Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

deja vu


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Kapitalna fraza. Jesteśmy młodzi, póki jesteśmy ciekawi świata, chcemy doświadczać, poznawać i wojować! 

To są najżywsze i najmocniejsze wspomnienia. 

Potem mamy tę drugą stronę życia, niby dojrzałością zwaną... ale często po prostu pozbawioną złudzeń. 

A na koniec piękne wyznanie. 

Piękny, ujmujący tekst :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... co do I-szej 'cząstki' wiersza, pełna zgoda z Roklinem.

Nad drugą dumam i...

... czytam, czytam i zaczynam zastanawiać się, czy na pewno chodziło Ci o słowo... "zawrze"... czy może.. "zewrze"...

Marletko... pomyślę sobie na boku... bo już mnie czas goni...

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

czas zatrzyma nic zawrze
wszystkie rzeczy rzeczami nie będące

 

 nic 

 

  jest to partykuła, tu natomiast użyłam tego słowa jak ;

  niczego nie ma - czyli ''nic''

Stąd kursywa ;)

 

zawrze (czas przyszły) - zaczęłam już wątpić, ale jest dobrze;

 

zawrzeć  zawierać

1. zawierać «składać się z jakichś elementów.
Słownik J. Pol. PWN

 

Dzękuję za uwagi :)

PozdrawiaM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marlett, zapisanie partykuły "nic" kursywą, rozumiem..:)

Namąciłam sobie sama z .. zawrze/zewrze.. bo to robi jakby małą różnicę...;) i co najśmieszniejsze,

'zewrze' pasowało mi w kontekście treści, ale dla pewności poczytałam Ciebie, siebie i już doszło to, co

miało wejść do głowy.  Co prawda wpasowywałam.. w umyśle..  ale "na umyśle", jako metafora, może być.
Najbardziej na nie, to.. "świadomością istnienia".. nie mnie jednej zresztą i ten  'drobiazg' pomijam w czytaniu.

Nie dziękuj za uwagi, to raczej moje przyćmienie.. ;) Całość 'pobrzmiewa'.

Pozdrawiam.
 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzisiaj taki zapiernicz na forum, że zapomniałm odpisać :))

Dziękuję za uwagi, zawsze są dla mnie cenne.

Będę musiala coś zrobić ze świadomością istnienia, ale na dzień dzisiejszy nie mam pomysłu :)

Cieszę się, że przynajmniej coś się spodobało. Dzięki za wszystko :)

PozdrawiaM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A więc usiądź tu. Wskazuję gestem puste krzesło. Przy stole. Przy tym stole z uschniętą różą w wazonie pękniętym na wpół.   Za oknami wiatr szeleści i szumi.   Snuje jakąś opowieść pośród drzew.   Pośród drzew rozchwianych w szpalerze.   Wśród topól, kasztanów…   Wśród nocy…   W pustym pokoju słońce wiszącej lampy. Zakurzone, szklane klosze z cmentarzyskiem czarnych much.   Wiszący nade mną ciężar śmierci. Nad nami.   A więc siada na krześle.   Otwiera usta, jakby chcąc coś powiedzieć.   Chwilę się zamyśla. Zamyka je znowu. Zaciska mocno, ukrywając wzruszenie. Tak, jak się widzi kogoś bliskiego po wielu latach.   I nic.   Jedynie szum dojmującego milczenia białej ciszy.   Zdawać by się mogło, że nie ma tu nikogo. Bo to prawda. Albowiem prawda. Tylko głód wyobraźni owiewający pajęczyny na jakichś nachyleniach ścian, załomach, mansardach, nieskończonych amfiladach pokoi oświetlonych kinkietami świec…   Ale mówi coś do mnie. Mówi zbudzonym cichością głosem. Takim płynącym z daleka rzeką czasu.   Niedosłyszę. Albowiem zagłusza go piskliwy szmer wzburzonej we mnie krwi.   A więc mówi do mnie, poruszając bladymi jak papier ustami.   Wyodrębniam ze słuchowych omamów niewyraźne słowa.   I próbuję ująć jej dłoń, którą trzyma na stole przy talerzu z okruchami czerstwego chleba.   Dłoń aż nazbyt chudą, aby mogła należeć do świata żywych. Doskonale nieruchomą.   Nie mającą już tego blasku, co kiedyś.   Kiedy skupiam się w sobie, aby jej dotknąć, cofa ją nieoczekiwanie.   I patrząc się na mnie tym wzrokiem wyblakłym śmiercią, mówi szeptem, nie-szeptem, głosem jakimś dalekim: „Wybacz, synku, ale mogę tobie usłużyć jedynie wspomnieniem”.   I nie mając czasu obrócić wzroku, tylko patrząc się nieruchomo jak kamienne popiersie – rozpływa się wolno w tym deszczu wirującego kurzu.   W melancholii, w bólu nieistnienia.   Mamo. Mamo! Ja wtedy śpiewałem ci kołysankę, wiesz? Tutaj i tam. Nad szarą, lastrykową płytą.   „Wiem, synku, wiem…”.   Poczekaj! Chciałem cię jeszcze tyle…   Odwracam się, ockniony krótkim skrzypnięciem podłogowej klepki. I znowu.   Jakby ktoś na nią nadepnął nieświadomie.   Jakby od czyichś kroków.   Omiatam spojrzeniem pustą otchłań smutku.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-03)    
    • Macanie świata chwilą, a każdy wydech jest tak czy inaczej ostatnim, każdy wdech pierwszym – wiedziano o tym 40 tys lat temu, przechowali Eskimosi, zresztą w Genesis mowa o tym samym... Więc pierwszy do mnie mówi, drugi z tym "zapachami ze wspomnień" mniej, bo nie bardzo lubię słowo "wspomnienia" nie posiadając żadnych miłych...    Pozdrawiam :)    
    • Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne.  :-)
    • @Nefretete Przy każdym odczytaniu tych, co wydają  się zrazu wiele nie kryć odkrywa się. Potem wrócę jeßcze. Pozdrawiam :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Odpowiadam: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...