Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czuję się martwa
gdy ciebie nie ma
jak kartograficzne morze

zbieram rozsypane szczęście
z talerzy rozrzewienia
o tęsknotę się potykam

lecz gdy jesteś
stłumiony płomień ujawnia
posmak twoich ust

wyłania się zew
zza kulis przyzwolenia
nawet pąsowieją róże

a ja w swojej przeciętności
wędruję dotykiem przemienienia
wydarta z zamyśleń

krążę po osi przeznaczenia
pragnę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Ci Agato za plusa ;-), zastanowię się nad wizerunkiem wiersza .Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Catalino chociaż czymś Cię ujęłam ;-) postanawiam poprawę .Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mimo to dziękuję za wgląd Joanie.Kartograficzne morze w moim przesłaniu oznacza pustkę ..morze pod mianem tylko określenia , takim na mapie.Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Joanie tą metaforą chciałam podkreślić swoje odczucie odosobnienia , pustki i tym samym uważam je za trafne. Zgadzam się z Tobą, że pośród tylu czytających będą zwolennicy jak i ci , którym wyda się to całkowicie beznadziejne.Pozdrawiam
Opublikowano

Łukaszu, dwoma ostatnimi wersami zaznaczyłam swoją pointe ale jeszcze się zastanowię.Pozdrowionka ;-)

Opublikowano

Izo, wydaje mi się , że nieźle gotuję , skoro smakują Ci pewne kąski mojej "kuchni" ;-).Jest mi miło i zapraszam na kolejne kąski a może i na desery .Pozdrawiam Cię serdecznie.

Opublikowano

Witam,

Pani Kucharko ;) - czasem ilość (składników) nie przechodzi w jakość (smakową).
Na przykładzie powyższego zdania: bez nawiasów też czytelne ;)
Poezja jest skrótem, kondensacją - rozpychanie jej słowami, zwłaszcza przy opisywaniu uczuć - powoduje odruch ... (przeciwieństwo głodu ;).
Można np. tak:

czuję się martwa
jak kartograficzne morze

potykam o tęsknotę
posmak twoich ust

zza kulis przyzwolenia
nawet róże pąsowieją

w swojej przeciętności
wędruję dotykiem

wydarta z zamyśleń
krążę
pragnę


Wiem, ze odarłem te chwile z wszystkiego (etc.) - ale chodziło mi tylko o wierszyk ;)
pzdr. b
PS. Tytuł też proszę zmienić ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...