Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wódki napłl bym się z Wami

ale niesmak czuję

Antoś ,,ubliża" od Panów

Tetu wiekiem truje

 

Bogdan jestem - nie pan żaden

choć żyję pół wieku                              (ponad)

jak młodzik się przy Was czuję

rozumiesz, człowieku?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Of course:) Ja myślę że to jest nawet całkiem... yyyy żeby nie powiedzieć ... powiem cool:)  

Bo się muszę gryźć w język.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Żółw zatem. Ja tu tylko przejazdem i za długo nie zabawię (choć bawię się wyśmienicie) ale jak już się tak szybko zaprzyjaźniliśmy - warsztat i pół godzinki pochodzić po meandrach umysłu, bo będą Cię jebać pseudointeligenckie przychlasty. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jaki niesmak? sam se trujesz
i głupot nie gadaj
tam się człowiek fajnie czuje 
gdzie można pogadać

 

z klasą z żartem i w ogóle
także zasiądź z nami
i nie marudź nigdy więcej 
jednego się napij;) 

 

Z faktami się nie dyskutuje:) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dżizes, strach się bać:)

Ale fakt myślenie nie boli, czasami trzeba poszperać w szarych komórkach, albo jak rzekł Antoni w meandrach umysłu, ino że to nie takie proste, coś wygrzebać, bo nie każdy potrafi. Chociaż myślę, że trza dużo czytać i jeszcze raz czytać. I siebie też trzeba umieć odczytać;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nic z tych rzeczy. Twoja osobista nadinterpretacja. To moja myśl po przeczytaniu 2-3 wierszy Bogdana. Myśl laika. Nazwijmy ją głosem okazjonalnego czytelnika :)

Opublikowano

To się cieszę

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I przepraszam za nadinterpretację, ale niektórzy różnie reagują na moje komentarze. Stąd takie moje głupie myślenie. 

Dobrego wieczoru

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie chcę się wtrącać Antka znam krótko:) Ale chyba nie to miał na myśli. Przed chwilą pomyślałam o tym samym co napisał. To raczej przegląd wierszy. Nawojka nie wojuj;) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...