku, ludzie w społeczeństwach żyjących komfortowo są czasami „empatyczni nierozumnie”, bo jaka to pomoc np. dając drobne alkoholikowi czy narkomanowi? Czy z powodu takich zachowań ilość ludzi żyjących na marginesie się nie zwiększa? Moim zdaniem tej "nierozumnej empatii" jest za dużo dlatego apeluje o rozsadek przede wszystkim, emocje to niedobry doradca. Pozdr.

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@8fun mozna pomoc w bardzo prosty sposób:

*Zwroty grzecznościowe: dzień dobry, przepraszam, itp ( dać im odczuć, że są widzialni).

* Suche ubrania rano w torbie zostawić, nie ma nic gorszego jak zacząć dzień w wilgoci.

* Jak zaoferujesz kawę, zapytaj czy słodzi, ile, itp.

* Pogadać o życiu.

* Spytać, czy chcą, żeby ich zgłosić do ośrodka pomocy, itp.

* koniecznie dopytać, czy nie potrzebują rzeczy do higieny osobistej.

* Kasa to droga na skróty, ale przyznaję się, że zdarza mi się rzucić...

* Pamiętać, że wiele z nich wpada w nałogi na ulicy, nie wszyscy to patologia.

* Patologia to my z gorszym startem w życiu, z dużym deficytem miłości.

* W każdym z tych ludzi jest ukryte dziecko, które mówi...mimo wszystko, chce żyć. 

* Niektórzy wybierają bezdomności, jako sposób na życie, ale to tak było głównie we Francji...w EU, to raczej mały odsetek.

* W okresie międzywojennym w Polsce był ogromny problem z mieszkaniami, dużo samobójstw z powodu bezdomności. Nie było tak wielu instytucji charytatywnych...

* Nie trzeba pomagać, to wybór...a tych dokonujemy sami.

* Pamiętajcie o tym, jak sami tam traficie, a nie takie cuda widziałam.

Pozdrawiam serdecznie 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

O, a gdzie pasażerka z Warszawy? Grzebałaś przy wierszu. Nie czytam komentarzy, bo może tam jest odpowiedź? Kilka razy zdarzyło mi się wsiąść do tramwaju, którym podróżowali bezdomni, prawdopodobnie, z całym swoim dobytkiem. Nie dało się wytrzymać tego zapachu. Czy powinno się ich wyrzucać z tramwaju? Wydaje mi się, że temat jest bardziej złożony niż tych kilka wersów. Z pewnością jest to temat do dyskusji. Dla mnie egzystowanie z cudzej łaski byłoby nie do zniesienia. Są tam różni ludzie i tacy, którzy zupełnie nie potrafią dać sobie rady w życiu, bo dotknął ich cały splot nieszczęść i są tacy, którzy idą po najlżejszej linii oporu. Miesiąc temu byłem w Krakowie i pod Galerią Krakowską podejrzałem jak jeden z żebrzących wyciągnął i liczył całą harmonię dziesięciozłotówek. Przy zejściu pod Rondo Daszyńskiego, od 7 lat widuję gościa, który prezentuje publiczności brązową łydkę z ogromną raną. Przez te siedem lat, to ta noga, gdyby to było prawdziwe odpadłaby mu z jedenaście razy. Na zejściu do Metra Centrum spotykam młodego bysiora, który siedzi na poręczy z kartonem opatrzonym napisem: "Na piwo". Ostatnio stopa życiowa mu się podniosła i zbierał "Na wódkę". Dlatego nie daję nic żebrzącym. Panicznie boję się żeby nie stać się ofiarą cwaniaka i naciągacza. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak zgadza się, ale często bywa tak, że człowiek, by zaspokoić swoje potrzeby (chęć pomagania, czasami próżność, czy zwyczajnie by odhaczyć "pomogłem") nie dba o to, czy tak naprawdę pomaga i takie zachowanie miałem na myśli pisząca „empatyczni nierozumnie”

 

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Jakby wsiadł kanar i go wyprosil to też byście protestowali? A może przyjęlibyscie mandat za niego?

Może jeszcze przyjmijmy takich na basen, do restauracji, własnych domów? 

 

Jak mam problem z podróżowaniem koło takiej osoby idę na koniec przedziału. Dużo osób tak robi i potem okazuje się, że w jednym wagonie jest jeden czlowiek, a w drugim cała reszta. I sorry ale to też nie jest sprawiedliwe aby 50 osób musiało zmieniać przedział aby jeden panicz mógł rozpierdolic się na trzech miejscach. 

 

Są organizacje które zajmują się takimi przypadkami. Nie przeszkadza mi pierwszy lepszy bezdomny, przeszkadza mi ekstremalnie zapuszczony bezdomny, co już samo w sobie świadczy o tym, że raczej ma wyjebane na wszystko. 

Edytowane przez light (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@8fun wiem, nie chciałam tu cwaniakowac. Coś mi podpowiada, że akurat Ty byś się odwrócił i pomógl.  Po Twoich komentarzach się domyślam.To się czuje. Thx

@light wiesz, masz w jednym dużo racji Light. Społeczeństwo nie musi brać odpowiedzialność za ludzi, którzy powinni być objęci opieką fachową. Twoja opinia otworzyła mi oczy, fanatycznie zamknięte. Oczywiście, tak być nie powinno, Ci ludzie muszą otrzymać pomoc od rządu: socjalne mieszkania, terapie rodzinne, odwykowe, itp. Faktycznie, zwróciłeś moje oczy na inny problem. Nie możemy brać zbiorowej odpowiedzialności za każdego. W sumie, to bardzo mi pomogłeś. Czasami taki głos wyrywa mnie do odpowiedzi i zastanawia....ta dyskusja była potrzebna...Ty byś też się odwrócił i zwrócił uwagę na problem....za dobrze znam Twoje wiersze

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@8fun doszlam do łysego Anthonego, jutro obejrzę do końca.... boże, oglądam takie scenki tak często. Nie mogę się z tym pogodzić...nigdy nie pogodzę. Tak,jak  łysy powiedział, on miał hard time w życiu...Z pozycji ciepłych kapci, miękkiej sofy, te tematy to tylko scenki z filmów. Jestem Ci ogromnie wdzięczna za ten film ( chociaż jutro go dokończę na spokojnie) już mandat jeden dostałam za telefon w zeszłym tygodniu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Naprawdę serdecznie Cię pozdrawiam

Opublikowano

Tak na marginesie szerszego spojrzenia na temat, artykuł na wp.pl

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

widzę to miejsce z okna, bywam tam często i widuję  ludzi, opisanych w tym artykule. To miejsce szczególne, bo dziennie przewija się tam kilkaset tysięcy osób. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
    • @Berenika97  i historia może się powtórzyć @Berenika97 dziekuję @Simon Tracy, @Robert Witold Gorzkowski dziękuję
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Gdzieś tam Cię poniosło, woda bywa, że niesie. Pzdr :)     Bardzo dziękuję za próbę interpretacji.  Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...