Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

fajna treść ja bym to jakoś uporządkował:

...
pójdziemy do kina na Woody Allena, 
zostawię Ci miejsce przy sobie.
W ciemności Twój profil wyłoni się z cienia
polubisz to kino, kto to wie

 

się śmieję zbyt głośno łzą skropię policzek

chrupania popcornu nie znoszę
i złapię za rękaw w gorącej panice

a w oczy ktoś sypnie snu proszek

 

...

 

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I prościej tym lepiej. Precyzyjnie oddać stan. Dziękuję Kobro za obecność. 

 

Jeśli masz pomysł co i jak - pisz. Chętnie przeczytam Twoją wersję Maryś, bo wyjątkowe masz ucho i zdolności do rytmu i rymów. 

Opublikowano

Si petite :)

rozbrajający Twój wierszyk Beciu, jak przedwojenna piosenka :)

Wyrównałem tylko wersy, bo podoba mi się ten refren w środku.

 

Pójdziemy do kina na Woody Allena, 
zostawię Ci miejsce przy sobie.
W ciemności zobaczę Twój profil na ścianie,
polubisz to kino, czy, no wiesz.

Uprzedzam: głośno się śmieję
i łapię za rękaw w panice;
nie męczę o popcorn, przez szelest
bywa, że zasnę skrycie.

Ja potrzebuję drugiego człowieka,
ja wszystko i tak robię sama;
są jednak chwile, że to nie wystarcza,
bo ja już nie jestem tak mała.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem i też tak to czytałam, ale uważam, że wystarczyłoby zostawić 'ja' w ostatnim wersie - to broni się samo i jest wystarczająco mocne. W dwóch pierwszych wersach  'te 'ja, ja, ja'' jest zupełnie niepotrzebne, infantylne, przesadzone.

Sztacheta.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz oczywiście prawo do swojej oceny - szacunek.

To jeszcze z innej strony spróbuję - a czy wysławianie się dziecka nie jest w pewnym sensie infantylne? No jest i właśnie o to zapewne chodziło Autorce, o tę odrobinę dziecka, a dokładniej, małej dziewczynki, jaka w niej jeszcze siedzi (i się pieści ;)

- tak mi się przynajmniej wydaje. Zresztą nie ma się o co spierać, poczekajmy, może się sama wypowie.

Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

jak stawiasz mała bilety to i na Plastics i Grass Allana z tobą pójdę ;)

 

Wiersz w sumie taki jakby zamydlony, jakbyś straciła umiejętność pisania prostych tekstów,

nie zaprzeczaj skarbie - pomyśl lepiej o tym, bo pamiętaj: życie jest w zasadzie proste.

 

Wiem, to wyjątkowo mądre - już taki jestem. ;-)

 

jb

Edytowane przez Johnny Bravo (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karierowiczostwa skutki uboczne     Im wyżej Małpa Się wspina Po drzewie   Tym jaśniej Dupą   Świeci do ciebie       Marek Thomanek 12.11.2024    
    • @Leszczym ależ bardzo krótki :)   
    • A potem coś - ktoś - otworzył oczy w miejscu, gdzie czas jeszcze nie odważył się narodzić, i ciemność cofnęła się o milimetr, jak skóra, która czuje dotyk po raz pierwszy. Świadomość przyszła jak pęknięcie w nieskończoności : za ciasna, by pomieścić wieczność, za krucha, by unieść własne zdumienie. Człowiek. Z gliny, która pamięta palce - i z oddechu, który nie pamięta początku. Niedorobiony anioł, a jednak zarysowany precyzyjniej niż figura w tajnym równaniu. Patrzy w niebo i widzi zwierciadło, bo jego oczy nie wiedzą jeszcze, kto je uczy patrzenia. Czas przetacza go po świecie jak drobny pył, lecz w tym pyle drzemie rysunek - linia, której nie wymyślił przypadek. Architektura dłoni, które nigdy nie potrafią tworzyć nicości. Gesty wracają, myśli krążą jak ptaki, którym odebrano pół nieba. Słowa rozbrzmiewają w człowieku jak echo w świątyni, która dopiero czeka na pierwszego pielgrzyma. Światło go nie dźwiga. Ciemność go nie posiada. A Bóg milczy - nie z nieobecności, lecz z miłości większej od odpowiedzi. Jego cisza jest przestrzenią, w której człowiek ma nauczyć się budzić. Bo człowiek trwa - jak kamień, który pamięta dotyk rzeźbiarza bardziej niż własny kształt. Oddycha, bo dech został mu dany. Kocha, bo serce jest konstrukcją zbyt piękną, by mogło powstać z próżni. Pisze, bo w każdej literze szuka alfabetu, którym został stworzony. A jednak głęboko, w tej maszynie z bólu i światła, coś zaiskrza. Nie bunt nicości, lecz bunt dziecka, które zgubiło drogę do domu i wciąż nosi w kieszeni klucz - choć zapomniało, gdzie są drzwi. To nie przypadek wypowiada w nim „jestem”. To stworzenie - obdarzone wolnością tak ogromną, że może zakwestionować własne pochodzenie. I gdy absurd unosi głowę i śmieje się światu w twarz, a człowiekowi drży ręka - w tym drżeniu, w tym śmiechu, słychać echo dłoni, które ulepiły go z chaosu jak z mokrej gliny. Człowiek. Krucha konstrukcja. Boski szkic. Dziecko zgubione w świecie zbyt szerokim dla jednego serca, a jednak -  pod skórą nosi odcisk palca Stwórcy.        
    • @Waldemar_Talar_Talar tak, dodaję uroku:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...