Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Słusznie! Tak podobno dzieje się też z połączeniami neuronowymi w mózgu. Nieużywane - zarastają jak ścieżka w dżungli - i już później nie trafisz... Ale można tworzyć nowe! :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Platon nie jest moim idolem, chociaż platonizm na mnie kiedyś mocno wpłynął. :)

Tymczasem dziękuję za refleksję, wrócę z głębszym komentarzem później. 

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Bardzo dobre przesłanie wiersza. Podoba mi się odwaga i śmiałość w nawiązaniu do "korzeni" nienawiści. Ostatnio o tym słowie dużo słychać i niestety w niektórych "wypadkach" przejawia się w konkretnym i zaplanowanym działaniu (czytaj z premedytacją)...

Podoba mi się twoja zachęta w końcówce. Jest pozytywna i wzbudza nadzieję

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam!

Opublikowano

"Nienawiść", dobry temat na wiersz... ;)

Stawiasz cztery pytania i udzielasz czterech odpowiedzi. Ogólnie, myślę podobnie.

Ktoś może chciałaby dodać'coś' jeszcze , ale w wierszu i tak już dużo "powiedziałaś", to mi wystarcza. 
Życzę nam wszystkim, żeby czas był naszym obrońcą.
Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Choć napisany obszernie, zmusza mnie Twój wiersz do przemyślenia każdej wypowiedzi, tak jakby nie dosięgały jeszcze rdzenia tego "zjawiska".., ale jest to chyba właśnie zadanie czytającego :)

 

Mam jedną propozycję:

Trochę przeszkadzają mi pytania na początku każdej zwrotki.., wydają mi sie zbędne. Gdy przeczytałam bez nich wydał mi się wiersz (jeszcze bardziej) "zapraszający" i bardziej liryczny.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wróciłam.

Oczywiście, wiara chrześcijańska każe kochać również nieprzyjaciół. Tylko co jest miłością, a co nią nie jest? Gdzie jest granica między miłością a naiwnością? Między miłością a zaślepieniem? Kiedy miłość staje się ideologią sama w sobie?

Przekonałam się nieraz, że zaślepienie utożsamiane z miłością wyrządza szkody zarówno zaślepionemu, jak i obiektowi zaślepienia. Obiekt ten nie ma szans, by dostrzec swoje wady i się opamiętać, a zaślepiony jest coraz bardziej tłamszony. Może wtedy dojść do punktu zwrotnego, w którym zaślepienie przejdzie w nienawiść. 

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...