Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witaj Maria :-)

 

Przepiękny wiersz! Zawarłaś w nim wiele ważnych nawiązań i skojarzeń, które świetnie wpisują się w ludzką naturę.

Każdy z nas od czasu do czasu miewa smutne chwile i to jak je nazwałaś w tym utworze, naprawdę mnie zauroczyło.

Treść lekko płynie i temat wiersza od początku do końca ma zachowany sens. Bardzo mi się to podoba :-)

Poniżej fragmenty, który trafiły w moje serce:

 

Ciekawe przemyślenie:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jakże to prawdziwe i trafnie nazwane:

 

Świetne porównanie:

 

Dobre, do przemyśleń:

 

No wiersz niezwykły w swym przekazie. Dzięki :-)

Opublikowano

W Twoim wierszu widzę poetyckie i metaforyczne, a jednocześnie psychologiczne podejście do smutku - oglądanie go z boku, dookoła, opisywanie jego przejawów i elementów. Jednak smutek nie bierze się znikąd. Smutek ma swoje korzenie - i czasami są one albo bardzo długie, albo bardzo rozgałęzione. Ani go wyrwać, ani odciąć, ani wykarczować. Zawsze odrasta. Można go zasłonić, udawać, że nie istnieje, albo zaakceptować - żadne z tych rozwiązań nie jest skuteczne. Smutek wyrasta na gruncie - to grunt go generuje.

 

Takie są moje przemyślenia na dziś - a temat jest bardzo mi bliski.

 

Małe uwagi:

1) w pierwszej zwrotce "wyśnił" zamieniłabym na "wysnuł"

2) wersy 9 i 19 zmieniłabym tak:

"za chwilę niemoc do krwiobiegu wtłacza"

"aby nie ciążył lub zbytnio nie smucił"

żeby zachować jednolity jedenastozgłoskowiec.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Marysiu,

nikt nie przygarnia smutku

nikt go nie lubi nie kocha

więc między ludźmi żebrze

i garść wyciąga jak kloszard

 

nie wziął się przecież znikąd

musiał się zrodzić z powodów

więc porozmawiaj z nim szczerze

a w sercu zagości pokój

 

:)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Droga Siostro, proszę nie martw się o mnie, to tylko wiersz zapisany chwilą. Teraz mam taki ciąg, że piszę o uczuciach. Różnych.

Pozdrawiam serdecznie:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

za chwilę niemoc do krwioobiegu wtłacza 12

aby, a w ostatnim wersie jest albo / przy takim zestawie mam zakłócenia w brzmieniu.

Dziękuję bardzo Aniu za propozycję. Jeszcze pomyślę, a tym razem na razie, pozdrawiam :))

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Pozwoliłem sobie trochę zmienić, w dobrej wierze i z szacunkiem:   Już idzie, by stanąć blisko, tam gdzie Jej szukasz codziennie. Wzlot uczuć, gorąc serca, to wszystko, co wam do szczęścia potrzebne.
    • @sisy89 Dużo tu czułości, delikatności, ale też dojrzałości w spojrzeniu na relację. Nie ma tu taniego romantyzmu — zamiast tego jest refleksyjność i intymność, co czyni wiersz naprawdę wartościowym.
    • @Berenika97 Piękna, dojrzała fraszka z mocnym przekazem i subtelną puentą. Porusza tematy bliskie każdemu i czyni to z klasą.
    • @Waldemar_Talar_Talar To dojrzały, refleksyjny utwór. Mimo prostoty języka niesie głębokie przesłanie. Można go odczytywać jako próbę oswojenia się z tym, co nieuchronne – i to właśnie czyni go wartościowym. Twój wiersz porusza uniwersalne, trudne tematy: śmierć, smutek i żal. Są one ujęte jako nieuniknione elementy ludzkiego życia – „życiowe wariacje” – co jest trafnym i filozoficznym podejściem.
    • siedzę w tym barze z piwem za dwa dolce i dziwką, co pachnie jak spalony toast. wszyscy tu czekają — na koniec zmiany, na wygraną w totka, na śmierć z klasą. a klasa tu umarła w '87. facet obok gada o swojej kobiecie, że go zdradziła z pastorem. pastor podobno ma lepsze auto, i większe poczucie winy. może też większego fiuta — nie wiem, nie pytam. w łazience śmierdzi krwią i wybielaczem, jakby ktoś próbował zedrzeć z siebie czas paznokciem. kiedy wracam do stolika, kelnerka mówi mi, że wyglądam na zmęczonego. mówię jej, że to nie zmęczenie, to życie mnie przeżuło i wypluło jak pestkę wiśni. śmieje się. ma ładne zęby jak na kogoś, kto widział tyle, co ja. wracam do domu, pies szczeka, kot nie żyje, a listonosz zostawił rachunek za wodę, której nie mam i światło, którego nie chcę. odpalam papierosa, patrzę w ścianę, i myślę, że jutro będzie dokładnie takie samo. i to, kurwa, najlepsze, na co mogę liczyć.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...