Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

light... to długi wyraz, ale całość biała, niech sobie siedzi to słowo, bo reklamy takie są, nie cierpię ich, brrr...

 

Marcinie... no to nic nie poczujesz... :p .. ale bierz, bierz....

 

Dziękuję Wam Panowie za reakcję i posty. Cieszę się, że jest ok.

Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

lihgt.... no coś Ty.. nie. Ale.. wszechwiedzące.. bardziej kojarzę z miejscem... wszystkowiedzące... że "wszystko wiedzą".. jeśli już, to chyba lepiej byłoby... wszędobylskie..:)) Ale namąciłeś, przymierzam każde słówko i... muszę pomyśleć.

 

Gerber...  dziękuję za... mocny tekst.

 

Alicjo... myślę, że większość Polaków.. jakoś.. sobie radzi... ;)

Dziękuję za wejście, a reklamy, jak już, od czego pilot... ;)

 

 Jacku...  no dobrze... ja ciągle uczę się od Ciebie i Ali, i nie tylko... tego, co z rymami... chyba za mało,

bo mało co teraz rymuję.

 

Dziękuję Wam za obecność...

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

nie dość, że podwójne, to jeszcze pewnie odwrócone

do góry pałąkiem ;)))

- kiedyś o takim denku nawet coś naskrobałem.

Nie ma nudy u Ciebie Nato, brnijmy więc w pisanie

mimo niechęci do rzeczywistości, z której rozpoznaję

kilka ciekawie zaczerpniętych szczegółów. Świetne :)

Pozdrowienia

 

Opublikowano (edytowane)

Bardzo dużo obrazów zawarłaś w tym, w sumie, niedługim tekście. Z większością się gdzieś w swoim życiu albo je jakoś tam kojarzę. To przeładowanie tworzy taki trochę miszmasz, ale nie nazwałbym tego przesytem. Ogólnie uważam tekst za ciekawy i jeszcze do niego wrócę. Jeśli przyjdzie mi coś więcej do głowy, to niezwłocznie dam znać ;).

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

light... zmieniłam na.. wszędobylskie.. krótsze słowo, będzie 'mu wygodniej' w treści.

 

Janko... denka często bywają odwrócone do góry "nogami"... i kryją to i owo...

Cieszę się, że nie przynudzam, ale to co wokół, ciągle jakoś siedzi w człowieku. Dziękuję

za miłe słowa.

  Pozdrawiam także.

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tak to się właśnie kręci. Nata ten wiersz, to cacko. Tak naprawdę na niejedną okoliczność, ale z końcem roku, w związku ze świętami, chyba większość z nas daje się podejść, a potem wlecze się kolejny rok i zamiast spełnionej gwiazdki... weksle. Świetny wtręt mlecznej drogi jako globalnego problemu. Poruszyłaś też bezdomność. Smutne to wszystko. Jak dobrze, że są jeszcze ludzie którzy stronią od takiego blichtru i potrafią zauważyć coś znacznie ważniejszego. No to sobie poczytałam:) Serdeczności.

 

PS
Co do wszystkowiedzące, to byłabym skłonna przemyśleć "wszech". Dla mnie Natko wszech jest bardziej przestrzenne, nie kojarzy mi się absolutnie tylko z miejscem, a znaczy tyle samo co wszystkowiedzące, a fajnie korelowałoby z drogą mleczną:) 
Poza tym to wszech i tak wskazuje na nasilenie drugiego członu wyrazu, ale wszędobylskie też fajne:) Ja obstaję pomimo wszystko przy wszech;)

Opublikowano (edytowane)

Sylwek... czy ja wiem, czy aż tak dużo. Można było wcisnąć jeszcze, ale wtedy... byłoby za ciasno, chyba..:)

Miło mi, że zechciałeś zostawić kilka słów komentarza. Dziękuję za.. ciekawy.

 

Tetu... czytam Cię, czytam i w międzyczasie myślę, jak wariacko dziś klikam (nic nie piałam..:))

ja po prostu już tam mam, ehhh)

Twoje odniesienie do treści, nic dodać, nic ująć... co do wszech.... w sumie, masz rację,

zahaczyłoby o drogę mleczną... no to co, chyba znów edit..:)

 

Waldku... to radość dla autora, kiedy Czytelnik pisze, że treść przemyślana. Dziękuję.

 

Ślę Wam serdecznie pozdrowienie.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...