Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czego w pospolitej tej przestrzeni brak?

Czy kolorów lżejszych albo wód płynących?

Pełno wokół słońca i wyschniętych traw,

buków silnych, świerków, sarny są, zające.

Znajdziesz je i u nas, na Przysłopie skwarnym,

lecz tylko tu jawor, gdy u stóp przystanąć,

dumny rozłożysty, znad krawędzi skarpy

urok swój roztacza nad całą polaną.

 

Nad granicą słońce rozpływa się w różu

i długo nie zaśnie frywolna poświata.

Nim nocy granaty zagoszczą na dłużej,

zadzwonią cykady, wiatr figle popłata;

skrzydełka jawora spadają pod nogi –

może któreś z nich wzniesie się ku szczytom;

w majestacie klonu i spokoju błogim

rzuci młody jawor rys swój nad Śrubitę?

 

Wyobraźmy sobie, że go nam zabraknie;

cóż się naszym oczom w oddali ukaże?

Pożółkła polana, która cienia łaknie,

chociaż trochę, tyle, by moc wzniecić wrażeń:

jedno miejsce, w którym możesz lec w hamaku,

za nim - już nie nasze, owce tam się pasą;

on jak punkt graniczny tuż przy linii szlaku,

niechże długo rzuca blask nad czarną trasą.

 

 

Treść utworu wiąże się z przełęczą Przysłop Potócki w Beskidzie Żywieckim i rosnącym pośrodku polany ponad przełęczą drzewem. 

Widać je na zdjęciu po prawej. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To miłe :)

Tam wokół rosną głównie buki i świerki, ten jeden jedyny jawor bardzo się wyróżnia. Pomyślałem sobie, że jest niezłym materiałem na tekst.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Tyrs :)))) a coś taki narwany? jeśli spierdzieliłeś, to się zawali, a wtedy odbudować można :) lecz ja gruzów nie widzę, ale w końcu to starzec :)))
    • @Starzec Coś spierdzielilem - i nie wiem co.  Przerzuciłem to na 1000 razy i ciągle nie brzmi - mi :). Dobra, zostawiam, najwyżej kiedyś zmienię - jest ok. Malutki wiersz - i ta końcowka mnie zmęczyła. Czasem brzmi wszystko od początku fantastycznie i nic nie robisz, a czasem jest pewna kakofonia, niezamierzona i znów nic z tym nie można zrobić. Zwykle jutro to rozwiązuje. W obu sytuacjach luz ;).   
    • Dobrze, że w tym momencie nie widziałam swojej miny. Zaskoczona byłam tak, jak wspomniałam - jak nigdy dotąd. Odruchowo zerknęłam na Jerzego; opanował się znacznie szybciej. A najpewniej w ogóle nie pozwolił się zaskoczyć, taka w każdym razie była moja druga myśl.     - Milanie - zaczął odpowiadać poważnie, bez żadnych dyplomatycznych wstępów - kimś, kto ma nadzieję zacząć żyć z twoją mamą. Razem z tobą, rzecz jasna. I zastąpić ci ojca. W tym lub w innym domu, co jest sprawą drugorzędną, ale nadal istotną.    Zdębiałam po raz wtóry. Tyleż przez fakt, że Jerzy odpowiedział mojemu synkowi jak dorosłemu - co właściwie  było zrozumiałe, w końcu zadał pytanie jak dorosły, dojrzałym tonem - ileż przez to, że Jerzy najwidoczniej wszystko już sobie przemyślał i poukładał, także w sercu. Bo że w głowie, stało się dla mnie nad wyraz oczywistym. O jego bezpośredniości i szczerości nie mówiąc; przecież ta pierwsza była na miejscu z racji istoty pytania i sposobu jego zadania, szczerość zaś i właściwa, i oczekiwana.    Cokolwiek spowodowało, że mój synek wpadł na pomysł, aby zadać to pytanie - i zdobył się na odwagę do tego już przy pierwszej wizycie u nas Jerzego, i to aspodziewanej - zrobiłam się z Milanka dumna jeszcze bardziej. Zaraz jednak moja matczyna duma ustąpiła miejsca kolejnemu zaskoczeniu - gdyż mój synek nie zamierzył poprzestać ani na pierwszym pytaniu, ani na pierwszej odpowiedzi. Opuścił na chwilę głowę, najpewniej przemyśliwując odpowiedź. Po czym podniósł ją i z tak samo poważną miną oraz z tą samą powagą w głosie kontynuował:    - Czyli chciałby pan zamieszkać tutaj. A czy rozmawiał pan już o tym z moją mamą?    - Tak, chciałbym - odrzekł Jerzy - o ile twoja mama wyrazi zgodę. Ale na razie nie rozmawialiśmy o tym, więc nie wiem.     - A... - tu Milanek zawahał się, jakby tracąc pewność siebie - powiedział pan, że chciałby zastąpić mi ojca. Czyli... - zamyślił się - odprowadzać mnie do przedszkola i z powrotem do domu? Bawić się ze mną? Czytać książki? Chodzić z nami na spacery i do sklepu?      - Tak - Jerzy uśmiechnął się w odpowiedzi.     Mój synek znów zamilkł, jak poprzednio. Tym razem jednak nie opuścił głowy, ale jakby zapatrzył się gdzieś w przestrzeń. Gdy z powrotem przeniósł spojrzenie na Jerzego, miał dziwną minę. Nie potrafiłam jej nazwać, naprędce usiłując odnaleźć w pamięci, kiedy takową przybrał. Nie potrafiłam sobie przypomnieć. Coś mignęło mu w oczach - zwróciłam uwagę. - Jakby cień...     - Ale nie zniknie nam pan? - zapytał.     Tym razem Jerzy spojrzał na mnie, zanim odpowiedział. Powoli. I równie powoli uścisnął mi dłoń, jakbym to ja zadała mu to pytanie. Po czym, wróciwszy spojrzeniem do Milanka odrzekł, wciąż zachowując powagę:     - Nie.       Voorhout, 29. Marca 2025 
    • bingo   bystre oko chłodny zmysł znajdziesz zgubę zaraz w mig :)
    • @sisy89 wzruszające wersy, Piękny, choć smutny motyw ukołysania...Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...