Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tak to scenariusze opracowuje nocami
w sosną odświeżanym pokoju błyszczę złotem

ramiona palce kolana

kolory tracimy tak w środku tygodnia
a krajobraz chyba jest nieistotny

trochę tak jakbym stał w miejscu
więc chociaż nie zostawiam nic za sobą
gwiazdy spadają prostolinijnie
poza zasięgiem latarni

wrażeń nauczymy się na nowo
całkowicie złożone w pion
jakbym był prawdziwy

Opublikowano

dużo dobrego w tym wierszu
najlepsze to, że w jakiś pokrętny sposób dąży do prostoty
to misie ;) podoba
powiedzmy, że piąta "strofa" jest do dopracowania
a reszta, mrrrr
może zostać, budzi obrazy!

i szkoda czasami, że życie jest, jakie jest
ale zawsze można się podnieść i wyciągnąć korzyści
z upadków
więc może w ogólnym rozrachunku nie wyjdzie tak źle
doświadczenie i wytrwałość to prawdziwe wartości
chyba ;)
he he

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



końcówka to cytat - moze i nie pasuje.. ale chciałem z tym kojarzyc ten wiersz

pierwszy raz nie dałem tytułu.. nigdy nie mam z tym problemów i zawsze mam jakis pomysł na tytuł.. teraz go nei miełam.. nie chciałem dawac na siłe jakiegos i uznałem ze cos to musi znaczyc... dlatego wiersz jest bez "nagłówka" heh

tera
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ma znaczenie
ale widocznie nie dla każdego

niektórzy wolą się położyć
patrzeć z perspektywy żaby ;)
poużalać nad sobą
;P

póki wychodzą z tego niezłe wiersze, mogę na to przymknąć oko ;)

pozdrawiam

ps. a w tym wierszu można jeszcze "co - nieco" poprawić

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • człowieka biednego dobro omija nie ma na chleb nadzieja go żywi   człowieka biednego uśmiech nie zna  a jego drogi to wyrwy i dziury   człowieka biednego bogaty się wstydzi udając że to tylko cień   człowiekowi biednemu niebo nie pomaga dlaczego  - tego nie rozumiem
    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...